[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Miri, babka wyrzuciła cię z Rady Azylu.Postawiła wniosek, aby wiek uprawniający członków rodziny do zasiadania w Radzie podnieść do dwudziestu jeden lat, tak jak ma to miejsce wśród radnych kadencyjnych.Wniosek przyjęto.Miri pokiwała głową.Było oczywiste, że babka będzie chciała wyrzucić ją z Rady i że Rada wyrazi na to zgodę.Zawsze istnieli tacy, którym nie podobało się, że rodzina Sharifi podlega innym, odrębnym kryteriom przy podziale głosów niż ogół, choć to, jak Sharifi dzielili te głosy między siebie, było wewnętrzną sprawą ich rodziny.A może niechęć do zajmowania przez nią miejsca w Radzie brała się z tego samego źródła, które miało ją do tego predysponować - była Superbystrą.Giles wierzgnął potężnie swymi mocnymi nóżkami i się rozbeczał.Ricky opuścił go na ziemię i uśmiechnął się blado.- Chyba musiałem sądzić, że jeśli tylko odpowiednio długo go potrzymam, zwróci się do mnie z czymś w rodzaju: „Proszę, ojcze, postaw mnie na ziemi, żebym mógł się rozejrzeć”.Ty byś mogła tak powiedzieć w jego wieku.Miri dotknęła Gilesa, który buszował teraz radośnie w genomodyfikowanej bujnej trawie.Pompy jonowe pracowały tak efektywnie, że rośliny potrzebowały zaledwie śladowych ilości substancji odżywczych.Giles miał jedwabiste, mięciutkie włosy.- On t-t-to nie ja.- Nie ty.Będę musiał o tym pamiętać.Miri, co robiłaś z resztą Superbystrych w pracowni Allena poprzedniego wieczora?Miri uniosła czujnie głowę.Jeśli zauważył to i zastanawiał się nad tym Ricky, to co dopiero inni dorośli? Czy takie spekulacje na ich temat mogą jakoś zaszkodzić Żebrakom? Terry i Nikos twierdzili, że nikt nie jest w stanie złamać ich zabezpieczeń, ale każdego mogło zastanowić, po co dzieciom potrzebne takie zabezpieczenia.Czy takie zastanawianie się mogłoby pociągnąć za sobą jakieś działania? Cóż może Miri albo jakiś inny Super wiedzieć o tym, co i jak myślą Normalni?- Sądzę - zaczął ostrożnie Ricky - że spotkaliście się tam po to, by na swój sposób w samotności opłakiwać śmierć Tony’ego.I sądzę też, że jeśli kiedykolwiek jeszcze spotkacie się w ten sposób, a któryś z Normalnych zapyta, co robicie, to właśnie mu odpowiecie.Miri wypuściła z ręki włosy Gilesa.Wsunęła dłoń w rękę taty.Jej palce, gorące od przyśpieszonego krążenia krwi, rozedrgane od skurczów mięśni, podskakując uderzały szybko w jego chłodną dłoń.- T-tak, ta-tatusiu - odrzekła.- T-tak wła-właśnie po-po-wiemy.* * *Półtora miesiąca zajęło im wprogramowanie własnych kodów we wszystkie główne systemy Azylu: system podtrzymywania życia, obrony zewnętrznej, służby bezpieczeństwa, komunikacyjny, funkcjonowania i archiwum.Większość prac wykonali Terry Mwakambe, Nikos Demetrios i Diane Clarke.Było jednak kilka zabezpieczeń, których nie potrafili złamać, szczególnie w strefie obrony zewnętrznej.Terry pracował z wielką zaciętością, oszukując urządzenia inwigilujące programem własnego pomysłu.Miri zastanawiała się, czym też Terry zajmuje się dla potrzeb nadzoru, ale nie pytała.Niema frustracja Terry’ego z powodu niemożności złamania tych kilku ostatnich zabezpieczeń przybierała wymiar niemal fizyczny.W przeciwieństwie do niego Miri nie mogła się nadziwić, że tak szybko udało się Żebrakom opanować w zasadzie całą stację orbitalną, pomimo tego nawet, że jak dotąd niczego nie zmieniali.I być może nigdy nie zmienią.Być może wcale nie będą musieli.Pod koniec drugiego miesiąca Terry’emu udało się złamać ostatnie kombinacje.On i Nikos zwołali zebranie w biurze Nikosa.Obaj chłopcy byli bladzi jak ściana.Na czole Terry’ego, nad maską, pulsowało kłębowisko drobniutkich czerwonych żyłek.W ciągu ostatniego miesiąca dwanaścioro Superbystrych zaczęło nosić wykonane z masy plaspapierowej maski, które zakrywały dolną część twarzy, od podbródka do oczu, i które miały jeden otwór w okolicy nosa.Niektóre dziewczęta przyozdobiły swoje maski.Jak zauważyła Miri, dzieci, które czuły się blisko związane ze swymi Normalnymi rodzicami, nie nosiły masek.Nie wiedziała, czy ktoś wypytywał dzieci o te maski ani czy ktoś nie kojarzy tych masek ze śmiercią Tony’ego Sharifi.- La.laboratoria Sh.Sh.- Terry, nie mogąc wydusić całego słowa dokończył gestem, który miał znaczyć mniej więcej: „A, pieprzyć”.W ciągu ostatnich miesięcy ich niewerbalny kontakt, zawsze odgrywający ważną rolę w porozumiewaniu się, przybrał wyraźnie gwałtowniejszą formę.Spróbował Nikos.- La-la-laboratoria Sha.Sharifi wy-wykonały i p-przechowują ś.ś.- zaczął, ale on także był zbyt podniecony.Terry wywołał w terminalu swój program sznurkowy, ale jak większość jego konstrukcji i ta była niezrozumiała dla każdego z wyjątkiem jego samego.Wtedy Nikos stworzył konstrukcję w swoim programie i skonwersował ją do programu Miri, który nadal miał formę najbardziej czytelną dla wszystkich w grupie.Wokół modelu stłoczyło się dwadzieścioro siedmioro dzieci [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •