[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Za daleko trzeba by zbaczać, żeby wyjaśniać ten stan umysłów.Przyjmujemy po prostu pomiędzy założenia naszych projektów fakt, że Letuwini i Rusini są nam zaciekłymi wrogami i że na to nie pomogą żaden dowody przyjaźni z naszej strony.Oni nienawidzą w nas cywilizację łacińską.Poprzednicy nasi dopomagali z całych sił ruchom narodowym letuwskiemu i ruskiemu i dopomogli mu też walnie w wytwarzaniu piśmiennictw narodowych.Polskim rządom w Galicji zawdzięczają Rusini wprowadzenie pisowni fonetycznej i w ogóle „ukrainizację szkolnictwa”.Ze wszelkich a wszelkich ingerencji w sprawy kulturalne letuwskie lub ruskie trzeba się wycofać.Sami mamy pracowników dla siebie za mało, nie możemy przeto odstępować ich…nieprzyjaciołom.W tym pokoleniu zwrócili się dwa razy orężnie przeciw Polsce.Są to w państwie polskim kraje zdobyte i podbite.Stosunek ten jest dla nas bardzo przykry, lecz nie myśmy go wytworzyli, a inicjatywa do zmiany nie może wychodzić od nas.Ośmieszyliśmy się już dosyć tym ciągłym natrętnym „wyciąganiem ręki”, o którą nikt nas nie prosił.Nieprzyjaciołom państwa trzeba odjąć możność wyrządzania szkody.Podobnie jak Niemcy i Żydzi nie będą mogli Rusini i Letuwini sprawować żadnej funkcji publicznej, nie będą mogli być ani urzędnikami, ani oficerami.Nie będą też mogli posiadać broni.Wrogów państwa nie można robić równouprawnionymi obywatelami.Te środki zaradcze należą do polskiej samoobrony.Nie godzi się jednak krzywdzić ich, a zwłaszcza nie wolno przeszkadzać ich rozwojowi narodowemu; nie trzeba pomagać, lecz przeszkadzać nie wolno.Nie wtrącajmy się w ich sprawy!Trzeba obmyśleć pewną formę autonomii dla Rusinów i Letuwinów.Nie można przyznać autonomii terytorialnej, gdyż nie ma takiego województwa, w którym nie byłoby ludności polskiej.Musimy więc sięgać do autonomii narodowej.Przyniesie im ona i tę korzyść, iż każdy ich rodak, gdziekolwiek mieszkałby, choćby w Gnieźnie, może do niej przystąpić.Nie narzucać nikomu polskości pod żadnym pozorem, ni polskich urządzeń.Nie trzeba i nie można wtłaczać ich w przymusowe związki naszego samorządu z dwóch przyczyn.Nie stosujmy do Letuwy i Rusi żadnego przymusu bez koniecznej potrzeby, a związki nasze są przymusowe.Nie narzucajmy im naszej organizacji!Ten ustrój wymaga nadto wyższego stopnia oświaty, byłby dla nich nieodpowiedni.Wynalezieniem odpowiedniego niechaj się zajmą sami.Ani też nie oktrojować im jakichkolwiek form innych według naszego uznania.Niechaj w całym zakresie społecznym rządzą się sami, jak im się żywnie podoba!Letuwini i Rusini opłacają tylko państwowe podatki polskie; od zawodowych społecznych polskich są wolni; z terytorialnych opuszcza się im oświatowe.Ponieważ nie chcemy, żeby ich narodowe sprawy uległy jakiemukolwiek przymusowi, ani nawet nie naciskowi, organizacje letuwskie i ruikie niechaj posiadają cechę stowarzyszeń.Tym samym będą korzystać z pewnej swobody.Niechaj za pomocą wolnych stowarzyszeń zorganizują sobie szkolnictwo, lecznictwo, sądownictwo, prasę itd., itd., wszystko, co Polacy załatwiają za pomocą samorządów zawodowego i terytorialnego.Zbierać na to fundusze mogą w sposób dowolny.Państwo polskie nie udziela atoli egzekutywy państwowej ani swoim własnym stowarzyszeniom.Tym samym tracą Rusini i Letuwini prawo do korzystania z instytucji narodowych polskich.Uniwersytet kowieński mogą utrzymywać ze swoich funduszów.Być może, że z czasem mógłby być filią wileńskiego.Tymczasem atoli trzymajmy się rzeczywistośći, z całą jej brutalnością.Zastrzegamy tedy, że nie będzie mógł być otwarty, póki nie zostanie zwrócone wszystko i naprawione, co zrabowano uniwersytetowi wielńskiemu.Profesorami, asystentami itd., mogą być tylko poddani państwa polskiego, a wykłady mogą się odbywać tylko w języku letuwskim (nawet w polskim nie).Poziomu naukowego nie będziemy kontrolować; czy jednak dyplomy, egzaminy i stopnie naukowe mogą mieć znaczenie poza Żmudzią, o tym orzekać będzie co pięć lat zjazd rektorów polskich uniwersytetów.To samo tyczyłoby się w danym razie uniwersytetu ruskiego.Jeżeli Rusini lub Letuwini zechcieliby organizować sobie własne odrębne sądownictwo, sądy koronne polskie nie przyjmowałyby pozwów od powodów letuwskich lub ruskich przeciwko letuwskim lub ruskim pozwanym.Gdyby Rusini lub Letuwini życziliby sobie, żeby lecznictwo i szpitalnictwo przyjęły cechy narodowe, nie trzeba się sprzeciwiać.Pozostawia się jednak im inicjatywę wystąpienia z odpowiednim projektem.Rozmiary letuwskiej odrębności pozostawia się ich własnej woli.Sprawy kościelne pozostawia się władzom kościelnym.Istnieją atoli sprawy, w których izolacja niemożliwa, np., sprawy przewozu, drogi.Trudno pozostawić je wyłącznie na barkach tamtejszych samorządów polskich!Nie chcąc poddawać ludności nie polskiej pod zwierzchnictwo zrzeszeń polskich, oddajemy państwu, a mianowicie ministerstwu spraw wewnętrznych wszystkie sprawy, które są różnym narodom z konieczności wspólne terytorialnie.W każdym powiecie całego państwa, gdzie ludności nie polskiej znajduje się 10% lub więcej, utrzymuje ministerstwo spraw wewnętrznych swój urząd, zwany starostwem.Jest to administracja państwowa dla ludności nie polskiej.Na utrzymanie jej opłaca ta ludność osobny podatek.Do zakresu starostw należą wszystkie sprawy, których nie zdołają wykonać stowarzyszenia letuwskie i ruskie, lub też samorządy polskie, a to z powodu niejednolitości narodowej zaludnienia.Starostwo staje się natenczas pomocnikiem stron obydwóch.W województwach wschodnich może Kanclerz Sprawiedliwości oddać pod nadzór starostwa policję bezpieczeństwa w danym powiecie.Na każdy powiat trzeba osobnego zlecenia i upoważnienia.Zakres władzy starostwa nad policją określa w takim wypadku sam Kanclerz.Ministrowie skarbu, spraw wewnętrznych określają zakres władzy starostów w ich powiatach względem korpusu egzekutorów, względem urzędów podatkowych, pocztowych i zarządów kolejowych.Wolność Rusinów i Letuwinów musi być ograniczona zasadą, że nie wolno im przedsiębrać niczego przeciwko państwu polskiemu i polskości w ogóle.Dozór nad tym sprawuje ministerstwo spraw wewnętrznych sposobami i środkami według własnego uznania.Zdaje z nich sprawę sejmowi ziemskiemu.Mówiąc o Rusi nie sposób pominąć kwestii unii cerkiewnej.Na tę unię już w XV w., było za późno.Schizma sprzęgła się z cywilizacją biznatyńską.Cerkiew stanowiła jedyny zbiornik bizantynizmu na turańskim podłożu Rusi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]