[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Tio, poczekaj sekundę.Posłusznie zatrzymała obraz, starając się w miarę możliwości wyostrzyć go, tak jak na to pozwalał sprzęt i zakłócenia atmosferyczne.Sama usiłowała nie patrzeć na przekaz z planety.- Nie ma jedzenia - powiedział Alex po chwili.- Popatrz, są talerze, łyżki, widelce, ale nie ma śladu jedzenia.- Padlinożercy? - zasugerowała.- Czy coś w tym rodzaju.Coś, co ich zabiło? Ale tu nigdzie nie ma śladu żadnego ataku z zewnątrz, żadnej inwazji.Pokręcił głową.- Nie wiem.Zobaczmy, co pokaże inna kamera.Na obrazie ujrzeli teren na zewnątrz magazynu zaopatrzenia.Tutaj zobaczyli pierwszych, którzy przeżyli.Jeżeli tak można było ich nazwać.Widok był tak przerażający, że Tia nie mogła oderwać od niego oczu.W polu widzenia kamery znajdowała się trójka ludzi: dziecko, młody mężczyzna i kobieta.Zdawali się nie zwracać na siebie uwagi, ani też na leżące wokół nich ciała, na nic.Dziecko siedziało na brudnej ziemi, wpatrywało się w strzęp kolorowej kartki, leżącej naprzeciw niego, i monotonnie się kołysało.Kamery nie przekazywały dźwięku, wiec nie można było poznać, czy wydaje przy tym jakiś odgłos, ale Tia odniosła dziwne wrażenie, że dziecko cicho pojękuje.Mężczyzna stał pół metra od małego murku i prze - stępował z nogi na nogę, jakby zamierzał przez niego przeskoczyć, ale nie miał pojęcia, jak to zrobić.Kobieta nie przestawała chodzić w kółko.Cała trójka była brudna, ubrana w poplamione i zakurzone rzeczy.Twarze mieli pomazane, a oczy nie wyrażały żadnych uczuć; na czoła opadały im kołtuny brudnych włosów.Tia dziękowała w duchu, że kamera nie przekazywała zapachu.- Tio, włącz, proszę, następną kamerę - wyszeptał Alex po dłuższej chwili.Kolejne ujęcia ukazywały podobny obraz: ciała leżące w kurzu; kilku ocalałych, błądzących wokół bez celu i sensu.Jedna z kamer pokazała młodą dziewczynę, która znalazła torbę z racją żywnościową i niezgrabnie ją rozdarła.Upychała w swojej buzi jedzenie obiema rękami jak.- Jak zwierzę - wyszeptał ponownie Alex.- Ona je jak zwierzę.Tia zmusiła się, by zareagować.- Nie jak zwierzę - poprawiła go.- Z pewnością nie jak zdrowe zwierzę.- Patrzyła na ekran, jakby przyglądała się obcej rasie.- Nie, ona zachowuje się jak zwierzę, które ma uszkodzony mózg lub jakby była w jakimś transie narkotycznym.Coś zakłóciło pracę stref odpowiedzialnych za wyższe reakcje.To nie była jej choroba.To było coś innego, coś śmiertelnego, ale z pewnością nie to, co ją zwaliło z nóg.Nie odetchnęła wprawdzie z ulgą, ale zaczęła się przyglądać całej tej sytuacji z większym dystansem.Dobrze wiedziałaś, że prędzej, czy później zetkniesz się z zarazą.Ta jest czymś okropnym, ale wiedziałaś, że to nastąpi.- Zombi - wyszeptał Alex, gdy kolejny z ocalałych minął kobietę, nie zwróciwszy uwagi na to, co robiła.Kobieta w tym czasie przestała jeść rękami i zanurzyła twarz w rozdartej torbie.- Oglądałeś zbyt wiele marnych holosów - odpowiedziała Tia nieobecnym głosem.Właśnie przekazywała AI kolejny plik poleceń.Musiała odkryć, kiedy to się zaczęło i od jak dawna ci ludzie tak wyglądają.Żałowała, że kamery nie rejestrowały obrazu z przeszłości, bo wiele by to jej powiedziało.Na przykład, jak szybko choroba się rozwija, bo przecież każda zaraza musiała przechodzić proces inkubacji.Jakie są jej pierwsze objawy, jaką drogą się przenosi.Zamiast tego miała tylko nagrania ze stanowisk i znała czas, kiedy przestali je obsługiwać.- Alex, ostatnie nagranie wpłynęło do bazy danych AI około dwusetnej lokalnego czasu, to jest jakieś półtora tygodnia temu - powiedziała.- Jeden ze studentów uwiecznił wtedy obraz szczątków wyrobów garncarskich.Od tamtej pory nic.Żadnego nagrania choroby, żadnego nagrania z wizyty w pomieszczeniu medycznym, nawet słownej prośby do AI o pomoc.Komputer w mesie zaprogramował syntetyzer na produkcję żywności potrzebnej do sporządzenia kilku rodzajów dań, potem coś popsuło syntetyzer.- Jeden z nich - strzelił Alex.- Prawdopodobnie.- Szukała dalej w bazie danych, ale niczego nie znalazła.- To wszystko, co wiemy.AI pokazał jeszcze inne nagrania, ale były puste.Zapomnij więc o tym, co ci mówiłam o kilkudniowym wykluwaniu się choroby.Wygląda na to, że te bakterie wykluły się i zaraziły wszystkich w bazie w ciągu kilku minut.Prawdopodobnie zdarzyło się to w nocy, tuż przed świtem.- Gdyby mogła, pokręciłaby głową.- Nie umiem sobie wyobrazić, jak to się mogło przydarzyć tylu ludziom jednocześnie.Dlaczego nikt nawet nie zawołał, nie wykrzyczał kilku słów?- A jeżeli faktycznie przydarzyło im się to we śnie? Może oni po prostu się nie obudzili? - Alex spojrzał znad ekranu, krzywiąc się na twarzy.- Może trzeba zasnąć, żeby to złapać?!- A może nagły sen był pierwszym symptomem choroby.- Nie mogła dłużej wytrzymać.- Alex, muszę wylądować.Nie pomożemy tym ludziom, wisząc na orbicie.- Brak sprzeciwu.- Zapiął pasy.- W porządku, moja pani, zabierz nas na dół tak szybko, jak to możliwe.Trzeba coś zrobić, zanim stracimy następnych.Nagłe przyspieszenie, wgniotło go w fotel; błyskawicznie przeszyła orbitę planety; nawet nie przymknął oczu.Tylko jego głos trochę stężał, to wszystko.- Muszę włożyć skafander i dostać się do magazynu żywności.Wyciągnę jedzenie i beczki z wodą na zewnątrz.Są głodni i odwodnieni.Duchy kosmosu raczą tylko wiedzieć, co jedli i pili przez cały ten czas.Być może wielu z nich umarło na dyzenterię lub też zatruło się, jedząc i pijąc coś, co nie było pokarmem.- Głośno myślał, czekając na to, by Tia włączyła się do jego rozważań lub ostrzegła go, jeżeli planował coś głupiego.- Niezależnie od tego, co jeszcze będziemy robić, ja muszę im pomóc.- Otwórz torby z racjami żywnościowymi i porozstawiaj je po całym terenie - powiedziała, gdy z jej silników wyrwał się płomień ognia i zaczął chłostać gęstniejącą atmosferę.- To samo zrób z wodą
[ Pobierz całość w formacie PDF ]