[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Prymitywne porywanie rakiet i przerzutowców pasażerskich ustąpiło wnet miejsca zawilszym procedurom.Nuż jedne ugrupowania specjalistów porywać porywaczy wraz z porwańcami - zajmowali się tym tak zwani porywajcy, a tych brali znowu w sak porywnicy, planujący swe operacje metodami programowania dynamicznego z optymizacją, by zmniejszyć koszty własne.Co się wreszcie tyczy porywistów, ci byli teoretykami ruchu i prognozowali porywowców, którzy mieli się pojawić pod koniec stulecia i uprowadzać w stopniu podniesionym do n - tej potęgi.Porwaniści, porywający samych siebie, dali się przynajmniej łatwo określić psychiatrycznie jako ekstrapolacja onanistów.Frońdyści utrzymywali, że tak się przejawia nowe wcielenie zadyzmu, lecz antyfrońdyści lepiej wyjaśnili rzecz: nie szło ani o agresję, ani o instynkt śmierci, ani o forsę, ani o stłumione kompleksy dzieciństwa, lecz jedynie o likwidację niemożliwego ścisku, a ponieważ wywołują go zawsze inni, tych innych brano za łeb, żeby ich gdzie bądź poupychać, byle raz na zawsze i jak najdalej.Lekarze, badający zbiorowe lęki, ochrzcili tę nową jednostkę patologii społecznej przymusowym upychactwem o rozmiarach epidemii.W tym niemal bezwyjściowym położeniu - parcie porywackie objawiało się nieznacznym przebieraniem nogami na miejscu, a drobili tak już i wyżsi oficerowie sztabowi - znów pospieszyła Siemianom z pomocą jak zawsze niezawodna nauka.Doszło do powszechnego wdrożenia technetyki, to jest etyki syntetycznej, instalowanej, tłoczonej i flancowanej pod wszystkimi stopniami geograficznymi, przewodowe, jako też bez przewodów.Dzieci chroniono przed ściskiem, umieszczając je w specjalnych smarkadiach, gdzie było w bród miejsca.Nadto już w powijaki wszywano im specjalne napominajki, umacniające w poszanowaniu bliźnich.Gdyby się zaś taki znalazł, co by chciał kogoś choć tylko listownie urazić, to go zaraz perswaderka odwodziła od złej myśli, Jasiek naszeptywał mu nocą do ucha przez sen, żeby zaniechał, gdyby zaś od uporu i rankoru, trwając na swoim, pozatykał sobie uszy, potrzaskał zwyczajne kazalniki, a pancerne po - obkładał wojłokiem i filcowymi pantoflami, to obronę cudzej nietykalności przejmowały filtry uczynków agresywnych.Napisze zatwardzialec anonim - atrament się rozleje, skrzynka podrze list, a w ostateczności bezpiecznik ostatniej linii dobroci rozbije adresatowi okulary.Wścieknie się, spróbuje telefonicznego lżenia, a telefon wszystkie obelgi odfiltruje, a gdyby nawet w szale wściekłości z pałką pognał na upatrzonego, ta, mając w swej strukturze łagodyzator, pęknie, nim uderzy!Porywanie jak ręką odjął, co prawda nie przez to, że wszyscy jak jeden mąż się udobruchali, po prostu nikt nie miał do tego głowy, łamiąc ją sobie od rana do nocy nad tym, jak by przechytrzyć filtrację i zrobić bliźniemu, co mu niemiłe, dla czystej satysfakcji.Wzrósł popyt na dynamit i bomby kumulatywne, a produkcja wosku i filcu skoczyła o osiemset procent, zmuszając socjotechników do eskalacji, więc bomby wybuchały bombonierami i wonnym kwieciem, a wypominajki i perswaderki ryczały jak trąby jerychońskie.Kiedy uszlachetniające maksymy jęto kaligrafować samolotami na niebie, ludność rzuciła się po kaszkiety z długim daszkiem i ciemne okulary.Szalone przyszły czasy.Rezurekcyjne pogotowie miało pełne ręce roboty, zwłaszcza w porze obiadowej, bo gdy knujący coś złego siadł do rosołu, a makaron ułożył mu się pod łyżką w sentencję moralną, nieraz łyknął łyżkę miast zupy, żeby skończyć z sobą, skoro nie może z bliźnim.W końcu zmagania technetyki z ludnością stały się domeną gier hazardowych, a tym samym częścią masowej kultury - jako totalizator - moralizator, w skrócie totek - mo - tek.Ten, kto pierwszy przechytrzył nową dobrusznicę, brał główną nagrodę.Wpłynęło to na złagodzenie terroryzmu, bo nie wszystkie środki przeciwmoralnościowe były dopuszczalne, a kto łamał reguły gry, tracił premię.Bodźce materialne w samą porę zlikwidowały w zarodku prywatne starcia atomowe, których sceną stało się jako pierwsze Lizancjum, państwo przodujące pod każdym względem.Nie wiadomo, do czego by doszło, gdyby nie totek - motek, albowiem pogłoska, że bojówka ciałkarzy posyła listy, nasycone solą uranową, do siedziby stronnictwa amoralizatorów, i gdy powstanie z nich masa krytyczna, pół miasta wyleci w powietrze, wywołała straszliwą panikę.Na miliony uciekinierów, co pozagważdżali szosy, z chmur padał grad ornitopterów zderzających się w powietrznych korkach.W promieniu dwustu mil powstała tak zwana trato - sfera albo megadeptak.Na szczęście była to katastrofa odosobniona.Co do ciałkarzy, ruch ten powstał w związku ze zmierzchem cieleśnictwa.Kres położył wielocielstwu (nazywanemu też trwonicielstwem) czynnik zgoła trywialny i jak zwykle nieprzewidziany - zabrakło mianowicie haflobromainy, bez której nie można syntetyzować wirusów, dających się sterować zdalnie tak, by nawlekały na chromosomowe nici geny rozcielnicze.Gdy surowiec do produkcji wirusowych ciągników podrożał dwustukrotnie, a pięć największych konsorcjów cielesnych skrachowało, młodzież lizancka utworzyła subkulturę ciałkarzy, domagających się ciał możliwie tanich, oszczędnych materiałowo, poręcznych i skromnych.Co się tyczy amoralizatorów, byli to kongresowi zwolennicy ustawy zakazującej pod karą dożywocia uszkadzania dobrusznic demorałkami, rodzajem złośliwnic, głowic samonawodzących się na wszystko, co szlachetne.Chyba jednak pojmujecie, że w podobne drobiazgi naszych dziejów możemy wchodzić tylko wyjątkowo.Walki zmechanizowanej miłości bliźniego z terrorystami i pryncypialistami wolności czynu stanowiły, rzecz prosta, margines wydarzeń poważniejszych.Większa bezkrwawa bitwa toczyła się na planecie - jako zmagania z potopem ludnościowym.Należy oddać sprawiedliwość technice, czyniła bowiem, co mogła, aby ulżyć pogarszającej się doli ogółu.Z tak zwanych cyklicznych łakoci, które można było wielokrotnie konsumować, gdyż przechodziły przez ustrój nie zmienione, korzystali chętnie najubożsi.Ich też mając przede wszystkim na względzie, utworzono jadłotajnie, przybytki kryptogastronomiczne, w których obywatele, dysponujący po temu środkami, mogli pożywiać się po dawnemu.Biesiadnicy pałaszowali precjoza kulinarne po ciemku, widząc je dzięki noktowizorom, a zarazem nie budząc zgorszenia gapiów.Urbaniści umieli już wznosić milionowe osiedla wieżowców - sardynkowców w trzy dni.Budowane w takim tempie, natychmiast wypełniały ostatki wolnej przestrzeni.Całe Lizancjum było już właściwie jedną metropolią.Rozpoczęła się zarazem gorączkowa miniaturyzacja wszystkiego, co tylko można było pomniejszyć, poczynając od gazet i książek, a kończąc na kolejach.Metro zastąpiono najpierw decymetrem, a potem i centymetrem.Prace przemysłu pomniejszarskiego utrudniały wszakże nie zmienione rozmiary samych Siemian [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •