[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pomiędzy CM znajdowało się zagadnienie, o ile się orientowała, spotykane tylko naAce: system tajnego znaczenia, zależnego od linii, z których składały się wyrazy-symbo-le, a także innych linii i kropek, określający ich czas, przypadek, Czynność lub %7ływioł(gdyż wszystko, dosłownie wszystko dawało się podciągnąć pod którąś z Czterech Czyn-ności i Pięciu %7ływiołów).W ten sposób każdy ideogram starego pisma stawał się szy-frem interpretowanym przez specjalistów, przypominających nieco wróżbitów, którychSatti spotykała we własnym kraju.Odkryła, że wielu mieszkańców Okzat-Ozkat, w tymnawet urzędnicy państwowi, nie podejmowała żadnej ważnej czynności, nie zwróciw-szy się uprzednio do czytającego znaki , który zapisywał ich nazwisko oraz inne waż-ne słowa, przepuszczał je przez skomplikowane wykresy i diagramy i wreszcie udzielałrady i przepowiedni. Takie zachowania sprawiają, że zaczynam rozumieć Pełnomocni-ka , zwierzyła się noterowi Potem dodała: Nie.Pełnomocnik właśnie tego chce od wła-snego CM.Politycznego CM.Oczywiście pod warunkiem, że wszystko będzie pod kon-trolą, na swoim miejscu.Ale i on oddał swój los w ręce wyższej siły, tak jak oni.66Wiele tutejszych praktyk miało na Ziemi swoje odpowiedniki.wiczenia takie jakjoga i tai chi, dotyczące ciała i ducha, były dyscypliną przestrzeganą przez całe życie iprowadzącą do wyższej świadomości, transu lub gotowości bojowej, zależnie od zamia-rów prowadzącego.Trans był celem samym w sobie, doświadczeniem spokoju i rów-nowagi, raczej nie przypominającym satori czy mistycznych przeżyć.Modlitwa.Zaraz,jak to właściwie jest z tą modlitwą?Akanie nigdy się nie modlili.Wydało się jej to tak dziwne, tak nienaturalne, że zaczęła się zastanawiać, czy potrafiokreślić, czym naprawdę jest modlitwa.Jeśli prośbą o coś, to Akanie jej nie znali.Nie pozwalali sobie na nią nawet w takimstopniu jak ona.Wiedziała, że jeśli się przestraszy, zawoła O, Ram! , a jeśli będzie w roz-paczy, wyszepcze: Proszę, proszę.Słowa te nie miały żadnego znaczenia, a jednak byłyrodzajem modlitwy.Na Ace nigdy się nie spotkała z czymś podobnym: Tutaj ludzie po-trafili wyrażać dobre życzenia: Obyś miał dobry rok, oby twoje interesy szły dobrze , atakże przeklinali: Oby twoi synowie jedli kamienie , jak mruknął Diodi, mężczyzna nawózku, na widok urzędnika w niebiesko-brązowym mundurze.Ale były to życzenia, niemodlitwy.Akanie nie prosili boga, by im sprzyjał czy pognębił ich wrogów.Nie prosilibóstwa o wygraną na loterii lub wyleczenie chorego dziecka.Nie prosili chmur, by dałyim deszcz, czy ziarna, by rosło.Wypowiadali życzenia, wyrażali nadzieję, ale się nie mo-dlili.A może.? Jeśli modlitwa jest pochwałą? Zaczęła rozumieć nawet ich opisy natu-ralnych zjawisk, spis leków Użyzniacza, mapy gwiazd, spisy kruszców i minerałów, za-chwyt nad różnorodnością i wyjątkowością, bogactwem i urodą tego świata, uczestnic-two w pełni życia.Opisywali, nazywali, opowiadali o wszystkim.Ale o nic się nie mo-dlili.I nie poświęcali niczego.Oprócz pieniędzy.Aby zyskać pieniądze, należało je najpierw oddać: od tej zasady nie było odwołania.Przed każdym przedsięwzięciem finansowym zakopywano srebrne i mosiężne mone-ty , rzucano je do rzeki lub oddawano żebrakom.Przekuwano złote monety na koron-kowe, przezroczyste liście, którymi dekorowano nisze, kolumny, nawet cale ściany.Cza-sem robiono z nich cienkie złote nici i tkano z nich olśniewające szale i szarfy, które da-wano w dniu Nowego Roku.Złote i srebrne monety trafiały się rzadko, gdyż Korpora-cja, pełna odrazy do takiego marnotrawstwa, operowała głównie banknotami.A zatemludzie palili papierowe pieniądze jak kadzidło, robili z nich łódeczki i puszczali rzeką,siekali i zjadali z sałatką.Sam zwyczaj był czystym CM, ale Satti wydał się zachwycający.Podrzynanie gardeł kozom czy synom pierworodnym dla zjednania sobie Mocy robiłowrażenie najgorszej perwersji, ale w poświęcaniu pieniędzy dostrzegła pewien urok.Aa-two przyszło, łatwo poszło.Kiedy w dniu Nowego Roku spotykano przyjaciela lub zna-67jomego, zapalano banknot i machano nim jak małą pochodnią, życząc sobie nawzajemzdrowia i dostatku.Widziała nawet, że robili to korporacyjni pracownicy.Była ciekawa,czy Pełnomocnik także
[ Pobierz całość w formacie PDF ]