[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie bę­dzie zwracała uwagi na ich ułomność, w przeciwieństwie do matki, która często krzyczała na nią, że ma chyba tylko pół mózgu.Będzie traktowała je jak istoty ludzkie, które nie różnią się od innych.Dała upust tym uczuciom, zapisując je w pamiętniku, który dostała na Boże Narodzenie od cioci Gal.Właśnie skończyła czytać “Pamiętnik Anny Frank" - lekturę z an­gielskiego w drugiej klasie - i jak inne dziewczynki, była przeświadczona, że ona także jest inna, że mimo swej nie­winności zmierza ku tragedii, dzięki której po śmierci zy­ska powszechny podziw.Pamiętnik miał być śladem jej istnienia, dowodem na to, że jest kimś, a najważniejsze, że gdzieś pewnego dnia ktoś ją zrozumie, nawet gdyby to nie miało się stać za jej życia.Myśl, że jej cierpienia nie pój­dą na marne, stanowiła ogromną pociechę.W pamiętniku Ruth mogła być zupełnie szczera.Naturalnie prawdę mu­siała poprzeć faktami.Pierwszy zapis zawierał więc listę dziesięciu najlepszych piosenek z radiowej listy przebo­jów oraz informację, że niejakiemu Michaelowi Pappowi stanął, gdy ten tańczył z Wendy.Tak przynajmniej twier­dziła Wendy, a Ruth sądziła wówczas, że wyrażenie to ma coś wspólnego ze zbyt wysokim mniemaniem o sobie.Wiedziała, że matka ukradkiem zagląda do jej zapi­sków, ponieważ któregoś dnia zapytała Ruth:- Czemu lubisz piosenkę “Turn, Turn, Turn"? Bo inni też?Innym razem matka pociągnęła nosem, pytając:- Czemu masz zapach jak papieros?Ruth właśnie napisała o tym, jak wybrała się z kole­żankami do Haight - Ashbury i spotkała w parku hipisów, którzy dali im zapalić.Cieszyła się w duchu z przekonania matki, że paliły papierosy, a nie haszysz.Po tym przesłu­chaniu zaczęła chować pamiętnik na dnie szafy, pod mate­racem łóżka, za komodą.Matce zawsze jednak udawało się go odnaleźć, tak przynajmniej zdawało się Ruth, gdy LuLing nakładała na nią nowe zakazy:- Więcej nie chodzić na plażę po szkole.Nie spotykać się z tą Lisa.Czemu tak obchodzą cię chłopcy?Gdyby oskarżyła matkę o czytanie pamiętnika, LuLing wykręciłaby się od odpowiedzi, nie przyznając się do winy, a równocześnie mówiłaby rzeczy w rodzaju: “Córka nie powinna mieć tajemnic przed matką".Ruth nie miała ochoty na cenzurowanie przez nią dziennika, zaczęła więc pisać kodem będącym kombinacją pseudołaciny, hiszpań­skiego i trudnych, wielosylabowych słów, których LuLing na pewno nie rozumiała.“Akwarozrywki pośród heterogeniczności los drobinos krzemionkas" oznaczały na przy­kład plażę w Land's End.Ruth zamyśliła się.Czy mama kiedykolwiek zdała so­bie sprawę, że żądając, abym nie miała przed nią tajem­nic, sama doprowadziła do tego, że ukrywałam coraz wię­cej? Może jednak matka coś wyczuła.Może dlatego sama ukrywała przed Ruth pewne prawdy o sobie.Takie złe rze­czy, że lepiej nie mówić.Nie potrafiły sobie zaufać.Tak za­częła się między nimi nieuczciwość i zdrada.Nie od wiel­kich kłamstw, lecz od drobnych sekretów.Ruth przypomniała sobie ostatnie miejsce, w którym schowała pamiętnik.Przez wiele lat w ogóle o nim nie pa­miętała.Poszła do kuchni i wgramoliła się na blat z mniejszą zręcznością niż wtedy, gdy miała szesnaście lat.Szuka­jąc po omacku, znalazła wreszcie swój pamiętnik w ser­duszka na szczycie górnej szafki.Niektóre z serduszek by­ły zapaćkane różowym lakierem do paznokci, którym mazała imiona różnych chłopców, jakich chciała wcześniej upamiętnić jako największą miłość życia.Zeszła z blatu i przetarła czerwono - złotą okładkę zakurzonego reliktu.Poczuła słabość w nogach i niepewność, jak gdyby w pamiętniku była zawarta nieodwracalna przepowiednia tego, co miało się wydarzyć w przyszłości.Znów miała szesnaście lat.Odpięła zatrzask i przeczytała słowa wypi­sane wielkimi literami na wewnętrznej stronie obwoluty: STOP!!! TAJNE!!! CZYTAJĄC TO, WKRACZASZ W CU­DZĄ PRYWATNOŚĆ!!! TAK! TO DOTYCZY CIEBIE!Ale matka przeczytała, przeczytała i wzięła sobie do serca to, co Ruth napisała na przedostatniej stronie.Sło­wa, które omal nie zabiły ich obu.Przez cały tydzień, który poprzedzał napisanie tych brzemiennych w skutki słów, Ruth i LuLing dręczyły się nawzajem coraz zajadlej.Przypominały dwie osoby, które utknęły w burzy piaskowej i w podmuchach przenikliwego wiatru oskarżają się nawzajem o jej wywołanie.Dzień przed punktem krytycznym Ruth paliła w oknie swojego pokoju.Drzwi były zamknięte i gdy tylko usłyszała zbliża­jące się kroki matki, wyrzuciła papierosa i padła na łóżko, udając, że czyta.LuLing weszła jak zwykle bez pukania.Kiedy Ruth spojrzała na nią z niewinną miną, wrzasnęła:- Palisz!- Wcale nie!- Jeszcze pali się.- LuLing podeszła do okna.Papieros wylądował na gzymsie pod oknem, znacząc swoją obec­ność smużką dymu.- Jestem Amerykanką! - krzyknęła Ruth.- Mam pra­wo do prywatności i własnego szczęścia, nie muszę uszczę­śliwiać ciebie!- Jak prawo do szczęścia! Do złego nie ma prawa!- Daj mi spokój!- Dlaczego mam taką córkę? Czemu żyję? Czemu daw­no temu nie umarłam? - LuLing sapała i prychała z gniewem, a Ruth pomyślała, że wygląda jak wściekły pies.- Chcesz, żebym umarła?Ruth cała się trzęsła, ale nonszalancko wzruszyła ra­mionami.- Naprawdę nic mnie to nie obchodzi.Matka stała jeszcze chwilę, dysząc ze wzburzenia, po czym wyszła.Ruth podniosła się i zatrzasnęła za nią drzwi.Później, święcie oburzona, szlochając, zaczęła pisać w pamiętniku, doskonale zdając sobie sprawę, że matka to przeczyta: “Nienawidzę jej! Jest najgorszą matką na świecie! Nie kocha mnie.Nie słucha mnie.W ogóle mnie nie rozumie.Tylko się mnie czepia, wścieka się i działa mi na nerwy".Wiedziała, że ryzykuje.Czuła się zła do szpiku kości.Mimo to strząsała z siebie ogarniające ją poczucie winy z coraz większą brawurą.Potem napisała coś jeszcze gor­szego, straszne słowa, które później - za późno - skreśliła.Ruth patrzyła teraz na zamazane na czarno linijki i do­kładnie znała ich treść, którą poznała też matka:“Ciągle mówisz, że się zabijesz, dlaczego więc tego nie zrobisz? Spróbuj.Zrób to, zrób to! No już, zabij się! Droga Ciocia sobie tego życzy, ja też!".Wówczas była wstrząśnięta, że mogła zapisać takie okropne uczucia.Teraz była wstrząśnięta, przypominając je sobie.Płakała, pisząc słowa nabrzmiałe gniewem, stra­chem i przedziwnym poczuciem wolności, przyznając wreszcie bez ogródek, że pragnie skrzywdzić matkę rów­nie boleśnie, jak ona ją krzywdziła.Potem schowała pa­miętnik na dnie szuflady z bielizną, gdzie matka bez trudu mogła go znaleźć.Włożyła go grzbietem do środka, a na wierzchu położyła parę majteczek w różowe kwiatki.W ten sposób na pewno by się zorientowała, że matka myszkowała w szufladzie.Nazajutrz Ruth ociągała się z powrotem do domu.Przespacerowała się plażą.Wstąpiła do drogerii, oglądała kosmetyki.Z budki zadzwoniła do Wendy.Matka na pew­no zdąży przeczytać zapis w pamiętniku przed jej powro­tem.Ruth spodziewała się strasznej kłótni, krzyków i no­wych gróźb.Matka oczywiście nie da jej kolacji i będzie się drzeć, że Ruth pragnie jej śmierci, żeby zamieszkać z ciocią Gal [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •