[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I w kabinie siedział, kiedy dwie baby usłyszał, rozpoznał po głosach, po-patrz, chemik, a słuch ma! Jedna to była taka Zenia z księgowości, a druga Urszulka, se-kretarka pana prezesa.Przyjaciółki.No i Urszulka powiedziała, że trupem padnie, a namęża go złapie.Ta Zenia miała wątpliwości, żonaty, dzieciaty, nie dziwkarz, żona na po-ziomie to niby jak? Urszulka na to rzekła, że ma swoje sposoby i gówno ją obchodzążona i dzieci, a poziomy to można i podwyższać, i obniżać.Możliwe, że usłyszał więcej,ale powtórzyć mi nie umiał, co nie ma znaczenia, bo i tyle chyba wystarczy, nie? To nie taka głupia, jakby się wydawało zauważyłam obiektywnie. Owszem, głupia uparła się Agata. Do końca pracy, bo nie dałaś mi dokoń-czyć zdania, nie potrafiła już nie tylko obsługiwać, ale nawet włączyć i wyłączyć kom-putera.I nie było siły, na piśmie miała instrukcję obsługi jak elementarz, który klawisznajpierw, który potem, żadnych tam enterów i bekspejsów, tylko zwyczajnie, drugi kla-wisz z prawej od góry, pierwszy z lewej od dołu, najechać myszą na zamkniętą walizkęi tak dalej.Krowa by się nauczyła przez dwa lata, a ona nie.Mój przytłamszony psi węch odezwał się tak, że o mało nie kichnęłam.Więc jed-nak.! Mądrzejszy był ode mnie, nie o knedle chodziło, trafnie wybrał komputer! Jak, na litość boską, Stefan to znosił?! Z cierpliwością niebiańską i zdumiewającym poczuciem humoru.Bardziej mnieintryguje, jak ona to robiła, że się przy tym świetnie bawił. To ta trawka, na wichrze się gnąca. Chyba tak.Czekaj, bo to nie wszystko.Jureczek był przecież niejako świadkiemrozchodzących się plotek o tej żonie.Wcale nie Urszulka zaczynała, ona tylko miała łzyw oczach i takie święte współczucie na twarzy, wyrywało się biednej coś tam, aż w koń-cu, przymuszona, powtarzała powściągliwie, a potem Stefan, człowiek, jak sama wiesz,rzeczowy, łapał delikwenta i żądał ścisłej prawdy.Faktów.Konkretów.Prezesowi się nieodmawia, z przykrością wyjawia się tę prawdę.Zważywszy, iż niektórzy czynili to na-wet z przyjemnością.Jak dotąd, wszystko układało się zrozumiale, technicznie tylko było nie do pojęcia.60 Czekaj, ale przecież ja się osobiście nie szlajałam.A widzieli mnie.To jak ona tozrobiła, jeśli istotnie była sprężyną.? Co do sprężyny, nie ma dwóch zdań zapewniła mnie Agata. Jureczek nieDuch Zwięty, wszystkiego nie wie.Ale jakiejś osoby jest pewien, bo był przy tej hecy,kiedy wygrażałaś jej pięściami z drugiej strony ulicy, w ciemnych okularach.Nawetz ciekawością popatrzył, jaka ta żona jest, do głowy mu nie przyszło, że zna ją od wcze-snej młodości.Ożywiłam się gwałtownie. Słuchaj, a gdyby mnie teraz zobaczył z bliska.? Gówno by nam z tego przyszło, patrzył z daleka i jeszcze okulary.Zostało cośz szampana.? Nie do wiary, wypiłyśmy dopiero pół flachy? To świetnie, starczy nam dokońca.Bo to nie koniec, ja się postarałam uczciwie i rzetelnie.Jakimś cudem Agacie udało się wyłowić technika elektryka, który się w tej Urszulcekochał od kilku lat, jeszcze w poprzednim miejscu pracy.Wiedziona natchnieniem po-szła w przeszłość, znalazła przedsiębiorstwo budowlane, aktualnie zmierzające ku ban-kructwu, ale wciąż jeszcze zatrudniające szczątki pracowników.Technika wskazano jejna bazie plotek, dopadła go, kiedy był bardzo pijany i zwierzał się każdemu, kto muwlazł pod rękę. Za kurwę mnie wzięli, taką cokolwiek przechodzoną mówiła z wielkim zado-woleniem. Dla doświadczonych amatorów, ale co mi zależy, rozumna byłam, bo szu-kałam zabalsamowanych w średni czarnoziem, dla takich nawet mumia egipska będziecudownie piękna.Znaczy, dojrzała kurtyzana, wie, co robi.Ten technik, przedstawił misię, Miecio mu, nazwiska nie znam, wybełkotał, i musiałabym wygrzebywać mu z kie-szeni dowód osobisty, co mogłoby być zle widziane przez barmana, no więc ten tech-nik całą Urszulkę wypłakał mi na łonie.Uczuciem do niej zapłonął z przyczyn niezna-nych, dawała mu nawet nadzieję na wzajemność, a potem jej się nagle odmieniło i niechciała go znać.Chodził za nią, śledził ją, rozumiesz, ja streszczam, musiałam jakośto pijackie ględzenie uporządkować, no i, między innymi, stwierdził dwa fakty.Jeden,z prezesem nie sypiała, on bywał u niej, ale jakoś tak, że łóżko nie majaczyło, a drugi, żeukradkiem bywa nadal, ona znaczy bywa, ta Urszulka, u jakiejś swojej przyjaciółki, naDolnym Mokotowie, w oficynie budynku, który ma cztery wejścia.Czy przejścia.Zabijmnie, adresu nie zgadłam.Cholernie długo czatował, aż wreszcie zyskał prawie pew-ność, on uważał, że całkiem pewność, że z tą przyjaciółką siuchty ma jakieś tajemnicze.Przyjaciółka udaje kogo innego.Też ją podglądał.De facto jest to męt idealnie rynsz-tokowy, z wielkim talentem aktorskim, zdolny i do wszystkiego.No! Tyle udało mi sięuzbierać i zaschło mi w gardle.Zrozumiałaś całość?Zrozumiałam tak dokładnie, że chwyciłam butlę i dolałam nam szampana.Oszołomiona byłam znacznie mniej niż powinnam być, bo doskonale mi to współgra-ło z podejrzeniami.Sedno rzeczy nareszcie i wyszło na jaw!61 Ciekawa rzecz rzekłam w zadumie czy Stefan byłby wstrząśnięty zgrozą, czyteż dumny z tego, że aż takich podchodów okazał się godzien. Dumny zaopiniowała Agata stanowczo.! Mężczyzna przecież, nie? Kobietydo takich rzeczy przywykły od wieków, do chłopów nie docierało.%7łe ona, poza tym,dennie głupia, długo jeszcze nie zauważy. Zaraz, czekaj, skąd głupia, sam komputer o głupocie nie świadczy! A, bo nie zdążyłam ci powiedzieć wszystkiego!; Każdy absolutnie, z kim rozma-wiałam, ale to każdy, jak Boga kocham, mówi to samo.Z nią się nie da porozumiewaćjak z człowiekiem.Można, oczywiście, gadać do niej, obojętne co, ona nic nie odpowie.Kiwnie głową, uśmiechnie się półgębkiem, zgodzi się ze wszystkim, a jeśli jej zależy, bę-dzie patrzyła z podziwem.Od niej może wyjść informacja, że deszcz pada i jest chłod-no.Do innych epokowych odkryć nie jest zdolna. Ale umie gotować knedle. O, sądzę, że także zrobić przepierkę, wytrzeć kurze, upiec ciasto drożdżowe
[ Pobierz całość w formacie PDF ]