[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- To nieprawda!- zawołał gwałtownie.- Mówisz tak, jakbyś chciał nam zarzucić, że tak bardzopożądamy zachowania naszej boskości, iż utrzymujemy świat w ciemnocie,byleby tylko nie utracić z trudem osiągniętej pozycji.- Mówiąc krótko, to właśnie mam na myśli - odparł Sam.- A co powieszo automodłach? Czy poziom technologiczny tych automatów dorównuje tech-nicznej świadomości społeczeństwa, które dorosło zaledwie do rydwanu?- Or z pewnością są to dwie różne sprawy - kiwnął głową Brahma.- Alejako przedmiot, przez który objawia się bóstwo, automodły utrzymują ludziw świętym strachu i dlatego, z racji przydatności dla celów religijnych, nie59należy kwestionować ich istnienia.W każdym razie, trudno to porównywać dowprowadzenia do powszechnego użytku prochu strzelniczego.- Przypuśćmy zatem, że jakiś miejscowy ateista rozbierze którąś z tychmaszyn na części pierwsze i umyśli sobie, że jest Tomaszem Edisonem.Cowtedy?- O tym już pomyślano - rozpromienił się Brahma.-Jeśli ktokolwiek pozakapłanem zechce otworzyć automat, maszyna natychmiast detonuje.a razemz nią wylatuje w powietrze ciekawski.- Mimo to uważam nadal, że nie będziesz w stanie powstrzymać rozwojuodkryć, choćbyś nie wiem jak się starał.Tak jak nie udało ci się wprowadzićpodatków od picia alkoholu, które miały utrzymać Świątynie.- Ludzkość zawsze pragnęła na jakiś czas uwolnić się od krepującychwięzów cywilizacji, a alkohol zawsze jej w tym pomagał - Brahma pogardliwieściągnął wargi.- Napoje odurzające znajdziesz w każdym obrzędzie każdejreligii, niezależnie od miejsca i czasu.Owszem, przyznaję, początkowousiłowaliśmy powstrzymać ten zwyczaj, lecz szybko zrozumieliśmy, że toniemożliwe.A wracając do podatków.ten, kto płaci, otrzymuje za swepijaństwo błogosławieństwo.Chyba potrafisz docenić wynikające stąd dob-rodziejstwa: mniejsze poczucie winy, mniejszy kac, uwolnienie się od świado-mości przestępstwa.to wszystko wiąże się zarówno ze stanem ducha, jakkondycją fizyczną.Tak, to psychosomatyka.a podatki nie są znowu takwysokie.- Brzmi to całkiem nieźle, pytanie tylko, ilu woli nie płacić i pić z poczuciemgrzechu.- Przyszedłeś tu, żeby się modlić, podczas gdy ciągle pozwalasz sobie nakpiny.- zauważył Brahma.- Zgodziłem się odpowiedzieć na twe pytania, alenie wyraziłem zgody na debatę o polityce wewnętrznej deikratów.Odpowiedzzatem: czy jesteś gotów podjąć decyzję, której tak długo nie mogłeś podjąć?- Tak, Magdaleno -westchnął Sam.- Ciekawe tylko, czy już ci ktoś kiedyśpowiedział, jak ładnie wyglądasz gdy się złościsz?Brahma podskoczył na swym tronie z czerwonego marmuru.- Jak śmiesz?!Jak mogłeś sobie na to pozwolić?- W istocie, nie mogłem - powiedział książę.- Dotychczas nie mogłem.Ale teraz, gdy dość już się napatrzyłem na twój sposób siedzenia na troniez czerwonego marmuru, gdy dość już się nasłuchałem, jak mówisz, terazmogłem rozwiązać tę zagadkę, którą byłaś dla mnie już od samego początku.Tak, pamiętam cię.Widzę, że dopięłaś wreszcie swego celu, że nie na darmoprzez całe życie zżerała cię ambicja.Założę się, że masz harem, prawda, żemasz? l jakież to uczucie, madame, mieć prawdziwą stadninę po tym, gdy samejbyło się kiedyś klaczą? Gdyby też Lizzie mogła to widzieć, pękłaby chybaz zazdrości.Moje wyrazy uznania.Brahma, który już przedtem zerwał się z tronu z czerwonego marmuru, stałteraz w całej swej okazałości i piorunował go wzrokiem.Za plecami bogapojawiła się ściana ognia.Dźwięk veena umilkł, jak ucięty nożem.Brahmawzniósł berło i zaczął:- Bądź gotów przyjąć klątwę.- Za co? - przerwał mu Sam [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •