[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Było to szczególnie widoczne w dniach po niespodziewanym wtargnięciu do Old Glo-ry Jimmy'ego Ostena.Pewnego dnia, niedługo po tym zdarzeniu, Donna dała Domostroyowi swoje dwie foto­grafie.Na jednej z nich napisała: „Drogi Patricku.Wiedz, że zawsze jestem z tobą”, na odwrocie drugiej skreśliła słowa, których raz użył w stosunku do niej: „Odkąd cię spotkałam, myślę o tym, że piękno jest tobą, a nie że ty jesteś piękny”.Pod jego kierunkiem grała coraz lepiej, wypełniając starą salę balową magicznymi dźwiękami.Niekiedy jej niezrównana wirtuozeria i pewność uderzenia przywo­dziła Domostroyowi na myśl uwagę Schumanna: „Dobry wykonawca rozumie muzykę bez nut, a nuty bez muzyki.Ucho nie powinno potrzebować oka, oko nie powinno potrzebować ucha”.Im dłużej jej słuchał, tym bardziej nabierał przekonania, że Donna może świetnie wypaść w Warszawie i przy szczęśliwym doborze utworów w etapie końcowym może nawet zająć drugie, trzecie lub czwarte miejsce.Jeśli wątpił w jej szansę na zdobycie pierwszej na­grody, to głównie dlatego, że podejrzewał większość jurorów o uprzedzenie; o to, że będą się obawiali, iż przyznając pierwsze miejsce Murzynce, zostaną cicho oskarżeni przez publiczność i innych uczestników kon­kursu o kierowanie się chęcią naprawienia krzywd sy­stemu społecznej niesprawiedliwości sprzed wielu stu­leci, a nie obiektywną oceną muzycznego talentu.Ale wątpił również, by jakikolwiek inny młody piani­sta dorównał energii i brawurze, z jaką Donna wykony­wała utwory Chopina.Kiedy siedział i patrzył, jak gra, miał dziwne wrażenie, że przez te kilka tygodni Donna nieświadomie walczyła z ograniczeniami, jakie historia narzuciła jej rasie, i teraz gotowa była je zrzucić, sama, siłą swojej sztuki.Czy może być, zastanawiał się Domostroy, inny uczestnik konkursu w Warszawie, którego ambicja dorównywałaby takiemu poczuciu celu lub ta­kiej rozpaczliwej potrzebie, żeby go osiągnąć?Od czasu, kiedy Donna pracowała pod jego kierun­kiem, jej technika palcowa znacznie się poprawiła.Nie­kiedy jej palce zdawały się unosić nad klawiaturą jak delikatne wodorosty łagodnie poruszane falami przy­pływu, czasami spadały na klawisze tak zgrzytliwie jak koral morski.Zauważył, że grając Etiudę a-moll Chopi­na stosuje właściwie technikę samego kompozytora: przekłada palec środkowy nad czwartym i piątym, szczególnie kiedy kciuk znajdował się gdzie indziej i palec środkowy mógł brać czarne klawisze.Pod uważ­nym okiem Domostroya starała się również unikać nie­potrzebnych ruchów ręki: płynnymi, przetrzymanymi frazami grała teraz tyle nut, ile tylko mogła, bez odrywa­nia ręki, a kiedy to było konieczne, unosiła ją z maksy­malną swobodą i zawsze pilnowała, by jej uniesienie zbiegło się dokładnie z przerwą we frazie.Był zaskoczo­ny jej intuicją muzyczną i swobodą, z jaką, niczym pia­nistka ragtimowa, potrafiła w miarę potrzeb zmieniać standardową technikę palcowania.Podziwiał jej precy­zję, kiedy dla zrównoważenia ciężkiej kanciastości charakterystycznej dla mazurków sztywnej epoki muzy­cznej stosowała najpełniej wszystkie egzotyczne akcenty dostępne dzięki łańcuchom postępujących dominant septymowych.I był pod wrażeniem tego, jak swobodnie operuje zmniejszoną kwartą, akcentowanym basem, niespodziewanymi akordami i ciągle powtarzanym jed-notaktowym motywem.Chcąc pokazać jej, że szybkość nie jest jedynym środ­kiem osiągnięcia tempa, a tempo nigdy nie powinno być mierzone samym stoperem, Domostroy kazał jej słuchać różnych nagrań ostatniego fragmentu Sonaty b-moll, jednego z najtrudniejszych ustępów u Chopina.Chociaż zarówno Rachmaninowowi, jak i Władimirowi Horowi-tzowi zagranie tego fragmentu zajęło dokładnie minutę i dziesięć sekund, Donna zgodziła się z Domostroyem, że wersja Rachmaninowa wydaje się szybsza i bardziej dynamiczna [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •