[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gorzej byłoby, gdybyśmy wybrali się do restauracjii poprosili o stolik dla trojga.Pomysł, by wykorzystać wystawę jako pretekst do wyciągnięcia Vigga z domu, byłgłównym powodem, dla którego w ogóle zdecydowałam się pozwolić na publikację zdjęć.Grayson zadzwonił do mnie w tej sprawie do Berlina, gdy odwiedzałam właśnie Flohmarktw Mauerpark w towarzystwie Lauralynn.Początkowo mile połechtało to moją próżność, że kilka moich zdjęć ze skrzypcaminatchnęło Graysona do zrobienia rozbieranej sesji modelek pozujących jako artystki zinstrumentami w rękach.Celem miało być pokazanie, jak przenikają się seksualność i muzyka.Przyjemność prędko jednak ustąpiła miejsca strachowi, gdy Grayson poprosił mnie o zgodę na to,by ekspozycja objęła też kilka bardzo śmiałych fotek z mojej sesji.Początkowo  mimo namów Lauralynn  chciałam powiedzieć nie.Grayson zapewniałmnie, że przytnie fotografie tak, by nie dało się mnie rozpoznać, a nawet usunie z nich moje rudewłosy, wiedziałam też, że oświetlenie przy oryginalnej sesji zawsze pozostawiało moją twarz wcieniu.Mimo wszystko uznałam, że to ryzykowny pomysł, biorąc pod uwagę, przed jakąpublicznością grywałam moje klasyczne recitale.Wiedziałam, że seks jest najlepszą reklamą, samawielokrotnie się o tym przekonałam, ale granica między tym, co ludzi podnieca a co zniesmacza,jest bardzo cienka.Fotografie Graysona mogły ją przekroczyć.Kiedy jednak uświadomiłam sobie, że zaproszenie Vigga i Luby na prywatny pokaz byłobywymarzonym wybiegiem, żeby dać Dominikowi czas na dokonanie włamania, zmieniłam zdanie,zadzwoniłam do Graysona jeszcze raz i pozwoliłam mu wykorzystać moje zdjęcia.Gdzieś w głębi serca cieszyłam się i ekscytowałam myślą, że cała sala ludzi będzie patrzeć na wielkie wizerunki mojego zupełnie nagiego ciała.To nie była tylko próżność  raczej rodzajodwróconego podglądactwa.Czułam tak niesamowite podniecenie, jak wtedy, gdy grałam nago dlaDominika albo rozbierałam się na prywatnych przyjęciach.Grayson miał na sobie dżinsy, koszulę od znanego projektanta i marynarkę koloru piasku.Jak zawsze, zaczesał włosy do tyłu i na bok.Powitał mnie całusami w oba policzki.Między namiwyczuwało się przypływ chemii, ale patrzył na mnie przyjacielsko i z dystansem, jak znajomy zpracy albo uprzejmy kolega.Widok Luby wyraznie wzbudził jego zainteresowanie, ale chyba oceniał tylko jej potencjałjako modelki.Była, oczywiście, bardzo piękna, jednak uwagę przykuwały wyrazista twarz i pełnewdzięku ruchy.Lata trenowania tańca dały jej wyjątkową zdolność do wytrzymywania weleganckich pozach, a jej skóra wydawała się żarzyć nadprzyrodzonym blaskiem  marzeniekażdego fotografa.Viggo wyruszył już na łowy, by błyskawicznie wybrać i zarezerwować odbitki zdjęć, którechciałby dodać do swojej kolekcji.Zostawiłam Lubę z Graysonem i zaczęłam przeciskać się przez tłum, żeby obejrzećekspozycję.Znajdowaliśmy się na przedostatnim piętrze biurowca w Southwark, blisko galerii TateModern.Kiedyś gościłam na seksprzyjęciu w pobliskim hotelu, to były pierwsze dni mojejznajomości z Dominikiem, kiedy zachęcał mnie do różnych poszukiwań erotycznych.To, cowidziałam przez grube szyby okien pomiędzy ścianami, na których wisiały zdjęcia, przypominałomi bardzo Londyn tamtej nocy, gdy z hotelowego pokoju patrzyłam na miasto, chłonącjednocześnie entuzjastyczne odgłosy aktu seksualnego dobiegające zza moich pleców.Po lewej jaśniało Londyńskie Oko, którego światełka poruszały się niemal niepostrzeżenie.Wody Tamizy błyszczały jak onyks, czarna strzała dzieląca miasto na dwie kontrastujące połówki:północ i południe, dzień i noc, seks po bożemu i dzikie eksperymenty, podporządkowanych idominujących.a może także Summer i Dominika, jeśli wszystko poszłoby dobrze.On i skrzypcestali się nierozłączni w moich myślach, nie potrafiłam sobie wyobrazić, bym mogła zachować tylkojedno i utracić drugie.Czułam  z pewnością, która towarzyszy zwykle irracjonalnym proroctwom że jeśli tego wieczoru odzyskam bailly ego, to razem ze skrzypcami powróci do mnie takżeDominik. Boisz się obejrzeć własne zdjęcia, skarbie?  zagadnął mnie czyjś lekko zachrypniętygłos.Viggo nagle wyłonił się z cienia.Ten ton był niemal hipnotyczny, więc bez wahania osunęłamsię miękko w ramiona Vigga i leniwie wsłuchałam w dzwięki, które wypowiadał, jak kobranasłuchująca melodii zaklinacza.Na szczęście zdjęcia były znakomitym wytłumaczeniem, dlaczego trzęsą mi się ręce, mamspocone dłonie i serce wali mi jak młotem.Nadal jeszcze nie przyszły żadne wiadomości odDominika, a wyczekiwanie na upragniony sygnał, że wszystko poszło zgodnie z planem,wykańczało mnie nerwowo.Wykonałam niezgrabny gest na znak potwierdzenia, było to coś pomiędzy wzruszeniemramionami a próbą ukrycia twarzy jak żółw, który chowa głowę w skorupę.Musiałam udać, żepubliczne eksponowanie nagiego ciała stresuje mnie o wiele bardziej, niż stresowało wrzeczywistości [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •