[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Łk 10,5].To jest po to, by świat nie szemrał.Świat z łatwością widzi zło we wszystkim.Ale dodałem: “Wstępując potem do domów – do ‘domów’ powiedziałem, a nie do ‘domu’ – pozdrówcie je mówiąc: “Pokój temu domowi”.Jeśli dom jest tego godzien, pokój spocznie na nim, a jeśli nie jest go godzien, powróci do was”.[Powiedziałem] to, ażeby was pouczyć, iż aż do pewnego dowodu braku nawrócenia powinniście mieć dla wszystkich to samo serce.I uzupełniłem pouczenie mówiąc: “A jeśli ktoś was nie przyjmie i nie będzie słuchał waszych słów, wychodząc z tych domów i z tych miejscowości, strząśnijcie proch, który wam pozostał na podeszwach”.Dla dobrych – których Dobroć, jaką stale kochają, czyni jakby jednym blokiem kryształowym i gładkim – rozwiązłość stanowi jakby tylko kurz.Kurz wystarczy otrząsnąć lub go zdmuchnąć, a odlatuje bez pozostawienia uszczerbku.Bądźcie naprawdę dobrzy, bądźcie jedna bryłą z Dobrocią wieczną pośrodku.Żadne zepsucie nie będzie mogło się wznieść, aby was zabrudzić ponad podeszwy, które dotykają ziemi.Dusza jest tak wysoko! Dusza tego, który jest dobry, i który jest zjednoczony z Bogiem.Dusza [takiego dobrego człowieka] jest w Niebie.Tam nie dociera proch ani błoto, nawet jeśli jest rzucone z zawziętością na ducha apostoła.Zło nienawidzi Dobra może więc uderzyć wasze ciało, zranić fizycznie lub moralnie: prześladując was lub znieważając.I cóż z tego? Czyż Ja nie byłem obrażany? Czy Mnie nie raniono? Ale czy zaciążyły te uderzenia lub te plugawe słowa na Moim Duchu? Zaniepokoiły go? Nie.Jak plwocina na lustrze i jak kamień rzucony na soczysty miąższ owocu ześlizgują się nie wnikając w głąb.Albo też wnikają, ale tylko powierzchownie, nie raniąc nasienia zamkniętego w pestce.A nawet ułatwia to kiełkowanie, bo łatwiej jest wydrzeć się z rozerwanej masy niż z zamkniętej.To umierając ziarno kiełkuje, a apostoł – przynosi owoc.Umierając czasami fizycznie, umierając niemal codziennie w sensie przenośnym, gdyż przez to jest druzgotane ludzkie ja.Ale to nie jest śmierć, to – Życie.Duch tryumfuje nad umieraniem tego, co ludzkie.[Magdalena] przyszła do Mnie z powodu kaprysu kogoś leniwego, kto nie wie, czym zapełnić godziny próżnowania.A w jej uszach – ogłuszonych zakłamanymi pochlebstwami tego, który ją łudził hymnami [na cześć] zmysłów, aby uczynić z niej niewolnicę – zabrzmiał przejrzysty i surowy głos Prawdy: tej Prawdy, która nie boi się wyśmiania ani niezrozumienia i wypowiada swe słowa wpatrzona w Boga.I jak chór dzwonków w czasie święta wszystkie głosy zespoliły się w Słowie.Głosy przywykłe do rozbrzmiewania w niebiosach, w swobodnym lazurze powietrza, rozchodzące się po dolinach i pagórkach, równinach i jeziorach, aby przypominać chwałę Pana i Jego święta.Nie pamiętacie już świątecznych dzwonków, które w czasach pokoju tak radosnym czyniły dzień poświęcony Panu? Duży dzwon wydawał, dzięki uderzeniom serca, pierwszy dźwięk w imię Prawa Bożego wydzwaniając: “Mówię w imię Boga – Sędziego i Króla.” A mniejsze dzwony dodawały: “który jest dobry, miłosierny i cierpliwy”.A dzwon najbardziej dźwięczny mówił głosem anielskim: “którego Miłość skłania do przebaczania i współczucia, aby pouczyć was, że przebaczenie jest bardziej użyteczne niż niechęć, a współczucie [bardziej potrzebne] niż nieugiętość.Przyjdźcie do Tego, który przebacza.Wierzcie Temu, który współczuje.” Także Ja, przypomniawszy Prawo podeptane przez grzesznicę, kazałem śpiewać nadziei przebaczenia.Jak jedwabną opaską, zieloną i lazurową, potrząsnąłem nią pośród czerni, aby tam złożyć pocieszające słowa.Przebaczenie! Rosa na gorączkę winowajcy.Rosa to nie jest grad, który spada, uderza, odbija się i nie wnika w głąb, zabijając kwiat.Rosa zstępuje tak lekko, że nawet najbardziej delikatny kwiat nie odczuwa, kiedy ona osiada na jedwabnych płatkach.Ale potem pije jej świeżość i umacnia się.Ona osadza się blisko korzeni, na rozpalonej glebie, i wnika w głąb.To wilgotność łez, płacz gwiazd.płacz pełnych miłości karmicielek swoich spragnionych dzieci.I zstępuje pokrzepienie wraz z mlekiem słodkim i umacniającym.O, tajemnice żywiołów, które działają nawet wtedy, gdy człowiek odpoczywa lub grzeszy!Przebaczenie jest jak ta rosa.Niesie z sobą nie tylko czystość, ale i soki życiodajne wyrwane nie żywiołom, lecz boskim ogniskom.Potem, po obietnicy przebaczenia, Mądrość przemawia i mówi, co jest zgodne, a co nie jest zgodne z Prawem, i wzywa, i wstrząsa.Nie przez nieustępliwość, lecz przez matczyną troskę dla ocalenia.Ileż razy wobec Miłości, która się nad wami pochyla, krzemień waszych [serc] staje się jeszcze bardziej nie do przebicia i ostrzejszy!.Ileż to razy uciekacie, kiedy ona do was mówi!.Ileż razy wyśmiewacie ją! Ile razy okazujecie jej nienawiść!.Biada waszym duszom, gdyby Miłość posługiwała się sposobami, jakich wy używacie wobec niej! Tymczasem, widzicie to! Ona jest Niestrudzoną Wędrowniczką, która wyrusza na poszukiwanie was.Idzie, aby dojść do was, zanim zaszyjecie się w brudnej norze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]