[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Już same moje czyny są wystarczająco złe. Dzielisz włos na czworo!  zezłościłem się. Być może, ale to moje włosy  odparł spokojnie.Rozwścieczyło mniejego opanowanie.Postanowiłem skończyć tę niedorzeczną rozmowę. Po co mnie wezwałeś?  spytałem bezbarwnym tonem.Po twarzy Cierniaprzemknął cień. Może po prostu chciałem się z tobą zobaczyć.Może uprzedzić cię, że-byś nie zrobił czegoś głupiego.Wiele się teraz dzieje, niektóre wypadki bardzocię martwią.Podzielam twoje obawy.Niestety, na razie musimy się poruszać powyznaczonych ścieżkach.Z wiarą i zaufaniem.Na pewno wierzysz, że książęSzczery zjawi się tu przed wiosną i przywróci porządek. Sam nie wiem  przyznałem. Zaszokowało mnie, że się wypuścił natę absurdalną wyprawę.Powinien był zostać i realizować poprzedni plan.Zanimwróci, połowa jego królestwa popadnie w ruinę albo zostanie rozdana czy roz-sprzedana, jeśli książę Władczy dalej będzie się tak szarogęsił.  Jego królestwo to nadal królestwo króla Roztropnego.Pamiętasz o tym?Może Szczery ufa, że ojciec je ochroni. Nie wydaje mi się, żeby król Roztropny potrafił ochronić samego siebie.Widziałeś go ostatnio?Cierń zacisnął wargi. Tak  wydusił. Widuję króla, gdy nie widzi go nikt inny.Nie jest taksłaby na umyśle jak na ciele, choć ty najwyrazniej sądzisz przeciwnie.Pokręciłem głową. Gdybyś go zobaczył dziś wieczór, podzielałbyś moje obawy. Z jakiego powodu sądzisz, że nie podzielam?  Teraz Cierń był rozdraż-niony.Nie miałem zamiaru go rozgniewać, tyle że cokolwiek powiedziałem, wszyst-ko obracało się przeciwko mnie.Pociągnąłem łyk wina, utkwiłem wzrok w pło-mieniach. Czy pogłoski o Wyspach Pobliskich są prawdziwe?  zapytałem wreszcie,gdy odzyskałem panowanie nad głosem.Cierń westchnął ciężko, przetarł oczy chudymi dłońmi. Jak w każdej plotce, jest i tu ziarno prawdy.Możliwe, że Zawyspiarzezałożyli tam bazę wypadową.Nie mamy pewności.Oczywiście, nie oddaliśmy328 im Wysp Pobliskich.Jak słusznie zauważyłeś, mogliby wówczas atakować nasbez względu na porę roku. Książę Władczy zdaje się wierzyć, że można ich przekupić, że Wyspy Po-bliskie i fragment wybrzeża Księstwa Niedzwiedziego zaspokoją ich apetyt.Niemało mnie kosztował ton pełen szacunku, gdy wymawiałem imię najmłodsze-go księcia. Wielu ludzi pokłada nadzieję w sprawczej mocy słowa  rzekł Cierń obo-jętnie. Nawet jeśli wiedzą, że się mylą  dodał po chwili bardziej ponuro. O co twoim zdaniem walczą Zawyspiarze?  spytałem.Zapatrzył sięw ogień. Oto jest zagadka.O co walczą Zawyspiarze? Właśnie tak przebiega nasztor myślenia, Bastardzie.Sądzimy, że atakują nas, bo czegoś od nas chcą.Prze-cież gdyby tak było, do tej pory na pewno by tego zażądali.Znają nasze straty.A jednak nie chcą niczego.Po prostu atakują. To nie ma sensu. To nie ma sensu dla nas  poprawił mnie. Ale jeśli nasze pierwotnezałożenie jest błędne?Patrzyłem na niego w skupieniu. Jeśli nie chcą niczego poza tym, co już mają? Naród ofiar.Pustoszonemiasta, podpalane osady, torturowani ludzie.Może to ich jedyny cel? Szaleństwo  rzekłem wolno. Możliwe.Ale jeśli rzeczywiście tak jest? Wówczas nic ich nie powstrzyma.Można ich tylko zniszczyć.Pokiwał głową. Myśl dalej. Nie wystarcza nam statków nawet na obronę  zastanowiłem się chwilę. Oby mity o Najstarszych okazały się prawdziwe.Bo moim zdaniem oni sąnaszą jedyną nadzieją. Właśnie tak.Teraz widzisz sam, dlaczego popierałem wyprawę Szczerego. Ona jest naszą jedyną nadzieją na przetrwanie.Długi czas siedzieliśmy razem, milczeliśmy patrząc w płomienie.Pózniejwróciłem do łóżka, a wówczas prześladowały mnie koszmarne sny o księciuSzczerym walczącym o życie, podczas gdy ja stałem obok i bezczynnie się przy-glądałem.Nie mogłem zabić żadnego z napastników, bo obiecałem królowi, żetego nie uczynię.329 * * *Dwanaście dni pózniej przybył książę Krzepki, władca Księstwa Niedzwie-dziego.Podróżował na czele grupy zbrojnych, ale bez przepychu.Towarzyszyłymu dwie córki; najstarsza sprawiała nadzór nad słaniem pomocy mieszkańcomPrzeprawy.Dzień spędziłem w stajniach i w izbie żołnierskiej, łowiąc uchem rozmowypospolitszych członków książęcego orszaku.Pomocnik doskonale się wywiązałze swoich powinności; każde zwierzę z Księstwa Niedzwiedziego miało swojemiejsce i troskliwą opiekę.W kuchni i w koszarach przyjęto gości z tradycyjnąserdecznością.Mimo to nie brakło twardych słów rzucanych przez ludzi z Księ-stwa Niedzwiedziego.Mówili otwarcie o wszystkim, co widzieli w Przeprawie,o tym jak wzywali ratunku i jak ich wołanie pozostało bez echa.Naszym żoł-nierzom wstyd było, że niewiele mogą powiedzieć w obronie króla Roztropnego.A kiedy wojownik nie może bronić czynów swego władcy, musi albo zgodzić sięz krytyką, albo znalezć inny temat do kłótni.Nie obyło się więc bez pojedynkówna pięści.Zdarzało się to rzadko i dotyczyło doprawdy trywialnych spraw, leczpodobne bójki były nie znane dotychczas w Koziej Twierdzy, toteż budziły mójniepokój.Do wieczerzy ubrałem się starannie, nie będąc pewnym, kogo mogę spotkaćani co mnie czeka.Dwukrotnie tego dnia widziałem księżniczkę Hożą i za każdymrazem udało mi się usunąć jej z drogi, zanim mnie zauważyła.Podejrzewałem, żeprzy kolacji zostanę posadzony obok niej.Bardzo się tego obawiałem.Nie był tonajlepszy czas na robienie afrontu komukolwiek z Księstwa Niedzwiedziego.Mogłem sobie oszczędzić rozterek.Zostałem posadzony daleko przy niskimstole, pomiędzy drobną szlachtą, i to wśród młodszych.Spędziłem bardzo niemi-ły wieczór, odgrywając rolę pośledniej ciekawostki.Kilka dziewcząt próbowałoze mną flirtować.W tym zupełnie dla mnie nowym doświadczeniu nie odkry-łem żadnego uroku.Zdałem sobie natomiast sprawę, ilu gości pomieściła KoziaTwierdza ostatnio.Większość z nich pochodziła z księstw śródlądowych; przyby-li tu wkradać się w łaski młodszego księcia, a także  na co jasno wskazywałaobecność młodych kobiet  z ochotą ubiegaliby się o polityczne wpływy poprzezmałżeństwo, gdyby się to tylko okazało możliwe.Musiałem słuchać kiepskich żartów i odpowiadać co najmniej uprzejmie, więcnie dziwota, że wydarzenia przy wysokim stole umykały mojej uwagi.Zasiadałtam król Roztropny pomiędzy małżonką następcy tronu, księżną Ketriken, a księ-ciem Władczym.Następnie siedział książę Krzepki wraz z dwiema córkami, Hożąoraz Wierną [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •