[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oni nie żyją, przypomniała sobie.Umarli zanim zasnęłam.Gdy otworzyła oczy, nie wiedziała nic.Wokół panowały ciemności.Bardzo powoli zaczęła uświadamiać sobie, gdzie jest.Jej dłonie spoczywały na miękkiej piance.Obróciła się na bok, przyszło jej to nadzwyczaj łatwo.Znajduję się w stanie nieważkości, pomyślała.Jej umysł po wieloletnim uśpieniu zaczynał pracować.Ale gdzie jestem? - zdążyła pomyśleć, zanim znów zapadła w sen.Gdy obudziła się po raz drugi, na końcu pojemnika dostrzegła światło.Wyzwoliła stopy z białej pianki i zbliżyła je do światła.Ujrzała przezroczyste pantofle.Chciała stopą dosięgnąć światła, ale było zbyt daleko.Zbliżyła dłonie do twarzy.Światło było tak słabe, że widziała tylko zarys swoich rąk.W pojemniku było za mało miejsca, aby mogła usiąść, ale odepchnęła się od pianki i udało jej się dotknąć górnej pokrywy.Pod miękką powłoką była jakaś twarda powierzchnia.Tych kilka ruchów wyczerpało ją.Oddychała szybciej, serce waliło jej w piersi.Przypomniała sobie ostatnie chwile przed zaśnięciem.Byłam na pokładzie Ramy, w Drugim Obszarze znalazłam małą dziewczynkę, potem pojawił się Orzeł.Więc gdzie jestem teraz? I jak długo trwał mój sen?Usłyszała ciche pukanie w pokrywę.Znów położyła się w tym miękkim posłaniu.Ktoś do mnie przyszedł, pomyślała.Wkrótce uzyskam odpowiedź na moje pytania.Pokrywa powoli uniosła się w górę.Nicole zakryła oczy przed ostrym światłem.Ujrzała Orła i usłyszała jego głos.Siedzieli w dużym pokoju.Wokół wszystko było białe: podłoga, sufit, stolik, krzesła, filiżanki, nawet łyżeczka.Nicole piła ciepłą zupę przypominającą rosół.Obok stał kontener, w którym przespała wiele lat.W pokoju nie było innych przedmiotów.-.W sumie trwało to około szesnastu lat, twojego czasu, oczywiście - mówił Orzeł.Mojego czasu.Tak samo mówił Richard.-.Procesu starzenia się nie udało nam się zahamować tak dobrze, jak poprzednim razem.Nasze przygotowania odbywały się w pośpiechu.Pomimo braku ciążenia każdy ruch przychodził jej z wielkim trudem.Mięśnie od dawna nie pracowały.Orzeł pomógł jej zrobić kilka kroków.Gdy jadła, trzęsły jej się ręce.- Więc mam około osiemdziesięciu lat? - spytała głosem, który wydał jej się obcy.- Mniej więcej - odparł Orzeł.- Trudno to dokładnie określić.Nicole spojrzała na swojego towarzysza.Orzeł wyglądał tak samo, jak zwykle.Jego niebieskie oczy nie straciły nic ze swojego wyrazu.Pióra na głowie wciąż były śnieżnobiałe i kontrastowały z szarymi, które pokrywały twarz i kark.Czteropalczaste dłonie pozbawiono piór i były gładkie jak skóra małego dziecka.Nicole po raz pierwszy spojrzała na swoje dłonie.Były pomarszczone i widać było na nich plamy wątrobiane.W głowie usłyszała czyjś śmiech.Ręce suchotnika, śmiał się Richard.Czy to nie wspaniałe słowo? Ciekawe, czy kiedyś będę mógł go użyć.Mam ręce suchotnika, pomyślała Nicole.- Czy ty nigdy się nie starzejesz? - spytała.- Nie - odparł Orzeł.- W każdym razie nie w takim znaczeniu, w jakim wy rozumiecie to słowo.Przechodzę regularne przeglądy, podzespoły zużyte wymienia się na nowe.- Więc nigdy nie umierasz?Orzeł zawahał się.- Gdybym powiedział “nie", nie byłaby to ścisła odpowiedź - odparł.- Ja i moi towarzysze powstaliśmy do wykonania określonych zadań.Gdy przestaniemy być potrzebni i nie da się mnie przeprogramować do innych celów, zostanę wyłączony.Nicole zaczęła się śmiać.- Wybacz - powiedziała - wiem, że to nie jest śmieszne.Ale rozśmieszyło mnie to słowo: wyłączony.Chyba źle się wyraziłeś.- Nie - rzekł Orzeł.- To właściwe słowo.Wewnątrz mnie znajdują się ogniwa dostarczające energię oraz skomplikowany system jej rozprowadzania.Podzespoły te mają strukturę modularną, można je przekładać z jednego osobnika do drugiego.Gdy nie będę już potrzebny, wyjmie sieje i przełoży do innej istoty.- To coś takiego jak transplantacja - powiedziała Nicole pijąc wodę.- Coś w tym rodzaju.A propos transplantacji.Podczas podróży twoje serce dwukrotnie przestało bić.Za drugim razem nastąpiło to już tutaj, w układzie Tau Ceti.Za pomocą środków chemicznych i mechanicznej stymulacji udało nam się podtrzymać cię przy życiu, ale twoje serce jest niezwykle słabe.Jeżeli zamierzasz żyć dłużej, powinnaś zdecydować się na transplantację serca.- Czy dlatego tak długo trzymaliście mnie w tym pudle? - spytała Nicole wskazując na podłużny pojemnik.- Miedzy innymi - odparł Orzeł.Już przedtem zdążył jej wyjaśnić, że inni pasażerowie Ramy obudzili się wcześniej, niektórzy nawet przed rokiem, i obecnie mieszkają w pobliżu, w dość ciasnych pomieszczeniach.- Nie wiedzieliśmy także, czy na pokładzie statku-rozgwiazdy będzie ci wygodnie.Przebudowa wnętrza odbywała się w pośpiechu, nie mamy tutaj wygód.Poza tym, jako najstarszego człowieka, otoczyliśmy cię szczególną troską.Rzeczywiście, pomyślała Nicole.Atak ośmiornic zabił wszystkich powyżej czterdziestki.Jestem jedyną starszą osobą.Nicole spojrzała na Orła.Wydało jej się, że w jego hipnotyzujących oczach znów dostrzega troskę.- Poza tym jesteś dla nas kimś szczególnym.Odegrałaś kluczową rolę w naszym eksperymencie.Czy to możliwe, myślała Nicole, żeby ta elektroniczna istota posiadała życie emocjonalne? Czy rację miał Richard mówiąc, że nie istnieją ludzkie cechy, których nie dałoby się stworzyć sztucznie, drogą inżynierii?-.Z budzeniem ciebie czekaliśmy tak długo, jak tylko się dało - mówił Orzeł - aby jak najbardziej skrócić czas, jaki przyjdzie ci spędzić w niezbyt komfortowych warunkach.Teraz jednak wkraczamy w kolejną fazę operacji.Jak widzisz, w tym pokoju pozostało niewiele sprzętów.Za osiem do dziesięciu dni rozbierzemy ściany.Wtedy powinnaś już dojść do siebie.Nicole spytała o rodzinę i przyjaciół.- Jak już wcześniej mówiłem, ze snu obudzili się wszyscy.Ale warunki życia w kompleksie mieszkalnym, który twój przyjaciel Max nazwał Grand Hotelem, są nie najlepsze.Ci, którzy wraz z tobą mieszkali w Szmaragdowym Grodzie, oraz dziewczynka i Robert otrzymali sąsiadujące ze sobą dwa duże pokoje w tym samym sektorze statku-rozgwiazdy.Wytłumaczyliśmy im, że to tymczasowe lokum, ale pomimo to mieliśmy kłopoty.Robert i Galileusz nie mogli dostosować się do warunków panujących w Grand Hotelu.- Co się z nimi stało? - przestraszyła się Nicole.- Przeniesiono ich do kwater o wyższym stopniu kontroli - odparł Orzeł.- Najpierw przenieśliśmy Roberta, który po przebudzeniu ze snu popadł w głęboką depresję.Niestety, umarł przed czterema miesiącami.Natomiast Galileusz jest w dobrej formie fizycznej, choć jego zachowanie nadal ma charakter aspołeczny.Na wieść o śmierci Roberta Nicole ogarnął smutek.Biedna Nikki, pomyślała, nigdy nie miała okazji, żeby poznać swojego ojca.A małżeństwo Ellie nie stało się tym, czym powinno.Nicole milczała, naszły ją wspomnienia o Robercie.Byłeś trudnym człowiekiem, zdolnym i całkowicie oddanym swojej pracy.Ale nie radziłeś sobie z życiem uczuciowym [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •