[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Aż trudno uwierzyć, jak wiele osób daje się na to nabrać.Zapyta na przykład: Jest pani kobietą? Tak.Mieszka pani w Kalifornii? Tak.Ma pani dobrą pracę? Tak.Jest pani zadowolo­na z życia? Tak.To dlaczego ukradła pani te pieniądze? W tym momencie roz­mówcę, przez cały czas zgodnie potakującego, ogarnia skrajne zakłopotanie.Każdy panicznie szuka wyjścia z krępującej sytuacji.Tymczasem Reardon ma już taką reakcję, na jakiej mu zależało.Proszę więc pamiętać, że lubi zadawać pytania z zaskoczenia.Jeśli za pierwszym razem nie przyniesie to efektu, szyb­ko powtórzy słowny atak, nieco inaczej formułując pytanie.Może kilkakrotnie wracać do tej samej sprawy.Kiedy więc zdarzy się, że będzie natarczywie pona­wiał tę samą kwestię, może być pani pewna, iż czuje się zawiedziony.- Rozumiem.- Martin często wykorzystuje jeszcze inną sztuczkę.Obwieszcza coś pro­wokacyjnym tonem, po czym milknie nagle, zostawiając rozmówcy czas na re­akcję.Może na przykład powiedzieć: Casey, zajmujesz się konstruowaniem sa­molotów, musisz więc dobrze wiedzieć, że te maszyny nie są całkiem bezpiecz­ne.I tu zostawia miejsce na replikę.Proszę jednak zwrócić uwagę, że nie zadał żadnego pytania.Singleton pokiwała głową.- Kiedy indziej zaś powtarza jakąś wypowiedź, przyjmując ton pełen nie­dowierzania.- Tak, jasne.- To jest dla pani jasne?-- powtórzyła zaskoczona Gershon, wysoko unosząc brwi.Dosyć skutecznie zademonstrowała w ten sposób metodę Reardona.- Już pani wie, co miałam na myśli.Proszę się przygotować, że będzie pani prowokowana.To jednak wcale nie oznacza, że musi się pani bronić.Jeśli Marty nie zada konkretnego pytania, wcale nie trzeba się odzywać.Casey w milczeniu pokiwała głową.- Bardzo dobrze - przyznała Gershon z uśmiechem.- Naprawdę do­skonale.A przede wszystkim proszę się nie spieszyć.Nagrana wstępnie rozmo­wa przed emisją zostacie odpowiednio zmontowana, trzeba więc wykorzysty­wać to do woli.Jeśli nie zrozumie pani jakiegoś pytania, proszę się zwrócić z prośbą o wyjaśnienie.Martin wyjątkowo zręcznie potrafi zadawać pytania pro­wokujące do specyficznej wypowiedzi.Dlatego jeszcze raz powtarzam: na dobrą sprawę on nie ma zielonego pojęcia o rzeczach, które będą omawiane.To zwy­kły prezenter telewizyjny prowadzący rozmowę.- Rozumiem.- Jeśli będzie się pani czuła swobodnie, patrząc na niego, proszę to robić.W przeciwnym razie należy wybrać sobie jakiś punkt obok jego głowy, na przykład róg oparcia krzesła czy obrazek wiszący na ścianie, i na nim skoncentro­wać uwagę.Obiektyw kamery nie wychwyci tej drobnej różnicy, na zdjęciach będzie wyglądało tak, jakby patrzyła pani prosto w oczy rozmówcy.Najważniej­sze, aby móc skupić uwagę.Singleton przeniosła spojrzenie na czubek ucha Gershon i przytaknęła ru­chem głowy.- Radzi sobie pani wyśmienicie.Zatem pozostała jeszcze jedna ważna kwestia, Katherine.Zajmuje się pani samolotami, a więc bardzo skomplikowa­nymi wyrobami.Jeśli spróbuje pani wyjaśniać ich złożoność Reardonowi, szyb­ko popadnie pani we frustrację zrodzoną ze świadomości, że w gruncie rzeczy jego to nie interesuje.Zapewne będzie próbował ingerować w takie wyjaśnienia.Bo w rzeczywistości jego to naprawdę nie interesuje.Powszechnie się narzeka, że telewizja ogłupia.Ale taki już jest charakter tego środka przekazu.Zadaniem telewizji nie jest dostarczanie informacji.Każdy rodzaj wiedzy wiąże się z ak­tywnością, zainteresowaniem, natomiast telewizja skłania do pasywności.Infor­macja jest obiektywna, sucha, rzeczowa.Telewizja bazuje na emocjach.Ma przede wszystkim dostarczać rozrywki.Zatem cokolwiek Martin powie, jakkol­wiek się będzie zachowywał, trzeba pamiętać, że jego nie interesuje ani pani, ani te zakłady, ani budowa samolotów.On bierze pieniądze za wykorzystywanie swych umiejętności prowokowania ludzi, wprowadzania ich w stan napięcia emocjonalnego, czasem nawet utraty panowania nad sobą, bo w takiej sytuacji łatwo wydobyć z nich jakąś zdumiewającą wiadomość.Proszę więc nie zapomi­nać, że jego głównym celem nie jest uzyskanie ciekawych informacji o samolo­tach, ale wytworzenie odpowiedniej dla telewizji atmosfery.Jeśli pani to zrozu­mie, bez trudu udzieli wywiadu.Gershon popatrzyła na nią z ukosa i znowu uśmiechnęła się szeroko, jak dobroduszna babcia.- Jestem przekonana, że spisze się pani znakomicie, Casey.- Czy pani będzie obecna podczas wywiadu?- Och, nie.Moja znajomość z Martinem to bardzo długa historia, wystar­czająco długa, byśmy za sobą nie przepadali.Jeżeli zdarza nam się spotkać przy­padkiem, odnoszę wrażenie, że oboje mamy taką samą ochotę napluć sobie wza­jemnie w twarz.BUDYNEK ADMINISTRACYJNYGODZINA 13.00John Marder siedział przy biurku i dokładnie przeglądał materiały, które Casey powinna wykorzystać podczas wywiadu telewizyjnego.Chciał je osobi­ście skompletować i ułożyć we właściwej kolejności.Zwrócił szczególną uwagę na raport dotyczący podrobionej tulei odwracacza ciągu w silniku numer 2 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •