[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. 41NAJGORSZY Jaki był jej słaby punkt? Miała niegasnące zamiłowanie do architektury: przyjrzała się uważnietylu sufitom w hotelach i motelach, że mogłaby napisać o sufitach rozprawędoktorską.Upublicznienie tego hobby byłoby kresem jej kariery politycznej. I co zrobiła? To co trzeba, dotarła do Goleniewskiego.Stare polskie przysłowiemówi, że gdzie diabeł nie daje rady, tam wyśle babę, pani Krystyno.%7ładnatajna służba nie może sobie pozwolić na kalectwo, którym byłoby zatrudnianiesamych mężczyzn.Kobiety mają więcej kobiecych talentów. Kobiecych talentów? Czyli co  do uwodzenia, kuszenia, ogłupiania? Do wszystkiego, do mordowania również.W KGB zrobił dużą karierępewien wic, opowiadany pół żartem, pół serio.KGB prowadzi rekrutacjękandydatów na zabójców.Po ostrej selekcji zostaje trójka: jedna kobieta idwóch mężczyzn.Ostatnia, finałowa seria sprawdzianów.Pierwszy mężczyznama wejść do pokoju i zastrzelić własną żonę.Odmawia, więc zostajewyeliminowany z konkursu.Drugi mężczyzna ma zrobić to samo.Wchodzi dopokoju, lecz chwilę pózniej wraca chlipiąc i mówi, że nie może zabić swojejukochanej.Kobiecie polecają wejść do pokoju i zabić swego męża.Wchodzi,słychać strzały, pózniej głuchy łomot i robi się cicho.Gdy drzwi się otwierają,instruktor pyta kobietę jak jej poszło.Ta tłumaczy:   Nie wiedziałam, żedaliście mi ślepe naboje, musiałam krzesłem go zatłuc. Trzeba się teraz śmiać ? Zmiać się pani będzie, gdy opowiem o indagowaniu Goleniewskiegoprzez komisję senacką.Zgodnie z procedurą musiał najpierw podać dlaprotokołu swoje dane.Oznajmił, że jest Alieksiejem NikołajewiczemRomanowem, cudownie uratowanym carewiczem, synem cara Mikołaja II,pretendentem do tronu Rosji. Co?! Mówi pan poważnie? Aatwo to pani sprawdzi w archiwach Senatu.Członkowie komisjiżądali, by się nie wygłupiał, lecz on się upierał, że jest carską pociechą, więcprzesłuchanie zostało zawieszone, i tak skończyła się  afera Goleniewskiego kompromitacją CIA.Nawet nie leczono wariata, osiadł gdzieś na prowincji.To są fakty, pani redaktor. Czym go zastraszyliście? Grozbą zmasakrowania całej jego rodziny zostawionej w kraju. A czemu pan znalazł się wówczas w kłopotach? Pańscy szefowiewinni byli pana nagrodzić za ten kapitalny pomysł z carską pociechą. Numer z carską progeniturą rzeczywiście wart był Nobla i Oscararazem wziętych, no ale cóż.Widzi pani.dopadła mnie wdzięczność 42NAJGORSZYczłowieka.Czyli zwyczajna ludzka niewdzięczność. Jak mam to rozumieć? Powinna pani zrozumieć coś, co rozumieją ludzie, którzy przeżyliszmat czasu: że człowiek wyrządzając drugiemu człowiekowi przysługęstwarza sobie wroga, bo przysługi produkują jad  wdzięczność.Wdzięcznośćto podświadoma nienawiść  broń psychologiczna gorsza od biologicznej.Czyż jest coś gorszego nizli małżeństwo z wdzięczności? Młodzi tego nierozumieją, grzeszą naiwnością, chyba że czytają klasyków i wierzą w mądrośćklasyków. Których klasyków? Już starożytnych  Greków, Rzymian, %7łydów.Grecki filozof,Arystoteles, pisał:  Najszybciej starzeje się wdzięczność.Rzymski literat,Publiusz Syrus, prawił:  Mały dług stwarza dłużnika, duży  wroga.%7łydzilubią powtarzać starą mądrość:   Jakie dobrodziejstwo ci uczyniłem, że mnietak nienawidzisz?..U schyłku wojny wyrządziłem dobrodziejstwo młodemusowieckiemu lejtnantowi, zatajając przed zwierzchnikami jego wpadkę,chociaż mieliśmy obowiązek wszystkie takie rzeczy meldować.Dałby łeb, bospowodował śmierć trzech naszych ludzi.Pózniej zrobił karierę i został szefemrezydentury GRU w waszyngtońskiej ambasadzie Sowietów.Po mojejamerykańskiej misji wykorzystał fakt, iż nie wróciłem od razu, bo trudno misię było rozstać z pewną kelnerką baru hotelowego.Złożył donos, iż zostałemprzez nią zwerbowany dla CIA.Takie donosy traktowano bardzo poważnie, niepatyczkowano się w tych sprawach.Zaaplikowano mi wielomiesięcznykonwejer. Co to jest konwejer, panie pułkowniku? Młyn całodobowych przesłuchań, dzień i noc, piekło na ziemi.Takżebicie, tutaj nie ma żartów.Jakoś to wszystko zniosłem, przetrwałem domomentu, gdy ludzie KGB sprawdzili, że ta moja kelnerka nie pracuje dlaCIA.Lecz było już cholernie blisko  o mały włos, a wdzięczność-nienawiśćwykopałaby mi grób. I ten donos oraz ten konwejer nie wykopały nienawiści w panu?Czemu nie znienawidził pan KGB? A co ja teraz robię? Dopiero teraz, po kilkudziesięciu latach.Czemu już wtedy nie ugryzłpan KGB przez nienawiść? Musiałbym znienawidzić siebie samego, żeby już wtedy gryzć KGB.Nienawiść agenta KGB do KGB oznacza samobójstwo, kochana pani [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •