[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rycząc mściwie, pędziły po schodach wiodących z półki na półkę.Conan bezceremonialnie zarzucił sobie dziewczynę na ramię, przebiegł tunel i zaczął opuszczać się w dół; sam był podobny do małpy, gdy tak przerzucał się od chwytu do chwytu z karkołomnym zuchwalstwem.Gdy zwierzęce pyski wyjrzały przez otwór, Cymmerianin z dziewczyną właśnie znikali w otaczającej skalny pierścień dżungli.- No - powiedział Conan, stawiając dziewczynę na nogi w bezpiecznym zaciszu gałęzi - mamy teraz sporo czasu.Nie sądzę, żeby te bestie ścigały nas aż tutaj.W każdym razie mam tu konia uwiązanego u wodopoju, o ile lwy go nie zjadły.Na Croma i do diabła! Dlaczego teraz płaczesz?Ukryła zalaną łzami twarz w dłoniach i szloch wstrząsał jej szczupłymi ramionami.- Straciłam twoje klejnoty - jęczała żałośnie - To moja wina.Gdybym cię posłuchała i została na półce, ta bestia nigdy by mnie nie zobaczyła.Powinieneś był złapać kamienie i poz­wolić mi utonąć!- Tak, chyba powinienem - zgodził się - ale zapomnijmy o tym.Nigdy nie martw się tym, co minęło.I przestań płakać, dobrze? Teraz lepiej.Chodź!- To znaczy, że chcesz mnie zatrzymać? Zabrać ze sobą? - pytała z nadzieją w głosie.- Co innego mógłbym z tobą zrobić? - obrzucił aprobują­cym spojrzeniem jej postać i uśmiechnął się na widok rozdartej spódniczki odsłaniającej wspaniałe obszary kuszących, toczonych w kości słoniowej okrągłości.- Znajdę użytek dla takiej aktorki jak ty.- Nie mamy po co wracać do Keshii.W Keshanie nie ma już nic, czego bym chciał.Pojedziemy do Puntu.Puntyjczycy oddają cześć bogini z kości słoniowej i wypłu­kują z rzek złoto plecionymi koszykami.Powiem im, że Keshan spiskuje z Thutmekrim, by ich podbić - co jest prawdą - i że bogowie przysłali mnie, bym ich bronił - za jakieś parę worków złota.Jeżeli zdołam przemycić cię do ich świątyni, abyś zamieniła się miejscami z ich boginią.Zedrzemy z nich wszystko, do ostatniego złotego zęba! [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •