[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Może zawinił tytuł.Moim zdaniem Wojna z Piekła brzmiała całkiem fajnie, ale ludzie, którzy nie wiedzieli oistnieniu Szwu Krawca i Piekła, mogli zrozumieć tę grę słów dopiero podczas lektury, awtedy było już chyba za pózno.Wcale się tym nie przejmowałam.Po prostu lubię pisać.Weszło mi to w nawyk i terazrobię to dla siebie, nie staram się tego wydać.- Nie przypuszczałam, że cię poznam - powiedziała pielęgniarka.- To całkiem niezłaksiążka.Podsunęłam ją też swojemu chłopakowi.Jeśli chcesz zadać Gavinowi tylko jednopytanie, w porządku.Ale jeśli śpi, nie budz go.Jeśli śpi, zostaw go w spokoju.Dopiero po chwili zrozumiałam, że pozwala mi na rozmowę z Gavinem.- W porządku, super, dzięki.I dziękuję za zakup książki.- Nie kupiłam jej.Wypożyczyłam z biblioteki.- Powinna pani kupić - wtrącił lojalnie Lee.Roześmiała się.- Może i kupię, skoro was poznałam.Ty jesteś tym chłopakiem, którego rodzinaprowadziła restaurację, prawda?- Tak, to Lee - zawołałam przez ramię.Jakby nie mógł mówić za siebie.Byłam już w połowie drogi do Gavina.Miło byłoby usiąść i uciąć sobie długąrozmowę o literaturze, ale miałam ważniejsze sprawy na głowie.Lee dogonił mnie przed drzwiami.Wlekłam się jak ślimak.Ten lek mnie rozwalił.Niby wszystko wydawało się normalne, ale pokonanie małej odległości trwało wnieskończoność.Skąd ja to znam.Kiedy spojrzałam na Gavina, poczułam potężny przypływ emocji.Przyzwyczajałamsię do tego uczucia.Przydarzało mi się od czasu do czasu.Prawie słyszałam, jak fale uczućbiją o brzeg.Bałam się, że coś mu się stało, pragnęłam go chronić, nie chciałam go zawieść,kochałam go.Albo po prostu szalały we mnie hormony, uczucia macierzyńskie, któreprawdopodobnie objawiają się w taki sam sposób.Otworzył jedno oko i spojrzał na mnie.Potem otworzył drugie.Miał tę surową minę,którą czasami u niego widywałam.Po prostu na siebie patrzyliśmy.Kiedy jest się z Gavinem,trzeba czytać sygnały.Jeśli odczyta się je zle - bach! da ci w twarz i ucieknie na wzgórza.Oczywiście niedosłownie.No, w zasadzie zazwyczaj nie.Okej, zrozumiałam wiadomość: to nie była pora na głupie babskie łzawe kwestie wrodzaju: Dzięki Bogu, że nic ci nie jest albo Myślałam, że umrę, kiedy zobaczyłam, że tenfacet cię złapał, normalnie poczułam oddech śmierci , albo Znaczysz dla mnie więcej niżktokolwiek inny na świecie.Najwidoczniej to nie była pora na takie bzdury.Na razie koniec z przytulaniem.- Gavin, o co, do cholery, chodzi?- To mój ojczym.Wydałam zduszony okrzyk, tak jak stojący za mną Lee.Poczłapałam trochę dalej.- Jasne, jestem w stanie zrozumieć, że ktoś, kto ma z tobą do czynienia, może chciećcię zamordować, ale czy był jakiś konkretny powód.?Nie zdołał wyczytać tego wszystkiego z ruchu moich warg.Był za bardzooszołomiony i nafaszerowany lekami, tak jak ja.Wiódł odurzony odurzonego.Gavinzmarszczył brwi i zrobił to, co normalnie robi w takich sytuacjach: zgadł, o co pytam.Doskonale znałam tę jego minę.No więc odpowiedział na pytanie, którego się domyślił.Ijak zwykle odgadł je prawidłowo.- On zabił moją mamę.EpilogWyglądało na to, że Gavin był jedynym świadkiem morderstwa.Jak poinformowałCzerwony Krzyż, jego mama została zamordowana na samym początku wojny.Pomylili siętylko co do sprawcy.Wszyscy zakładali, że zabili ją żołnierze.Nie wiem, kto znalazł ciało.Może jedna z tych grup roboczych, na które sama kilka razy się natknęłam - ludziskierowanych do sklepów i domów, żeby posprzątać po inwazji.Może żołnierze znalezli jejciało i przekazali je ludziom w obozie jenieckim, żeby tam je pochowano albo skremowano.Od tamtej pory wszyscy, łącznie z Czerwonym Krzyżem, obwiniali o jej śmierćżołnierzy.Tylko Gavin znał prawdę.Widział, jak jego mama została zaatakowana od tyłu, kiedywkładała rzeczy do samochodu.Opowiedział mi o tym podczas weekendu, jak zwykleodgrywając każdą scenę.Ku uciesze Gavina jego mama postanowiła zakończyć związek zKenem.Zawiozła Rosie do przyjaciół razem z paroma walizkami, a potem wróciła do domupo następny ładunek.Razem z Gavinem nosili rzeczy do samochodu, ale kiedy byli w garażu,ten mężczyzna wrócił do domu.Uderzył ją lewarkiem samochodowym, upadła, a wtedyuderzył ją jeszcze dwa razy.Potem zamknął Gavina w domu.Kilka godzin pózniej Gavinowiudało się uciec i trafił w sam środek inwazji.Przez cały czas Gavin nosił w sobie ten sekret, przez cały czas buzowały w nim strachi potworność tego zdarzenia.Nie odważył się nikomu o tym powiedzieć.Nie chciał, żeby wjego życiu znowu pojawił się ten człowiek.Nie chciał dochodzenia.Jak to mówią: jesteś takichory jak twoje sekrety, a jego sekret był naprawdę trujący.Pomyślałam, że to zabawne: obydwoje, ja i Gavin, byliśmy dziećmi na S.Nienawidziłam tego słowa i nie potrafiłam go wypowiedzieć.Co gorsza, troje z czworganaszych rodziców zostało zamordowanych.Uświadomiłam to sobie, dopiero kiedy o tympisałam.Jakie jest prawdopodobieństwo takiego scenariusza? Chyba należy uznać, żemieliśmy pecha.Spotkanie po długiej rozłące jednak się odbyło, przynajmniej dla Rosie i Gavina.Tobyło dziwne doświadczenie.Siostra Gavina okazała się bystrą dziewczynką, piekielniezadziorną, z błyskiem w oku.Russellowie wydawali się naprawdę mili.Byli zszokowani tym,co zaszło obok ich domu poprzedniego dnia.Widywali tego człowieka, wszyscy go znali:nazywał się Ken Manning.Pracował na pół etatu w sklepie monopolowym i kręcił się kołototalizatora sportowego.Widocznie wieść o przyjezdzie Gavina dotarła do niego pocztąpantoflową.Wszyscy myśleli, że Gavin nie żyje, więc dla niego też musiał to być szok.W każdym razie kiedy przyszliśmy następnego dnia, drzwi otworzyła Rosie.- Już jest! - zawołała do przybranych rodziców.A potem po prostu spojrzała naGavina i powiedziała: - Cześć, Gavin.- Cześć, Rosie.- Chcesz wejść?- No.- Ale zdejmij buty, są całe ubłocone.Mniej więcej pół godziny upłynęło w takiej atmosferze.Ona nim dyrygowała, a onznosił to bez szemrania.Może nadal działała narkoza albo środki przeciwbólowe - a może poprostu wciąż był w szoku po wydarzeniach poprzedniego dnia.Ale wątpię.Kiedy pani Russell zasugerowała, żeby Rosie pokazała Gavinowi swój pokój izabawki, dziewczynka ją zignorowała, a po ponowieniu sugestii przez przybraną mamępowiedziała po prostu:- Nie ma mowy.Jednak po chwili rodzeństwo oddaliło się w stronę podwórza za domem i gdyspojrzałam na nich po raz drugi, obydwoje byli przy trampolinie.Wyglądało na to, żenaprawdę rozmawiają.Gavin dawał jeden ze swoich słynnych pokazów, a Rosie leżała naplecach, przyglądała mu się w skupieniu i co chwila się śmiała.Podejrzewam, że Gavinprzechwalał się tym, co zrobił w czasie wojny, ale uznałam, że ma prawo się trochępoprzechwalać.Zresztą czy nie po to są młodsze siostry? Nigdy nie byłam młodszą siostrą inie miałam jej, więc nie wiem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]