[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. PrzygotowaÅ‚yÅ›my czarujÄ…cÄ… toaletÄ™. Suknia wÅ‚ożona w dzieÅ„ kontraktu kryje, wedle mnie, poÅ‚owÄ™ donacyj w swoich faÅ‚dach rzekÅ‚ Solonet.Ten ostatni argument wydaÅ‚ siÄ™ pani Evangelista tak ważny, że postanowiÅ‚a być przy toale-cie Natalii, zarówno aby jej przypilnować, co aby uczynić z córki niewinnÄ… wspólniczkÄ™ swejfinansowej kombinacji.Uczesana à la Sévigné66, w biaÅ‚ej kaszmirowej sukni z różowymiwstążkami, córka wydaÅ‚a siÄ™ jej tak Å‚adna, że uwierzyÅ‚a w zwyciÄ™stwo.Kiedy pokojówkawyszÅ‚a i kiedy pani Eyangelista byÅ‚a pewna, że nikt nie sÅ‚yszy, poprawiÅ‚a parÄ™ pukli w ucze-saniu córki; byÅ‚a to niejako przedmowa. Drogie dziecko, czy ty szczerze kochasz pana de Manerville? rzekÅ‚a gÅ‚osem spokojnymna pozór.ZmierzyÅ‚y siÄ™ szczególnym spojrzeniem. Czemu, mamusiu, zadajesz mi to pytanie wÅ‚aÅ›nie dziÅ›? Czemu pozwoliÅ‚aÅ› mi go widy-wać? Gdyby siÄ™ nam trzeba byÅ‚o rozstać na zawsze, czy upieraÅ‚abyÅ› siÄ™ przy tym małżeÅ„stwie? WyrzekÅ‚abym siÄ™ go i nie umarÅ‚abym ze zgryzoty. Nie kochasz go, dziecko rzekÅ‚a matka, caÅ‚ujÄ…c jÄ… w czoÅ‚o. Ale po co, mamusiu, ta inkwizycja? ChciaÅ‚am wiedzieć, czy ci zależy na małżeÅ„stwie, choć nie szalejesz za mężem. Kocham go. Masz sÅ‚uszność, jest hrabiÄ…, we dwie zrobimy z niego para Francji; ale bÄ™dÄ… trudnoÅ›ci. MiÄ™dzy ludzmi, którzy siÄ™ kochajÄ…? Nie.K w i a t m Å‚ o d z i e ż y , droga mamusiu, zbytdobrze siÄ™ tu ulokowaÅ‚ rzekÅ‚a, pokazujÄ…c milusim ruchem serce aby robić najmniejszetrudnoÅ›ci.Jestem pewna. A gdyby byÅ‚o inaczej? rzekÅ‚a pani Evangelista. PogrzebaÅ‚oby siÄ™ go w niepamiÄ™ci odparÅ‚a Natalia. Dobrze.JesteÅ› prawdziwa Casa Real! Ale mimo że ciÄ™ kocha jak szalony, gdyby zaszÅ‚ytrudnoÅ›ci, którym nie on daÅ‚by poczÄ…tek, ale które musiaÅ‚by ze wzglÄ™du na nas przeskoczyć?Gdyby, bez obrazy konwenansów, trochÄ™ kokieterii mogÅ‚o go skÅ‚onić? No, odrobina, słówko?Mężczyzni sÄ… już tacy, nie ustÄ…piÄ… w poważnej dyskusji, a padajÄ… pod jednym spojrzeniem. Rozumiem! MaÅ‚e spiÄ™cie ostrogÄ…, aby faworyt wziÄ…Å‚ przeszkodÄ™ rzekÅ‚a Natalia, czyniÄ…cgest, jakby uderzaÅ‚a konia szpicrutÄ….66Uczes ani e à l a Sévi gné tj.w loki upiÄ™te po bokach.107 Mój aniele, nie żądam od ciebie nic, co by mogÅ‚o wyglÄ…dać dwuznacznie.Mamy poczu-cie kastylskiego honoru, który nie pozwala nam przekroczyć granic.Hrabia bÄ™dzie znaÅ‚ mojepoÅ‚ożenie. Co za poÅ‚ożenie? Nie zrozumiaÅ‚abyÅ›.A wiÄ™c, gdyby ujrzawszy ciÄ™ w caÅ‚ej chwale oczy jego zdradziÅ‚y cieÅ„wahania a bÄ™dÄ™ go Å›ledziÅ‚a! zrywam wszystko, potrafiÄ™ zlikwidować swój majÄ…tek, opu-Å›cić Bordeaux i udać siÄ™ do Douai do Claësów, którzy, mimo wszystko, sÄ… nasi krewni przezTemnincków.NastÄ™pnie wydam ciÄ™ za para Francji, choćbym miaÅ‚a osiąść w klasztorze po to,aby ci oddać wszystko, co mam. Mamo rzekÅ‚a Natalia cóż trzeba robić, aby zapobiec takim nieszczęściom? Nigdy nie widziaÅ‚am ciÄ™ tak piÄ™knÄ…, moje dziecko! BÄ…dz trochÄ™ zalotna, a wszystko bÄ™-dzie dobrze.Pani Evangelista zostawiÅ‚a NataliÄ™ zadumanÄ… i poszÅ‚a dokoÅ„czyć toalety, która by jej po-zwoliÅ‚a wytrzymać porównanie z córkÄ….O ile Natalia miaÅ‚a być ponÄ™tna dla PawÅ‚a, czyż mat-ce nie trzeba byÅ‚o rozpalić pana Solonet, swego szermierza? Obie panie byÅ‚y pod broniÄ…, kie-dy PaweÅ‚ przyszedÅ‚ z bukietem, który od kilku miesiÄ™cy zwykÅ‚ byÅ‚ co dzieÅ„ ofiarowywaćNatalii.ZaczÄ™li rozmawiać, czekajÄ…c na rejentów.Ten dzieÅ„ byÅ‚ dla PawÅ‚a pierwszÄ… utarczkÄ… dÅ‚ugiej i nużącej wojny zwanej małżeÅ„stwem.Trzeba tedy ustalić siÅ‚y obu stron, pozycje walczÄ…cych i teren operacyjny.Aby stawić czoÅ‚owalce, o której doniosÅ‚oÅ›ci nie miaÅ‚ pojÄ™cia, PaweÅ‚ miaÅ‚ za caÅ‚Ä… pomoc starego rejenta.Obajmieli być zaskoczeni nieoczekiwanym wypadkiem, przyciÅ›niÄ™ci przez nieprzyjaciela, którymiaÅ‚ gotowy plan, i zmuszeni decydować siÄ™, nie majÄ…c czasu do namysÅ‚u.Nawet majÄ…c przysobie samego Cujasa i Bartola67, któryż mężczyzna nie byÅ‚by ulegÅ‚? Jak uwierzyć w prze-wrotność tam, gdzie wszystko wydaje siÄ™ proste i naturalne? Co mógÅ‚ Mathias sam przeciwpani Evangelista, przeciw Solonetowi i przeciw Natalii, zwÅ‚aszcza gdy jego zakochany klientprzeszedÅ‚by na stronÄ™ nieprzyjaciela z chwilÄ…, gdyby coÅ› groziÅ‚o jego szczęściu? Już PaweÅ‚brnÄ…Å‚ w komplementy zwyczajne miÄ™dzy zakochanymi, ale którym jego namiÄ™tność dawaÅ‚aolbrzymiÄ… wagÄ™ w oczach pani Evangelista, pchajÄ…cej go do tego, aby sobie przeciÄ…Å‚ odwrót.Owi kondotierzy matrymonialni, którzy mieli siÄ™ bić za swoich klientów i których siÅ‚y byÅ‚ytak ważne w tym spotkaniu dwaj rejenci przedstawiali dawne i nowe obyczaje, dawny inowy notariat.Mathias byÅ‚ to starowina liczÄ…cy sześćdziesiÄ…t dziewięć lat, dumny z dwudziestu lat prak-tyki.Jego grube, podagryczne stopy byÅ‚y obute w trzewiki ze srebrnymi klamrami i stanowiÅ‚ypocieszne zakoÅ„czenie nóg tak cienkich, o rzepkach tak wystajÄ…cych, że kiedy je skrzyżowaÅ‚,rzeklibyÅ›cie, dwie koÅ›ci wyryte nad D.O.M.68 Chude uda w szerokich czarnych pludrach zesprzÄ…czkami zdawaÅ‚y siÄ™ uginać pod ciężarem okrÄ…gÅ‚ego brzucha oraz torsu wydatnego jak uludzi wiodÄ…cych siedzÄ…ce życie.ByÅ‚a to wielka kula, wiecznie opatulona w zielony frak zkwadratowymi poÅ‚ami, którego nikt nie pamiÄ™taÅ‚ nowym.Starannie wyczesane i upudrowanewÅ‚osy splecione byÅ‚y w maÅ‚y harcap, tkwiÄ…cy miÄ™dzy koÅ‚nierzem fraka a biaÅ‚Ä… kamizelkÄ… wkwiaty
[ Pobierz całość w formacie PDF ]