[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lecz nie jest mi to dane, nie udaje mi siÄ™ też wyrwać i ujść przedogniem, którego jÄ™zyki już mnie liżą.Nie budzÄ™ siÄ™ z letargu, chociaż niebezpieczeÅ„stworoÅ›nie jak chmura dymu: jeden z oprawców arcybiskupa rozpoznaje we mnie kacerza,chwyta mnie, ciÄ…gnie, wpycha w żar, zaczynam siÄ™ palić, krzyczÄ™&OcknÄ…Å‚em siÄ™, siedzÄ…c nadal na kozle wozu.Mój krzyk wisiaÅ‚ jeszcze w powietrzu, copoznaÅ‚em po zmarszczonym czole Zygisberta, który podjechaÅ‚, aby popatrzeć na po-wierzone mi dzieci.ZawstydziÅ‚em siÄ™.Okropny dzwiÄ™k z mego zduszonego gardÅ‚a mu-siaÅ‚ je obudzić; pÅ‚akaÅ‚y cicho.Niemiecki rycerz rzuciÅ‚ mi spojrzenie, które powinno byÅ‚omnie skÅ‚onić do rozwagi, lecz mój wzburzony umysÅ‚ spieszyÅ‚ na powrót na miejsce wy-darzeÅ„, aby nie przeoczyć przerażenia na twarzach ludzi poddawanych kazni.Oto zatem gruby franciszkanin, który już dawno powinien być w drodze powrotnejdo swego króla, wchodzi ukradkiem w szeregi tych ludzi, wpycha siÄ™ miÄ™dzy nich, ukry-wa wÅ›ród zebranych, rozkoszuje skamieniaÅ‚ym obliczem kasztelana, Å›wiadka umieraniaswej jedynej córki, małżonki i jej starej matki.Wraz z nimi ogieÅ„ pożera tak wiele szla-chetnej krwi! %7Å‚ony bez wyjÄ…tku podążajÄ… za swymi mężami na Å›mierć, to one, wiernepocieszycielki, pomagaÅ‚y im w dniach endury i umacniaÅ‚y ich w postanowieniu.Gdy rozżarzone gÅ‚ownie stosu zapadajÄ… siÄ™ wreszcie z trzaskiem, nad dolinami dÅ‚u-go jeszcze wisi w powietrzu dym&DÅ‚ugo jeszcze, niby ciężka kurtyna, której niepodobna podnieść, mgÅ‚a zasnuwaÅ‚atakże mój umysÅ‚.No i ta woÅ„, ten okropny swÄ…d palonych ciaÅ‚! Nie mogÅ‚em siÄ™ od niegouwolnić.CzuÅ‚em go poÅ›ród pachnÄ…cych kwietnych pól i wiosennych traw.ByÅ‚o ciepÅ‚epopoÅ‚udnie, dzieÅ„ poddania Montségur.OpuÅ›ciliÅ›my las i jechali przez pagórkowatÄ…okolicÄ™ pokrytÄ… Å‚Ä…kami.Trudno byÅ‚o nie usÅ‚yszeć, że faidits czujÄ… siÄ™ tutaj jak w domu,ich nawoÅ‚ywania i Å›miechy wskazywaÅ‚y, iż nie muszÄ… już obawiać siÄ™ szpiegów. Maman!  %7Å‚aÅ‚osny gÅ‚osik wtargnÄ…Å‚ do mego ucha. Maman!PróbowaÅ‚em odróżnić, czy to woÅ‚a chÅ‚opiec czy dziewczynka, nie odwracaÅ‚em siÄ™jednak, nie potrafiÅ‚bym bowiem wytrzymać peÅ‚nego wyrzutu, smutnego pytajÄ…cegospojrzenia.Moje poÅ‚ożenie wydawaÅ‚o mi siÄ™ niegodne biadaÅ„ w porównaniu z losemdwu czÅ‚owieczych toboÅ‚ków, które niedawno widziaÅ‚em w ramionach rycerzy.Przezowe dzieci wÅ‚aÅ›nie tak podejrzliwie i surowo mnie potraktowano.ByÅ‚em tego tak pe-wien jak tego, że widziaÅ‚em Å›mierć ich matki na stosie.ZastanawiaÅ‚o mnie wszakże, co taki zaprzedany papieżowi zakon jak templariuszemiaÅ‚ wspólnego z kacerzami? Czyżby rycerze spod znaku czerwonego krzyża trzyma-li jednak skrycie z diabÅ‚em? Czyżby ten przeklÄ™ty warowny zamek w lesie strzegÅ‚ doj-Å›cia do piekÅ‚a? Czego tam kopiÄ…c szukali w pakcie z demonami, którym zapisali swo-51 je dusze? A dzieci?& ZerknÄ…Å‚em do tyÅ‚u.Dziewczynka o szlachetnym, surowym profilui jasnych, prawie biaÅ‚ych kÄ™dziorach patrzyÅ‚a na mnie szarozielonymi oczami.Nie byÅ‚ow nich wyrzutu, nie byÅ‚o skargi, jedynie wyrazna niechęć.NależaÅ‚em wedle niej do wi-nowajców, do tych, którzy to wszystko spowodowali. Jak masz na imiÄ™?  próbowaÅ‚em pozyskać jej wzglÄ™dy.WzmocniÅ‚a swe spojrzenie szczyptÄ… pogardy, nim znów siÄ™ pochyliÅ‚a nad swym to-warzyszem, który teraz cicho popÅ‚akiwaÅ‚.PogÅ‚askaÅ‚a go jak matka, a ja, pokonany, od-wróciÅ‚em siÄ™ od tej kruchej istotki.Dym stosu jak mglisty wyziew mÄ…ciÅ‚ wciąż moje oczy, wgryzaÅ‚ siÄ™ do nosa, nie chciaÅ‚zniknąć, chociaż rozum mi mówiÅ‚, że zgodnie z prawem miaÅ‚o miejsce jedynie strace-nie kacerzy, którzy niczego innego nie pragnÄ™li.A może byli ofiarÄ…? Komu w takim ra-zie zÅ‚ożonÄ…?KSAKBERT Z BARBERYLangwedocja, lato 1244MaÅ‚a grupa zmierzaÅ‚a dalej na wschód, zamiast skrÄ™cić ku wybrzeżu.Creanz Bourivanu obawiaÅ‚ siÄ™, że blisko poÅ‚ożone porty bÄ™dÄ… wszystkie bez wyjÄ…tku strzeżo-ne, nawet gdyby templariuszom udaÅ‚o siÄ™ rozgÅ‚osić, że uciekinierzy z Montségur uszliprzez wysokie Pireneje [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •