[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Są jeszcze te zwęglone.– zauważył Rimbol, z trudem opanowując mdłości.– To trzecie niebezpieczeństwo na Ballybranie.Na szczęście w tej chwili podobne wypadki nie zdarzają się już tak często, bowiem zdrowy rozsądek i lepsze wyszkolenie zmniejszają prawdopodobieństwo ich wystąpienia.Kryształowe pasma mogą w pewnych warunkach gromadzić wysokie ładunki elektryczne, co doprowadza do dźwiękowych wyładowań.Zwykle komunikatory naziemne nie funkcjonują prawidłowo.To samo zresztą dotyczy reszty sprzętu zasilanego elektrycznie, którego część jest niezbędna do działania waszych sań i różnych innych urządzeń.Mogą pojawiać się pioruny kuliste.I mimo wszystkich środków ostrożności nadal zdarza się, że śpiewak po prostu wyparuje.Jest to zagrożenie, o którym musimy pamiętać.– Mówiłaś, że ci, którzy przejdą jedynie słabą adaptację, zajmują się pracami technicznymi.Ale co właściwie oznacza słaba adaptacja? – spytała Jezerey, nachylając się do przodu i wspierając łokcie na kolanach.– Występuje wtedy częściowe upośledzenie jednego lub więcej normalnych zmysłów.Często jednak jednocześnie pojawia się znaczne wzmocnienie innych.– Jakie zmysły masz na myśli? – zainteresował się Shillawn.Jego grdyka podskakiwała gwałtownie, jakby mówienie sprawiało mu szaloną trudność.– Zazwyczaj następuje upośledzenie słuchu.– Borella uśmiechnęła się lekko.– To akurat uważa się za błogosławieństwo.Nie wynaleziono jeszcze takiej osłony, która chroniłaby przed w pełni rozszalałym gigawichrem.Często następuje wzmocnienie wzroku i rozszerzenie zakresu fal widzialnych w ultrafiolet albo podczerwień, niektórzy nawet dostrzegają aury magnetyczne.Również wrażliwość dotykowa pozwoliła tym, których natura obdarzyła zdolnościami artystycznymi, stworzyć jedne z najcenniejszych dzieł sztuki współczesnej.Nie ma jednak najmniejszego sposobu na to, by przewidzieć, jakie mogą wystąpić uszkodzenia ani też jaką formę przybierze ewentualna rekompensata.– Czy masz jakieś śliczne obrazki przedstawiające ofiary? – zapytała Carigana.– Kalectwa te są zazwyczaj niewidoczne dla oka.– Kalectwo plus bezpłodność lub uwięzienie na nękanej wichurami planecie w zamian za dużo dłuższe życie, I stąd kod czwarty?– Tak.W ten sposób zostaliście zgodnie z prawem poinformowani o ryzyku i nieodwracalnej przemianie, jakiej może zostać poddany wasz organizm.Czy są dalsze pytania?– Owszem.Mówiłaś, że w chwili obecnej jest coraz więcej śpiewaków.W jaki sposób wpływa to na indywidualne zyski, skoro wydobycie zostało zwiększone? – rzuciła Carigana.– W ogóle – odparła Borella.– Nie przy stale rosnących potrzebach galaktycznych – jedynie czarny kwarc może zapewnić dostatecznie szybkie łącza komunikacyjne.Nie, jeśli śpiewacy pozostają oddani, czujni i szybcy.Nie, kiedy istnieją ludzie tacy jak ty, czujący silną motywację i pragnący przyłączyć się do naszej wyselekcjonowanej grupy.Mimo że jej uszy były szczególnie wrażliwe na wszelkiego typu niuanse dźwiękowe, Killashandra nie pojmowała, w jaki sposób Borelli udało się wyrazić tak miażdżącą reprymendę bez żadnej słyszalnej zmiany w timbre bądź tonie spokojnego głosu.Wszelako ogorzała od pracy w przestrzeni twarz Carigany zalała się ciemnym rumieńcem wstydu.– Jak często zdarzają się obrażenia podobne do twoich? – spytała dziewczyna z tyłu sali.– Często – odrzekła Borella radośnie beztroskim tonem.– Wrócę w góry.– Killashandra pochwyciła nutkę tęsknoty.W beznamiętnym głosie śpiewaczki po raz pierwszy zadźwięczało jakieś uczucie –.za dzień lub dwa.– Zatem śpiewanie kryształu warte jest takiego ryzyka? – Killashandra usłyszała własne pytanie.Borella spojrzała jej prosto w oczy.Na jej ustach powoli pojawił się uśmiech.– Tak, śpiewanie kryształu warte jest wszystkiego – moc zawarta w tym prostym stwierdzeniu sprawiła, iż wszyscy umilkli.– Zostawię was teraz, abyście mogli to przedyskutować miedzy sobą.Kiedy podejmiecie decyzję, pójdźcie za mną – ruszyła w kierunku drzwi z boku podwyższenia.Otwarły się i zasunęły za nią z cichym sykiem.Killashandra spojrzała na Shillawna i Rimbala, dostrzegła, że inni także szukają wsparcia u najbliższych sąsiadów.Wszyscy całkowicie zignorowali wściekłą i nachmurzoną Carigany.Killashandra wstała z siłą, która przyciągnęła do niej wszystkie spojrzenia.– Zdecydowałam się już przedtem, nim tu weszliśmy – oznajmiła.– Zresztą niełatwo mnie wystraszyć!Zeszła po stopniach prowadzących w kierunku wyjścia.Słyszała, jak inni za jej plecami poruszają się niespokojnie, lecz nie odwróciła głowy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •