[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.21.Kiedy po obu stronach wszystko było gotowe, dowódcy rozbiegli sięmiędzy wojskiem i zachęcali żołnierzy, przypominając im rodziców, żony idzieci tudzież poniesioną poprzednio klęskę, podkreślając, że ta bitwa będzierozstrzygająca dla ich ocalenia.Hannibal znów przywodził swoim na pamięćzwycięstwa odniesione nad tymi właśnie przeciwnikami i uprzytamniał im,40Nasze jedynie tu wiarogodne zródło, jakim jest Polibiusz (III 113 116), ani o wietrze,który miał nieść pył w stronę nieprzyjaciół, ani o ukryciu w zasadzce konnicy i lekkozbroj-nych, ani w końcu o podstępnym przejściu na stronę rzymską 500 Celtyberów nic nie mówi;są to niewątpliwie zmyślenia rzymskich annalistów, które Appian bezkrytycznie powtarza.Cały też następujący opis bitwy pod Kannami, odbiegający zupełnie od trzezwej i rzeczowejrelacji Polibiusza, jest historycznie bezwartościowy. 108jaką to hańbą byłoby dać się pokonać zwyciężonym.Kiedy zagrzmiały trąby ifalangi wzniosły okrzyk, najpierw wybiegli naprzód na pole w środku łucznicy,procarze i miotacze kamieni i zaczęli walkę w przeciwnikami; za nimi ruszyłydo dzieła falangi i zaczęła się rzez oraz ciężkie zmaganie, bo obie stronywalczyły ochotnie.Wtem Hannibal dał znak jezdzie, aby okrążyła skrzydłonieprzyjaciół.Ale jezdzcy rzymscy, choć znacznie mniej liczni niżnieprzyjacielscy, stawili im czoła i walczyli mężnie wydłużając linię bojową,tak że się stawała coraz cieńsza, przy czym odznaczyli się zwłaszcza ci, co stalina lewym skrzydle nad morzem.Wówczas Hannibal i Maharbal równocześniewyprowadzili przeciwko nim jazdę, jaką mieli przy sobie.Ta rzuciła się na nichz olbrzymim i barbarzyńskim wrzaskiem w przekonaniu, że rzucą postrach nanieprzyjaciół.Rzymianie jednak niewzruszenie i nieustraszenie wytrzymali i ichatak.22.Ponieważ i ta próba zawiodła, dał Hannibal znak 500 Celtyberom, a ciwybiegli nagle z szeregów, przeszli do Rzymian i jako zbiegowie oddali im swetarcze, włócznie tudzież miecze, które mieli widoczne.Serwiliusz pochwalił ich,natychmiast odebrał im broń i zostawił ich z tyłu w samych tylko, jak sądził,sukniach.Nie uważał bowiem za właściwe wiązać zbiegów w obliczu nieprzyja-ciół, a nie podejrzewał niczego, widząc ich w samych sukniach, zresztą nie byłona to czasu w toku tak zaciętej bitwy.Z kolei inne oddziały Libijczyków udały,że uciekają aż do gór, wznosząc przy tym olbrzymi krzyk.Wrzask ten stanowiłznak dla tych, co byli ukryci w wąwozach, żeby się rzucili na ścigających.Jakożnatychmiast wypadli z zasadzki lekkozbrojni, a przypadkiem zerwał się też silnywiatr, powodujący zaciemnienie nieba, niosący w twarze Rzymian wiele pyłu,nie pozwalającego im widzieć z dala nieprzyjaciół.Wszystkie pociski Rzymiantraciły na sile pod działaniem przeciwnego wiatru, natomiast pociski wyrzucaneprzez nieprzyjaciół, pomyślnie dosięgały celu, bo wiatr wzmacniał rozmach, zjakim były wyrzucane.Rzymianie nie mogli ich dość wcześnie zoczyć, a przezto i uchylić się przed nimi ani też celnie wyrzucać swoich pocisków, tak żenawet słali je w stronę swoich towarzyszy i zaczęli już w różnych punktachwpadać w zamieszanie.23.Wówczas to 500 Celtyberów widząc, że nadeszła właściwa chwila,stosownie do wskazówek wyciągnęli ukryte na piersiach krótsze miecze i naj-pierw wycięli tych, za którymi stali, a następnie pochwyciwszy swe większemiecze, tarcze i włócznie, rzucili się na dalszych i naciskali na nich bezlitośnie,a że się znajdowali na tyłach całego wojska, więc rzez, jaką sprawili, byłaszczególnie wielka.Rzymianie znalezli się teraz w niezmiernie ciężkim itrudnym położeniu, bo naciskani byli przez atakujących z przodu, okrążeniprzez wypadających z zasadzki, a w końcu wycinam przez tych, którzy sięmiędzy nich wmieszali.Zwrócić się przeciw tym ostatnim nie mogli, ponieważrównocześnie inni naciskali na nich z przodu; nawet już z trudnością ichpoznawali, bo mieli tarcze rzymskie.Przede wszystkim jednak dawał się im weznaki pył, bo nie mogli się 109zorientować, co się dzieje, lecz, jak to bywa w zamieszaniu i strachu, wszystkosobie gorzej wyobrażali; nie wiedzieli, że zasadzka nie jest tak grozna, ani też,że liczba zbiegów wynosi tylko 500.Przeciwnie w przekonaniu, że całe ich woj-sko jest otoczone przez zbiegów i jezdzców, w nieładzie rzucili się do ucieczki,najpierw na prawym skrzydle, gdzie pierwszy zaczął uciekać Terencjusz, na-stępnie i na lewym, skąd dowodzący Serwiliusz przemknął się do Emiliusza;koło nich skupili się co najdzielniejsi ludzie z jazdy i piechoty w liczbie około10000.24.Wodzowie zeskoczyli z koni, a za nimi wszyscy inni, którzy byli nakoniach, i pieszo walczyli z otaczającą ich jazdą Hannibala.Ponieważ bylidoświadczonymi wojownikami i walczyli z wielkim męstwem, a zarazem i zrozpaczą, dokazali wiele świetnych czynów, uderzając z zaciekłością nanieprzyjaciół.Wycinano ich jednak ze wszystkich stron, bo Hannibal uganiałwokół między swoimi i zagrzewał ich do walki, nawoływał, by jeszcze trochęsię wysilili, by w pełni zwycięstwo osiągnąć, niekiedy zaś i łajał ich i hańbą tonazywał, żeby po zwyciężeniu masy nieprzyjaciół mieli się nie rozprawić z tąniewielką grupą.Dopóki Emiliusz i Serwiliusz nie polegli, Rzymianiedokonując wielu mężnych czynów, ale też i ciężkie ponosząc straty, trwalimimo wszystko w szyku bojowym; skoro jednak wodzowie ich padli, przebilisię z wielką gwałtownością przez szeregi nieprzyjaciół i poczęli uciekać woddzielnych grupach.Jedni kierowali się do obu obozów, dokąd schronili się ci,co przed nimi uszli; zebrało się ich ogółem około 15000 ludzi, a zostali przezHannibala obstawieni strażami.Inni w liczbie około 2000 uciekli do Kann,gdzie pózniej poddali się Hannibalowi, reszta rozproszyła się w drobnychoddziałach po lasach.25.Tak zakończyła się ta bitwa pod Kannami między Rzymianami a Han-nibalem, która zaczęła się po godzinie drugiej, a zakończyła się dwie godzinyprzed zapadnięciem nocy41.Jeszcze dzisiaj zachowuje się ona żywo w pamięciRzymian z powodu ogromu klęski; bo w ciągu tych niewielu godzin zginęło ich50 000, a wielka liczba ludzi, którzy utrzymali się przy życiu, dostała się doniewoli42.Wielu senatorów, którzy brali udział w bitwie, zginęło, prócz nichwszyscy trybunowie i centurionowie i dwaj najdzielniejsi z naczelnychwodzów.Natomiast najmarniejszy z nich, sprawca tej klęski, umknął zaraz zchwilą, gdy zaczęła się ucieczka.W przeciągu dwóch lat, w których Rzymianiewalczyli z Hannibalem w Italii, stracili już około 100000 własnych obywateli isprzymierzeńców.26.W taki to sposób odniósł Hannibal w jednym dniu wspaniałe i wielkiezwycięstwo przy zastosowaniu czterech podstępów wojennych; przez wyzyska-41Dnia 2 czerwca 216 r.(Makrobiusz: Saturnalia, I 16, 26).42Według Polibiusza (III 117, 2 4) liczba poległych po stronie rzymskiej wynosiła 69000 w piechocie i ok.4000 w jezdzie, ponadto ok.8000 pieszych i 2000 konnych dostało siędo niewoli. 110nie pędu wiatru, przez atak zbiegłych do nieprzyjaciela Celtyberów, przezpozorowaną ucieczkę części oddziałów i w końcu ukrycie zasadzki w głębiwąwozów
[ Pobierz całość w formacie PDF ]