[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lekarze ogólni zobaczÄ…, że jesteÅ›my przodujÄ…cym szpitalem.BÄ™dÄ… zadowoleni mogÄ…c przysyÅ‚ać do nas pacjentów.Neef zauważyÅ‚, że podczas zebrania Louradis unika kontaktu wzrokowego z nim.MiaÅ‚ pewnÄ… satysfakcjÄ™ wiedzÄ…c, że tamten czuje siÄ™ winny z powodu szukania rozgÅ‚osuza wszelkÄ… cenÄ™.Ale czas, kiedy zÅ‚oÅ›ciÅ‚o to Neefa minÄ…Å‚.Z filozoficznym spokojem po-godziÅ‚ siÄ™ z tym, że niektórzy ludzie tak wÅ‚aÅ›nie postÄ™pujÄ….Heaton zadowolony byÅ‚ zwÅ‚aszcza z tego, że wreszcie uwagÄ™ obawiajÄ…cych siÄ™ rakaskierowano na WydziaÅ‚ Zdrowia, a nie na szpital.TwierdziÅ‚, że tak wÅ‚aÅ›nie powinno być.PodniósÅ‚ tÄ™ kwestiÄ™ na zebraniu i jego zdecydowane stanowisko w sprawie zorganizo-wania niedzielnej konferencji prasowej poza murami Å›w.Jerzego spotkaÅ‚o siÄ™ z dużymuznaniem. A przy okazji, jak oceniacie reportaż o zagrożeniu rakiem?  zapytaÅ‚. Po wiÄ™kszej części alarmistyczny  orzekÅ‚a Carol Martin. Po przeczytaniu goniektórzy gotowi pomyÅ›leć, że tajemniczy czynnik rakotwórczy to obleÅ›ny, zielony po-tworek pokryty Å‚uskÄ…, czyhajÄ…cy w ciemnych zauÅ‚kach na nieostrożnych przechod-niów. Może gdyby tak byÅ‚o, mielibyÅ›my uÅ‚atwione zadanie  stwierdziÅ‚ Neef. Przynajmniej wiedzielibyÅ›my, z czym mamy do czynienia.183  A co ty sÄ…dzisz o tym materiale prasowym, Michael?  spytaÅ‚ Heaton. Uważam, że opisuje przedstawicieli odpowiednich wÅ‚adz jako niezbyt inteligent-nych ludzi, ale to staÅ‚o siÄ™ niemal narodowÄ… rozrywkÄ… w dzisiejszych czasach.Moimzdaniem, nie ma tam nic krzywdzÄ…cego. SÄ…dzÄ™, że niesprawiedliwie oceniono ludzi WydziaÅ‚u Zdrowia  odezwaÅ‚ siÄ™ JohnMarshall. Nie majÄ… w tej chwili najÅ‚atwiejszego zadania. Ale nie da siÄ™ zaprzeczyć, że nie posunÄ™li siÄ™ ani o krok w poszukiwaniach przy-czyny zachorowaÅ„.SÄ… dziÅ› dokÅ‚adnie w tym samym punkcie, w którym byli tuż popierwszym przypadku  zareplikowaÅ‚ Neef. To niekoniecznie ich wina  odparÅ‚ Marshall. Nie mówiÄ™, że ich  skontrowaÅ‚ Neef. W gruncie rzeczy zgadzam siÄ™ z tobÄ…,ale to w niczym nie zmienia faktu, że do niczego nie doszli.Neef zerknÄ…Å‚ na zegarek.DochodziÅ‚a dziewiÄ…ta trzydzieÅ›ci pięć.MiaÅ‚ być na uniwer-sytecie o dziesiÄ…tej. DzieÅ„ peÅ‚en zajęć, Michael?  zapytaÅ‚ Heaton zauważywszy ten gest. Jak wszystkie  westchnÄ…Å‚ Neef. No cóż.JeÅ›li nie ma wiÄ™cej spraw.Wszyscy przeczÄ…co pokrÄ™cili gÅ‚owami. A zatem zaczynamy nowy tydzieÅ„.Heaton podszedÅ‚ do Neefa i poinformowaÅ‚ go, że nadaÅ‚ już bieg sprawie wnioskuo uzyskanie w trybie nadzwyczajnym pozwolenia na używanie wektora. Jestem ci wdziÄ™czny  odpowiedziaÅ‚ Neef. NaprawdÄ™ wierzysz, że to może siÄ™ udać? Jestem optymistÄ….MuszÄ™ nim być.Heaton uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ szeroko. W twoim poÅ‚ożeniu chyba nie możesz sobie pozwolić na nic innego, musisz byćoptymistÄ…, inaczej byÅ› zwariowaÅ‚.To nieÅ‚atwa sprawa, ale jeÅ›li dobrze sobie przypomi-nam, podczas próbnej terapii odnieÅ›liÅ›cie jeden sukces. àomas Downy  przytaknÄ…Å‚ Neef. Nowotwór móżdżku, który zauważalniemaleje.Ten chÅ‚opiec ma dziÅ› rano kolejny skaning.ZawiadomiÄ™ ciÄ™, jaki jest wynik. Bardzo ciÄ™ proszÄ™!  powiedziaÅ‚ z zapaÅ‚em Heaton. Taka historia byÅ‚aby Å›wiet-nym uzupeÅ‚nieniem artykuÅ‚u Marka.Udane zastosowanie terapii genowej w walce z ra-kiem wysunęłoby nas na czoÅ‚o w Å›wiecie medycyny.Szpital Å›w.Jerzego staÅ‚by siÄ™ sÅ‚aw-nym oÅ›rodkiem, wykorzystujÄ…cym osiÄ…gniÄ™cia nauki.BylibyÅ›my znani na caÅ‚ej kuliziemskiej jako najlepsi.NapÅ‚ywaÅ‚yby pieniÄ…dze.Pacjenci koÅ‚ataliby do naszych drzwi,byle tylko siÄ™ tu dostać. ByÅ‚oby wspaniale  przyznaÅ‚ Neef beznamiÄ™tnym tonem.184  MówiÄ™ poważnie, Michael.JeÅ›li to dziecko caÅ‚kowicie wyzdrowieje dziÄ™ki tera-pii genowej, to bÄ™dziemy musieli rozważyć, jak najokazalej zaprezentować to prasie.Szpitalowi potrzebna jest reklama.Co ty na to?Neef byÅ‚ rozbawiony tym, jak szybko Heaton żąda rewanżu za przysÅ‚ugÄ™ wyÅ›wiad-czonÄ… zaledwie w niedzielÄ™ wieczorem. Zgoda, Tim  odrzekÅ‚. Uważam, że jeÅ›li nastÄ…pi caÅ‚kowite wyleczenie, a nietylko remisja, my i Menogen zasÅ‚użymy na trochÄ™ uwagi.Heaton wydawaÅ‚ siÄ™ kompletnie zaskoczony tym, że Neef zgodziÅ‚ siÄ™ tak Å‚atwo i bezżadnych argumentów przeciw. Doskonale!  wykrzyknÄ…Å‚ w uniesieniu. Każę Johnowi Marshallowi przygoto-wać wstÄ™pny projekt kampanii.¬ByÅ‚o pięć po dziesiÄ…tej, gdy Neef przekroczyÅ‚ próg pracowni Davida Farro-Jonesa. PrzyszedÅ‚eÅ› w samÄ… porÄ™ na kawÄ™, Michael. Millera jeszcze nie ma?  zapytaÅ‚ Neef. DzwoniÅ‚em na dół kilka razy, ale nikt nie odpowiada.Zważywszy w jakim byÅ‚wczoraj stanie zdziwiÅ‚bym siÄ™, gdyby w ogóle dziÅ› siÄ™ obudziÅ‚.Neef siÄ™ uÅ›miechnÄ…Å‚. Zdaje siÄ™, że dÅ‚uga i szczęśliwa emerytura, o której mówiÅ‚ wczoraj dziekan, tow jego przypadku tylko pobożne życzenie.Każdy kolejny dzieÅ„ spÄ™dzi przy butelce. Moim zdaniem, bÄ™dzie miaÅ‚ szczęście, jeÅ›li pociÄ…gnie jeszcze rok  oÅ›wiadczyÅ‚Farro-Jones. Jak to znosi jego żona? Trudy? MyÅ›lÄ™, że czeka aż Eddie umrze, żeby wreszcie mogÅ‚a spokojnie dożyćswoich dni.MajÄ… syna w Nowej Zelandii.Pewnie do niego pojedzie.Do pokoju weszÅ‚a sekretarka Farro-Jonesa, niosÄ…c kawÄ™. Bez mleka i cukru, zgadza siÄ™, doktorze? Co za pamięć!  odparÅ‚ Neef. DziÄ™kujÄ™. Marge mogÅ‚aby zawstydzić sÅ‚onie  rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™ Farro-Jones. Nie jestem pewna, jak mam to rozumieć, doktorze  odpowiedziaÅ‚a Marge. Odchudzam siÄ™.Obaj mężczyzni wybuchnÄ™li Å›miechem, a Marge wyszÅ‚a. Może zejdziemy na dół, na patologiÄ™ i zaczekamy tam na niego  zaproponowaÅ‚Farro-Jones, gdy skoÅ„czyli kawÄ™ i wyczerpali temat koszmarnej kolacji pożegnalnej. Dobry pomysÅ‚  zgodziÅ‚ siÄ™ Neef [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •