[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z wyrazem twarzy człowieka, co zastał na progu najmniej lubianego krewnego, którywłaśnie przybył z niezapowiedzianą wizytą, wskazał jej drugą łazienkę na górze, podałręczniki i piżamę. Staraj się cicho zachowywać  powiedział. Za pięć minut mam zamiar spaćjak kamień.Rozkoszując się strumieniami gorącej wody i kłębami pary, Holly cieszyła się, żeprysznic nie spłukał z niej zamroczenia piwem.Ostatnią noc wprawdzie miała lepsząniż Ironheart, ale od kilku dni ani razu nie przespała solidnie ośmiu godzin i z przy-jemnością myślała o śnie, jaki zapewni jej corona.Nawet na zniszczonej i zapadającejsię kanapie.To zamroczenie umysłu jednak ją niepokoiło.Powinna zachować pełną koncentra-cję.Przecież znalazła się w domu przedziwnego człowieka, który pozostawał dla niej za-gadką, chodzącym znakiem zapytania.Niewiele rozumiała z tego, co działo się w jegosercu, które przepompowywało więcej tajemnic i niewiadomych niż krwi.Mimo całegochłodu, jaki przejawiał wobec niej, wydawał się w gruncie rzeczy człowiekiem życzliwienastawionym i trudno było uwierzyć, żeby miał jej w czymś zagrozić.Z drugiej strony,ileż to razy można było usłyszeć o wielokrotnym mordercy szaleńcu, który  po bru-talnym wymordowaniu przyjaciół, rodziny i współpracowników  bywał określanyprzez osłupiałych sąsiadów jako  naprawdę miły gość.Z tego, co wiedziała, aspirującdo roli awataru Boga, Jim za dnia mógł heroicznie nadstawiać karku i ratować życie in-nych, a nocą z maniakalnym zadowoleniem torturować małe kotki.Niemniej, gdy wytarła się w pachnący czystością miękki ręcznik kąpielowy, pocią-gnęła następny długi łyk corony, zdecydowała, że dla całej nocy głębokiego i pozbawio-nego widziadeł snu warto zaryzykować i dać się pokrajać na kawałki.Włożyła piżamę, podwinęła nogawki i rękawy.Wzięła w rękę butelkę, coś tam jeszcze na dnie chlupało, cicho otworzyła drzwi ła-zienki i wyszła na korytarz.W domu panowała dziwna cisza.Zmierzając ku schodom, minęła otwarte drzwi sypialni i zajrzała do środka.Mosiężnekinkiety zawieszone po dwóch stronach łóżka.Jedna z lamp rzucała wąski krąg bursz-tynowego światła na zmiętą pościel.Jim leżał na plecach, z ramionami pod głową, nadwóch poduszkach.Nie wyglądało, żeby spał.Zawahała się, potem stanęła w otwartych drzwiach. Dzięki  powiedziała cicho, na wypadek gdyby spał. Czuję się dużo lepiej. Cieszę się.161 Holly weszła do pokoju i na tyle zbliżyła do łóżka, że ujrzała jego niebieskie oczyświecące w kręgu lampy.Prześcieradło przykrywało go do połowy piersi.Nie miałna sobie góry od piżamy.Klatka piersiowa i ramiona były szczupłe, ale dobrze umię-śnione. Myślałam, że już będziesz spał. Chcę i powinienem, ale nie mogę przestać myśleć. Viola Moreno mówiła, że bywasz smutny  powiedziała, spoglądając na niegoz góry. Nie próżnowałaś, co?Pociągnęła łyczek piwa.Został jeszcze jeden.Przysiadła na krawędzi łóżka. Twoi dziadkowie ciągle mają tę farmę z wiatrakiem? Oni nie żyją. Och, przykro mi. Babcia umarła pięć lat temu, dziadek osiem miesięcy pózniej  jakby nie chciałżyć bez niej.Mieli dobre, urozmaicone życie.Ale brak mi ich. Masz kogoś? Dwóch kuzynów w Akron. Utrzymujecie kontakty? Nie widziałem ich od dwudziestu lat.Dopiła resztkę piwa.Cisza ich nie krępowała.Przeciwnie, czuli się z nią dobrze.Wstała, podeszła do łóżka z drugiej strony.Odsunęła przykrycie, położyła się obokniego, złożyła głowę na poduszkach.Nie robił wrażenia zaskoczonego.Ani ona.Po chwili spletli dłonie, leżeli obok siebie, wpatrzeni w sufit. To musiało być ciężkie  powiedziała  stracić rodziców, kiedy ma się dopierodziesięć lat. Okropne. Jak to się stało?Zawahał się. Wypadek drogowy. I zamieszkałeś z dziadkami? Mhm.Pierwszy rok był najcięższy.Było ze mną niedobrze.Ciągle siedziałemw tym wiatraku.To wyjątkowe miejsce.Chodziłem tam się bawić.sam. Szkoda, że nie byliśmy razem jako dzieci. Dlaczego?Pomyślała o Norbym, o chłopcu, którego wyciągnęła z sarkofagu przewróconych fo-teli DC-10.162  Wtedy mogłabym wiedzieć, jaki byłeś przed utratą rodziców, nieskażony śmier-cią.Następne chwile minęły w milczeniu.Kiedy się odezwał, mówił tak cicho, że Hollyz trudnością odróżniała jego głos od bicia własnego serca. Viola też jest smutna.Wygląda na najszczęśliwszą kobietę na tym świecie, ale stra-ciła męża w Wietnamie i nigdy się z tym nie pogodziła.Ojciec Geary, ten ksiądz, o któ-rym ci mówiłem, wygląda jak przeciętny proboszcz oddany sprawom parafii.Jak po-stać z jednego z tych sentymentalnych katolickich obrazków, kręconych w latach trzy-dziestych i czterdziestych.Ale kiedy go poznałem, był zmęczony i niepewny własnegopowołania.A ty.no cóż, jesteś bardzo piękna i miła, i wyglądasz na przebojową osobę,jednak nie zgadłbym, że potrafisz być tak uparta.Robisz wrażenie kobiety, która nigdynie popłynie pod prąd, zawsze z nim, najlżej jak się da.A jednak jesteś jak buldog, kiedyjuż wbije w coś zęby.Wpatrując się w cętki świateł i cieni na suficie i trzymając jego silną dłoń, Hollyprzez moment zastanawiała się nad tym, co powiedział. Do czego zmierzasz?  spytała w końcu. Ludzki charakter jest zawsze bardziej.skomplikowany, niż to sobie wyobrażasz. Czy to obserwacja.czy ostrzeżenie?Robił wrażenie zaskoczonego jej pytaniem. Ostrzeżenie? Może ostrzegasz mnie, że naprawdę nie jesteś taki, na jakiego wyglądasz.Długa cisza. Może  odparł w końcu.Jej milczenie nie było krótsze. Chyba jest mi to obojętne  powiedziała.Obrócił się do niej.Przysunęła się do niego z nieśmiałością, jakiej nie czuła od wielulat.Jego pierwszy pocałunek był łagodny i bardziej oszałamiający niż trzy butelki alboi trzy skrzynki corony.Holly zrozumiała, że się oszukiwała.Piwo nie było jej potrzebne do uspokojenia ner-wów ani jako środek nasenny.Piła, bo potrzebowała dodać sobie odwagi do uwiedzenia lub do oddania się.Poprzednio odgadywała, że jego samotność osiągnęła rozmiaryprzepaści, i powiedziała to.Teraz pojęła, że jej osamotnienie jest jeszcze głębsze, a je-dynie znikoma część tego, co czuje, płynie z rozczarowania dziennikarstwem; w więk-szości był to po prostu wynik życia w pojedynkę, jakie prowadziła, odkąd przekroczyłapróg dorosłości.Dwie pary spodni i jedna góra od piżamy rozpłynęły się pomiędzy nimi jak cza-sem ubrania rozpływają się w snach erotycznych [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •