[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sporo państw cierpi na niedostatek przestrzeni życiowej i brak surowców naturalnych.Na Ziemi jest dziesięć miliardów ludzi stojących w swoim własnym gównie!- Myślałem, że twoim zdaniem nasza droga rodzima planeta i tak prędzej czy później się rozpadnie.- Nie nazwałbym tego rozpadem.Pomyśl o tym.Jeśli ta przeklęta kuracja jest tylko dla bogatych, w takim razie biedni zbuntują się i szlag trafi wszystko.A jeśli kurację umożliwi się wszystkim, wtedy nastąpi jeszcze większy przyrost populacji i rezultat będzie podobny.Też wszystko trafi szlag! Każde wyjście jest złe! I właśnie to dzieje się teraz! Konsorcjom ponad-narodowym naturalnie ten cały bałagan się nie podoba.Kiedy świat wybucha, przeszkadza to w interesach.Mają więc stracha i zdecydowali się spróbować utrzymać istniejący stan rzeczy siłą.Helmut i ci twoi agenci stanowią jedynie maleńki wierzchołek góry lodowej.Wielu polityków sądzi, że naszą jedyną szansą na jaką taką stabilizację populacyjną bez katastrofy jest coś w rodzaju światowego państwa policyjnego przez okres mniej więcej kilku dziesięcioleci.Odgórna kontrola, oto czego chcą te głupie palanty.Frank potrząsnął z oburzeniem głową, a potem pochylił się ku swojemu ekranowi i zapatrzył w niego tępo.John spytał go po chwili:- Poddałeś się kuracji, Frank?- Jasne, że tak.A teraz daj mi już spokój John, mam masę roboty.To lato na południu było tak samo okryte pyłem Wielkiej Burzy, a jednak i tak chłodniejsze niż jakiekolwiek dotychczas.Burza trwała już prawie dwa Mlata, czyli z górą trzy lata ziemskie, ale Sax podchodził do niej w sposób iście filozoficzny.John zadzwonił do niego do Echus Overlook i kiedy wspomniał o zimnych nocach, Sax odparł jedynie:- Bardzo prawdopodobne, że niskie temperatury będą nam towarzyszyć przez większą część okresu terraformowania.Jednakże musisz pamiętać, że wcale nam nie zależy na cieple dla samego ciepła.Na Wenus na przykład jest naprawdę bardzo ciepło, i co z tego? Próbujemy tu stworzyć warunki odpowiednie do życia.Jeśli będziemy mogli oddychać tym powietrzem, nie będziemy się przejmować zimnem.Tymczasem było zimno, przeraźliwie zimno: nocami temperatura spadała do stu stopni poniżej zera, nawet na równiku.Kiedy w tydzień po opuszczeniu Senzeni Na John dotarł do Underhill, zauważył, że chodniki miasta pokrywa niezwykły różowy lód, a ponieważ w przytłumionym świetle burzy stał się niemal niedostrzegalny, chodzenie po nim było dość niebezpieczne.Mieszkańcy Underhill spędzali zresztą większość czasu we wnętrzach.John dostosował się na kilka tygodni do ich trybu życia, pomagając miejscowej grupie biotechnologicznej w próbie terenowej pewnych trwałych nowych glonów śnieżnych.Underhill było zatłoczone obcymi.Większość z nich stanowili młodzi Japończycy albo Europejczycy, którzy na szczęście nadal w rozmowach używali języka angielskiego.Boone zamieszkał w jednej ze starych podziemnych komór o wypukłych sklepieniach, w pobliżu północno-wschodniego narożnika kwadrantu, który cieszył się o wiele mniejszą popularnością niż nowa “hala” Nadii, ponieważ był mniejszy i mroczniejszy.Wiele jego podziemnych komór wykorzystywano teraz wyłącznie na magazyny.John miał dziwne uczucie, chodząc po tym kwadrancie korytarzy; co chwila jakieś miejsce budziło wspomnienia: a to basen, a to pokój Mai, a to jadalnia - teraz wszystko ciemne i zastawione pudłami.Przypomniał sobie lata, kiedy przedstawiciele pierwszej setki stanowili jedyną ludzką grupę na Marsie, i musiał przyznać, że coraz trudniej mu sobie wyobrazić, iż kiedyś rzeczywiście tak było.Poprzez Pauline Boone nadal śledził ruchy wielu osób, między innymi różnych przedstawicieli UNOMY.Jego inwigilacja nie była zbyt dokładna, jako że nie zawsze mógł wytropić posunięcia detektywów, zwłaszcza Houstona, Changa i ich ekipy, z czego wywnioskował, że często działają poza siecią.Tymczasem pliki przylotów do portu kosmicznego przynosiły Johnowi z każdym miesiącem coraz więcej dowodów na to, że Frank się nie mylił w swej opinii co do ONZ, choć dotknął jedynie wierzchołka góry lodowej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •