[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Został zabity przez grupę wojowników i szamanów z plemienia Lyorna, którzy uznali, że jest odpowiedzialny za cześć problemów, na jakie wyżej wymienieni narażali Imperium.- A więc wszystko zawdzięczamy Kieronowi? - podsumowałem.- Kieronowi i Dolivarowi, który wpierw wymusił na nim ugodę, a potem zmusił wszystkich ze swego plemienia, by się na nią zgodzili.- Ciekawe, dlaczego nigdy o nim nie słyszałem? Nie znam żadnych wzmianek na jego temat, a przecież Dom Jherega powinien uważać go za bohatera.- Znalazłbyś takie zapisy, gdybyś pokopał wystarczająco głęboko i długo, choć może nie w archiwach Domu Jherega.Bohaterowie nie cieszą się tam zbytnim poważaniem.Archiwa Domu Lyorna zawierają natomiast stosowne informacje.- To z nich wiesz to wszystko.- Nie.Wiele dowiedziałam się od Sethry, a część sama pamiętam.- Co?!- Słyszałam, że wiek Sethry oceniany jest na dziesięć tysięcy lat.W rzeczywistości jest ponad dwadzieścia razy starsza.Była świadkiem tego, o czym ci opowiedziałam.Ona jest naprawdę starsza niż Imperium.- Aliera, to niemożliwe! Nikt nie może żyć dwieście tysięcy lat!- Powiedz to Górze Dzura.- Ale.a ty? Jak ty możesz to pamiętać?- Nie bądź durniem, Vlad.Dzięki regresji i dostępowi do pamięci poprzednich wcieleń.Myślałeś, że reinkarnacja to jakiś proces religijny czy jeden z mitów, w których wy, ludzie, tak się lubujecie? - w jej oczach zapłonął dziwny blask.- Ja też tam byłam, tylko musiałam to sobie przypomnieć, bo wtedy byłam kimś innym.Byłam świadkiem, jak Kieron został postawiony w sytuacji bez wyjścia przez Dolivara, swego brata.a raczej byłego brata, bo Dolivar został wyrzucony z plemienia Smoka za zhańbienie siebie i całego plemienia.Temu też jestem częściowo winna, podobnie jak Sethra.mogła temu zapobiec, ale chybiła.celowo.Widziałam to i nie zareagowałam.Może przez to jestem odpowiedzialna za późniejszą śmierć brata.nie wiem.- Brata?! - zaczynało mi brakować wyobraźni.- Brata - powtórzyła.- Bo pierwotnie było nas troje: Kieron, Dolivar i ja.Odwróciła się ku mnie i poczułem dziwny szum w uszach.Nie byłem w stanie potraktować jej opowieści jako bujdy, majaczenia obłąkanego umysłu czy mitu.- W tamtym życiu byłam szamanką i to dobrą.Kieron był wojownikiem.On nadal przebywa na Ścieżkach Umarłych, Vlad.Rozmawiałam z nim.Poznał mnie.Szaman, wojownik.i zdrajca.Choć gdy Dolivar nas zdradził, nie uważaliśmy go już za brata.Aż do głębi duszy stał się Jheregiem - zamilkła na długą chwilę, a ja nie miałem nic rozsądnego do powiedzenia, więc też milczałem.- Pytałeś, jak dziedziczenie genetyczne ma się do reinkarnacji duszy.to jedyne właściwe słowo na opisanie tych interakcji ciała i ducha.Kieron nie odrodził się nigdy.ja odrodziłam się jako jego potomek w prostej linii.A ty.Spojrzała na mnie w sposób, którego nie potrafiłem zrozumieć, nim mnie nagle nie olśniło.Chciałem krzyknąć, żeby tego nie mówiła, ale przez te wszystkie wieki Aliera zawsze była odrobinę ode mnie szybsza.- Ty stałeś się człowiekiem, bracie.ROZDZIAŁ 10“Ktoś popełnia błąd, a ktoś inny na tym korzysta”Jak się sypie, to wszystko.Wróciłem do biura i przez długą chwilę zajmowałem się nieróbstwem.Potrzebowałem czasu - najprawdopodobniej dni - by w pełni przetrawić uzyskane informacje i pogodzić się z prawdą.Okazało się, że mam na to jakieś dziesięć minut.- Vlad? - powiedział Kragar.- Hej, Vlad!Spojrzałem w stronę, z której dochodził głos, i po chwili zdołałem zogniskować spojrzenie na Kragarze.Siedział naprzeciwko i wyglądał na poważnie zaniepokojonego.- Co się stało? - spytałem.- Właśnie to chciałbym wiedzieć.- Ee? - zdziwiłem się inteligentnie.- Coś nie w porządku? - sprecyzował.- Tak.Nie.Cholera, Kragar.nie wiem.- Brzmi poważnie.- Bo jest.Właśnie cały mój świat stanął dęba i jeszcze się z tym nie pogodziłem - przechyliłem się przez biurko, złapałem go za kaftan i dodałem poważnie: - Dobra rada, przyjacielu: jeśli cenisz swój zdrowy rozsądek, to nigdy, ale to nigdy nie rozmawiaj sobie od serca z Aliera.- Oo, to naprawdę poważne - zdiagnozował.Przez długą chwilę siedzieliśmy w milczeniu.- Kragar? - odezwałem się w końcu.- Tak?Przygryzłem wargę - nigdy dotąd nie poruszałem tego tematu, ale.- Jak się czułeś, kiedy wyrzucili cię z Domu Smoka?- Ulżyło mi - oświadczył bez wahania.- Dlaczego pytasz?Westchnąłem ciężko.- Nieważne.Spróbowałem pokonać przygnębienie i wrócić do życia.Prawie mi się udało.- Co ci chodzi po głowie, Kragar? - spytałem.- Zastanawiam się, czy czegoś się dowiedziałeś - odparł niewinnie.Pytanie było tak absurdalne, że zacząłem się śmiać.Kragar przyglądał mi się już poważnie zaniepokojony, a ja śmiałem się jak głupi do sera i nie byłem w stanie nad tym zapanować.W końcu Kragar przechylił się przez biurko i wymierzył mi siarczysty policzek
[ Pobierz całość w formacie PDF ]