X


 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Otrzymałem potwierdzenie twojej tożsamości i zezwolenia na pobyt.Masz prawo tu mieszkać.I to wszystko.Na czas wizytacji zostaniesz poza domem.- Czemu?- Bo ja wydaję ci takie polecenie, kapitanie.- Na jakiej podstawie?!- Na tej! - Hydronian ponownie podniósł rękę, tym razem projekcja dwóch mieczy rozwinęła się na wysokość niemal metra.- To jest moje prawo, żołnierzu.Jeśli tego nie wiesz, to zapytaj swoich przełożonych.Karlson nie odpowiedział.Pracownicy Departamentu w czasie wykonywania czynności służbowych mieli priorytet władzy w stosunkach ze wszystkimi obywatelami Gladiusa.- Tak więc, kapitanie - kontynuował Hydronian - mywejdziemy do środka, a ty grzecznie zostaniesz w ogródku.Nie powinno padać.Pracownicy Departamentu weszli do domu.Dokładnie obejrzeli przedpokój, wstąpili do kuchni, wreszcie dotarli do dużego pokoju, w którym leżał Daniel.Na środku pomieszczenia stała wielka skrzynia inkubatora o przezroczystych ścianach, wypełniona gęstą cieczą.Ze skrzyni wystawały rurki, kable i wyprowadzenia czipowe łączące ją ze stojącymi obok serwerami.To one dostarczały do biologicznego żelu wszystkie potrzebne składniki i bodźce.Kilka urządzeń stało także na dnie inkubatora.Nad nimi unosiło się ciało Daniela Bondaree.Jedna ze ścian skrzyni pełniła funkcję monitora, na którym wyświetlały się informacje o stanie znajdującego się wewnątrz inkubatora organizmu.Wszystkie wyniki Daniela pozostawały w normie.Oczywiście w normie dla człowieka, który umarł i od czterech tygodni jest przywracany do życia.Hydronian podszedł do monitora i zadysponował podgląd ciała Daniela wraz z przekrojami.- Nieźle, nie ma co - gwizdnął po chwili.- Facet rzeczywiście był już bardzo mocno wykorkowany.Zobacz, rekultywacja narządów, wymiana skóry, przeszczep tkanki łącznej.- Wszystko jest w raporcie - mruknął Branević.– Nie przeglądałeś?- W raporcie, w raporcie - obruszył się Hydronian - co innego raport, a co innego zobaczyć na własne oczy faceta, któremu odrasta ręka.Ciekawe, czy chociaż fiut mu zostanie własny? Zaraz sprawdzę.- Zostaw to, do cholery! - zdenerował się Branević.-Podłączamy się, przesłuchujemy i do domu.- Byłeś kiedyś w akcji? - Hydronian nie wydawał się speszony.- Takiej prawdziwej, żeby napieprzali na ostro? Czy tylko łazisz i przesłuchujesz?- Czasem wzywam do siebie - Branević podłączył swoją tabliczkę do gniazda czipowego w ścianie inkubatora.- A ty?- Ja? Człowieku! Jestem urzędnikiem.- Więc się ciesz.Urzędników potrzebują wszyscy.I Gladius, i Dominium, i, głowę dam sobie uciąć, korgardzi.No dobra, sprzęgaj się!Hydronian chwilę jeszcze patrzył na ciało Daniela, a potem wyjął z kieszeni cienki przewód.Jedną jego końcówkę wpiął sobie w czip nadgarstkowy, drugą połączył z inkubatorem.- Daj mi fotel i przynieś szklankę czegoś do picia - powiedział.- Jeśli to potrwa dłużej niż trzy minuty, lej mi wodę do gardła.Jeśli dłużej niż kwadrans, odłącz mnie.- Wiem, wiem, powtarzasz mi to za każdym razem.Pamiętam, naprawdę, mam dobrą pamięć i pamiętam.Nie musisz ciągle mi wszystkiego przypominać!- Muszę.Widziałeś kiedyś faceta odwodnionego w czasie sprzęgu? Ja tak.Paraliż połowy ciała.Podobno uleczalny.Tyle, że po dziesięciu latach rekonwalescencji.A widziałeś faceta po dwudziestu minutach sprzęgu? Ja też nie.Wszyscy, którzy spróbowali, nie żyją!Hydronian podał hasło.Na ekranie inkubatora pojawił się komunikat potwierdzający transmisję.W ułamku sekundy ciało urzędnika stężało, skórzaste powieki zwinęły się, odsłaniając wielkie i okrągłe oczy.Ich źrenice były zwężone niemal do rozmiarów punktu.Hydronian rozpoczął próbę bezpośredniego sprzęgu z umysłem tkwiącego w inkubatorze, przywracanego życiu Daniela.- A wiesz, co mnie w tym wszystkim wkurwia najbardziej? - mruknął Branević, patrząc na nieprzytomnego współpracownika.- Że tę gadkę też mi powtarzasz za każdym razem!Umysł Daniela trwał w zawieszeniu między jawą i snem, tak jak ciało między życiem i śmiercią.Czasami do tego snu wkraczała jakaś obca osoba - lekarz, psychocybernetyk, Paccalet, Karlson.Zawsze miało to ten sam przebieg.Najpierw znikały obrazy.W pierwszych dniach rekonstrukcji oszołomiony narkotykami mózg nieustająco projektował niesamowite wizje, w których fantazja mieszała się z rzeczywistymi doznaniami.Wśród ich bohaterów trafiali się zarówno znajomi, jak i postacie z najpopularniejszych wirtuali.Później, kiedy umysł Daniela powrócił do normy, przestano podawać mu halucynogenne narkotyki, natomiast zezwolono na zapuszczanie wirtualnych symulacji.Jednak kiedy ktoś podłączał się do czipa kontaktowego inkubatora, bodźce okazywały się na tyle silne, że zagłuszały projekcje wirtualne i odpędzały narkotyczne wizje.Tak było trzy tygodnie temu, jeszcze w klinice, gdy po raz pierwszy z Danielem skontaktował się lekarz.“Jesteś w szpitalu.Wyprowadzamy cię ze stanu śmierci.Rehabilitacja przebiega pomyślnie.Straty organizmu są do odrobienia, odzyskasz pełną sprawność” - głos dudnił wszędzie wokół.Daniel nie czuł swojego ciała.Wydawało mu się, że wisi w nieograniczonej przestrzeni, kołysząc się łagodnie na falach przebiegających jej strukturę.Głos lekarza spowodował jeszcze większe poruszenie tego psychicznego eteru.“Masz zainstalowane czipy zmysłowe - mówił dalej lekarz.- Dzięki temu mnie słyszysz.Jeśli chcesz coś przekazać, poruszaj ustami, jakbyś to mówił.”“Wiem, już byłem tak leczony - Daniel wypełnił polecenie, choć nie czuł własnych ust, języka i krtani.Jego głos dudnił tak samo, jak słowa lekarza.- Czy mógłbyś trochę zmniejszyć wzmocnienie?”“Zmniejszam.Raz, dwa, trzy, teraz dobrze?”“Lepiej.Jak ze mną?”“Tak jak mówiłem, w porządku.Miałeś bardzo ciężkie obrażenia.Zawał serca, skrzepy krwi w mózgu, rozwaliło ci nerki.Miałeś poparzenia trzeciego stopnia na sześćdziesięciu procentach skóry, padła też ponad połowa twojego hardware'u.Aha, urwało ci rękę i kawał nogi.”“To z czego składam się w tej chwili?”“Dojrzewasz.Hodujemy tkanki i narządy.”“Długo to potrwa?”“Nie spiesz się.Dobry ożywieniec jest jak wino, im dłużej dojrzewa, tym lepszy wychodzi.”“Mam nadzieję, że na własnych nogach.”“Istnieje taka szansa, Bondaree, że na własnych.Ale najpewniej zaczniesz od wózka i szkieletu zewnętrznego.Z inkubatora wyjdziesz za jakieś pięć tygodni, potem cze-ka cię jeszcze drugie tyle rekonwalscencji.Do służby będziesz mógł wrócić za kwartał.O ile zechcesz wrócić w to gówno.”“Co się stało? Jak przebiegła akcja? Dopadliśmy ich?!” “Na te pytania nie mogę ci odpowiedzieć.Jutro pogadasz ze swoim przełożonym.Wyłączam się i podkręcam ci stymulatory.Wesołej zabawy, Bondaree.”Głos zamilkł, a chwilę później Daniel poczuł gwałtowny przypływ energii.Nagle jego umysł został otoczony przez barwne projekcje, a w oddali rozległa się cicha muzyka.Obrazy zaczęły się poruszać, potem zmieniały się w całe sceny.Daniel Bondaree zaczął kolejny narkotyczny lot.Później odbył jeszcze wiele podobnych rozmów, wkrótce uzupełnionych wirtualnymi projekcjami serwisów wiadomości i zapisów zarejestrowanych w czasie akcji.Po dwóch tygodniach ciało zostało przeniesione z inkubatora szpitalnego do mniejszej skrzyni, którą przetransportowano do jego domu w Perelandrze.Tam przyjechał do niego Karlson [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •  
     

    Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.