[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale paniBland nie powinna mieć siostry.Odziedziczyła przed rokiem wielki majątek po kana-dyjskim stryjecznym dziadku, ponieważ była jedynym żyjącym członkiem tej rodziny.Hardcastle wyprostował się poruszony. Więc myśli pan&Poirot odchylił się w fotelu składając dłonie czubkami palców.Przymknął oczy i mó-wił sennym głosem: Powiedzmy, że jest pan zwykłym człowiekiem, nie mającym zbytnich skrupu-łów, a przy tym w złej kondycji finansowej.Pewnego dnia przychodzi list z firmy praw-niczej, że pańska żona odziedziczyła wielką fortunę po stryjecznym dziadku z Kanady.List jest zaadresowany do pani Bland i jest tylko jedna trudność, że nie jest to właściwapani Bland.Jest drugą żoną, a nie pierwszą.Wyobrazcie sobie to zmartwienie! Tę wście-kłość! A potem przychodzi pomysł.Któż wie, że to nie jest właściwa pani Bland? Niktw Crowdean nie wie, że Bland był wcześniej żonaty.Jego pierwsze małżeństwo zostałozawarte przed laty, podczas wojny, kiedy był za morzem.Przypuszczalnie jego pierw-sza żona zmarła wkrótce potem, a on ożenił się powtórnie prawie natychmiast.Ma ory-ginalny akt małżeństwa, różne rodzinne papiery, zdjęcia kanadyjskich krewnych, terazjuż nie żyjących.Wszystko pójdzie jak po maśle.W każdym razie gra jest warta świecz-ki. Ryzykują i udaje się.Pokonują prawne formalności.No i mamy Blandów boga-tych i prosperujących, wszelkie trudności finansowe znikają& I właśnie teraz, rok pózniej, coś się zdarza.Co takiego? Zakładam, że przyje-chał z Kanady ktoś, kto znał pierwszą panią Bland wystarczająco dobrze, by nie dać sięzwieść.Mógł to być starszy członek firmy prawniczej lub bliski przyjaciel rodziny, alekimkolwiek był, musiałby wiedzieć& Może myśleli o sposobach uniknięcia spotkania.177Pani Bland mogła symulować chorobę, wyjechać za granicę, ale to wszystko wzbudzałopodejrzenia.Gość mógł się upierać przy chęci zobaczenia kobiety, dla której przyje-chał& A więc morderstwo? Tak.I tu, jak przypuszczam, siostra pani Bland była duszą przedsięwzięcia.Wymyśliła i zaplanowała całą rzecz. Pan zakłada, że panna Martindale i pani Bland są siostrami? To jedyna sytuacja, nadająca całej sprawie sens. Pani Bland przypomniała mi kogoś, kiedy ją zobaczyłem powiedział Hardcastle. One mają różny sposób bycia, ale istnieje między nimi podobieństwo fizyczne.Tylko jak mogli liczyć, że się im upiecze? Jeśli ten człowiek by zniknął, musiało dojść dowszczęcia śledztwa& Jeżeli podróżował za granicę dla przyjemności, nie w interesach, nie miał za-pewne sprecyzowanych planów.List z jednej miejscowości, kartka z drugiej upłynę-łoby sporo czasu, zanim ludzie zaczęliby się zastanawiać, dlaczego o nim nic nie słychać.Kto wówczas powiązałby człowieka zidentyfikowanego i pochowanego jako HarryCastleton z bogatym przybyszem z Kanady, którego nikt nawet nie widział w tych stro-nach? Gdybym był mordercą, wymknąłbym się na jednodniową wycieczkę do Francjilub Belgii i wyrzucił paszporty ofiary w pociągu czy tramwaju, tak żeby śledztwo prze-prowadzono w innym kraju.Poruszyłem się mimowolnie i oczy Poirota spoczęły na mnie. Co takiego? Bland wspominał mi, że ostatnio odbył jednodniową wycieczkę do Boulogne z ja-kąś blondynką& Co sprawia, że cała rzecz jest prawdopodobna.Ma pewnie taki zwyczaj. To wciąż domysły sprzeciwił się Hardcastle. Ale można przeprowadzić śledztwo powiedział Poirot.Wziął kartkę hotelowego papieru z półki i wręczył inspektorowi. Jeżeli napisze pan do pana Enderby, Ennismore Gardens 10, S.W.7, to otrzyma panpewne informacje, które miał zebrać dla mnie w Kanadzie.Jest to znany prawnik o mię-dzynarodowej sławie. A co z tą historią z zegarami? Ach! Zegary.Słynne zegary! Poirot uśmiechnął się. Odkryje pan, że to ro-bota panny Martindale.Ponieważ zbrodnia, jak mówiłem, była prosta, stworzono po-zory niezwykłości.Ten zegar z napisem Rosemary, który Sheila niosła do naprawy, zo-stawiła przez zapomnienie w biurze.Panna Martindale wzięła go jako podstawę swo-jego koszmarnego planu i częściowo dlatego wybrała Sheilę na osobę, która miała od-kryć ciało&178Hardcastle wybuchnął. I pan mówi, że ta kobieta jest pozbawiona wyobrazni? Jeśli mogła wykombino-wać to wszystko? Ależ ona tego nie wykombinowała.To wszystko istniało, czekało na nią.Odpierwszego momentu zauważyłem w tej zbrodni schemat schemat, który znałem.Miałem szczęście.Jak powie panu Colin, byłem w tym tygodniu na aukcji rękopisów.Było wśród nich kilka Garry ego Gregsona.Ledwie śmiałem marzyć.Szczęście jednakmi towarzyszyło.Oto& błyskawicznym ruchem magika wyjął z szuflady dwa sfaty-gowane zeszyty. To wszystko jest tutaj! Wśród wielu fabuł planowanych książek.Niedożył napisania tej właśnie, ale panna Martindale, jego sekretarka, musiała ją znać.Poprostu zwędziła to, co odpowiadało jej celowi. Ale zegary musiały pierwotnie coś znaczyć? Mam na myśli fabułę Gregsona. O tak.Jego zegary wskazywały minutę po piątej, cztery minuty po piątej i sie-dem minut po piątej.To był numer kombinacji otwierającej sejf, 515457.Sejf był ukrytyza reprodukcją Mony Lizy.Znajdowały się w nim carskie klejnoty koronne
[ Pobierz całość w formacie PDF ]