[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.MusiaÅ‚a rozpoznać Tiffany, gdyż zniżyÅ‚a siÄ™ domrugniÄ™cia w jej stronÄ™, po czym ze znudzeniem odwróciÅ‚a gÅ‚owÄ™.W chatce babci Weatherwax nie byÅ‚ojuż żadnych myszy.Ty patrzyÅ‚a na nie tak, że pojmowaÅ‚y, jak bardzo sÄ… bezwartoÅ›ciowe, i wynosiÅ‚y siÄ™dyskretnie. siÄ™ do niej z wdziÄ™cznoÅ›ciÄ….- Aha.ZgadujÄ™, że jest panienka czarownicÄ….- Tak, ten szpiczasty kapelusz to dość wyrazna wskazówka, prawda?- Ale nie czarna sukienka, jak widzÄ™.?Tiffany usÅ‚yszaÅ‚a przefruwajÄ…cy znak zapytania.- Kiedy bÄ™dÄ™ stara, w północ siÄ™ odziejÄ™ - powiedziaÅ‚a.- CaÅ‚kiem odpowiednio - zgodziÅ‚ siÄ™ pastor.- Ale teraz nosi panienka zieleÅ„,biel i bÅ‚Ä™kit, kolory wzgórz, czego trudno nie zauważyć.ZaimponowaÅ‚ Tiffany.- Czyli nie jest pan zainteresowany polowaniem na czarownice?TrochÄ™ gÅ‚upio siÄ™ czuÅ‚a, pytajÄ…c o to wprost, ale byÅ‚a podenerwowana.Pastor Egg pokrÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ….- MogÄ™ zapewnić, madame, że KoÅ›ciół już od setek lat nie uczestniczyÅ‚poważnie w tego rodzaju przedsiÄ™wziÄ™ciach! Niestety, niektórzy majÄ… dobrÄ…pamięć.No cóż.Zaledwie kilka lat temu sÅ‚ynny pastor Oats ogÅ‚osiÅ‚ w swoimgÅ‚oÅ›nym  Testamencie z gór , że kobiety, okreÅ›lane jako czarownice, wopiekuÅ„czy i praktyczny sposób ucieleÅ›niajÄ… najwspanialsze ideaÅ‚y prorokaBruthy.Mnie to wystarczy.Mam nadziejÄ™, że panience też.Tiffany rzuciÅ‚a mu swój najsÅ‚odszy uÅ›miech, który jednak nie byÅ‚ sÅ‚odki, choćsiÄ™ staraÅ‚a.SÅ‚odycz jakoÅ› jej nie wychodziÅ‚a nigdy.- Ważne, żeby w takich sprawach nie byÅ‚o niejasnoÅ›ci, prawda?PociÄ…gnęła nosem, ale nie wyczuÅ‚a żadnego odoru prócz lekkiego zapachumydÅ‚a do golenia.Mimo wszystko bÄ™dzie musiaÅ‚a mieć siÄ™ na bacznoÅ›ci.kðTo byÅ‚ dobry pogrzeb; z punktu widzenia Tiffany dobry pogrzeb odbywaÅ‚ siÄ™wtedy, kiedy główny bohater byÅ‚ naprawdÄ™ stary.WidywaÅ‚a już takie - zbytwiele - kiedy byÅ‚ maÅ‚y i owiniÄ™ty w caÅ‚un.W Kredzie trumien praktycznie nieużywano, ani wÅ‚aÅ›ciwie nigdzie indziej.PorzÄ…dne drewno jest zbyt cenne, bomogÅ‚o sobie gnić pod ziemiÄ….WiÄ™kszoÅ›ci wystarczaÅ‚ praktyczny caÅ‚un z biaÅ‚ejweÅ‚ny - Å‚atwy do wykonania, niezbyt drogi i przyczyniaÅ‚ siÄ™ do rozwojuprzemysÅ‚u weÅ‚nianego.Baron jednak odchodziÅ‚ na wieczny odpoczynek w gro-bowcu z biaÅ‚ego marmuru, który - jako czÅ‚owiek praktyczny - zaprojektowaÅ‚,kupiÅ‚ i opÅ‚aciÅ‚ już dwadzieÅ›cia lat temu.BiaÅ‚y caÅ‚un znalazÅ‚ siÄ™ wewnÄ…trz, bobiaÅ‚y marmur jest za zimny, żeby na nim leżeć.I taki byÅ‚ koniec starego barona, tyle że jedynie Tiffany wiedziaÅ‚a, gdzie jestnaprawdÄ™.NaprawdÄ™ chodziÅ‚ teraz ze swoim ojcem po Å›cierniskach, gdziepÅ‚onęły zdzbÅ‚a zbóż i chwasty, w doskonaÅ‚y dzieÅ„ póznego lata, w jednejniezmiennie doskonaÅ‚ej chwili, na zawsze zatrzymanej w czasie.Syknęła.- Rysunek!Chociaż rzuciÅ‚a to sÅ‚owo pod nosem, ludzie wokół spojrzeli na niÄ… z zaciekawieniem.Jak mogÅ‚am być taka samolubna? - pomyÅ›laÅ‚a.Na pewnojeszcze tam leży!Gdy tylko pokrywa grobowca wsunęła siÄ™ na miejsce z dzwiÄ™kiem, któryTiffany miaÅ‚a zapamiÄ™tać już na zawsze, odszukaÅ‚a Briana.WycieraÅ‚ haÅ‚aÅ›liwienos, a kiedy na niÄ… spojrzaÅ‚, miaÅ‚ zaczerwienione oczy.Ujęła go Å‚agodnie pod ramiÄ™; staraÅ‚a siÄ™ mówić spokojnie.- Ten pokój, w którym ostatnio mieszkaÅ‚ baron.jest zamkniÄ™ty na klucz?WydawaÅ‚ siÄ™ zaskoczony.- No pewnie! A pieniÄ…dze sÄ… w wielkim sejfie w gabinecie.Czemu pytasz?- ByÅ‚o tam coÅ› bardzo cennego.Taka skórzana teczka.Czy ona też trafiÅ‚a dosejfu?Sierżant pokrÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ….- Możesz mi wierzyć, Tiff.Po tej.- zawahaÅ‚ siÄ™.- Po tej kÅ‚opotliwej sprawiezrobiÅ‚em spis wszystkiego, co byÅ‚o w tym pokoju.Nic stamtÄ…d nie wynieÅ›li tak,żebym tego nie widziaÅ‚ i nie zapisaÅ‚ w swoim notesie.Swoim ołówkiem - dodaÅ‚dla maksymalnej precyzji.- I nie byÅ‚o tam nic takiego jak skórzana teczka.Jestem tego pewien.- Nie.Bo panna Spruce już jÄ… zabraÅ‚a - domyÅ›liÅ‚a siÄ™ Tiffany.- Ta przeklÄ™tapielÄ™gniarka! Może uznaÅ‚a, że w Å›rodku sÄ… jakieÅ› akty wÅ‚asnoÅ›ci albo co.Tiffany wróciÅ‚a szybko do holu i rozejrzaÅ‚a siÄ™.Roland byÅ‚ teraz pod każdymwzglÄ™dem baronem.Ludzie zebrali siÄ™ wokół niego z szacunkiem, mówiÄ…c  ByÅ‚dobrym czÅ‚owiekiem albo  DbaÅ‚ o tÄ™ krainÄ™ czy  Przynajmniej nie cierpiaÅ‚ iwszystkie te sÅ‚owa, które mówiÄ… ludzie, kiedy nie wiedzÄ…, co powiedzieć.Po chwili Tiffany zmierzaÅ‚a już w tamtÄ… stronÄ™, ale zatrzymaÅ‚a siÄ™, kiedyczyjaÅ› dÅ‚oÅ„ opadÅ‚a jej na ramiÄ™.PodążyÅ‚a wzrokiem od tej dÅ‚oni wzdÅ‚uż rÄ™ki, ażdo twarzy niani Ogg, która zdobyÅ‚a gdzieÅ› najwiÄ™kszy dzban piwa, jaki Tiffanyw życiu widziaÅ‚a.DokÅ‚adniej mówiÄ…c, zauważyÅ‚a, że to tylko pół dzbana piwa.- Przyjemnie zobaczyć takÄ… uroczystość zaÅ‚atwionÄ… jak należy - stwierdziÅ‚aniania.- Nie znaÅ‚am staruszka, oczywiÅ›cie, ale wydaje siÄ™, że porzÄ…dny byÅ‚ zniego gość.MiÅ‚o ciÄ™ znowu widzieć, Tiff.Radzisz sobie?Tiffany spojrzaÅ‚a w te niewinne, wesoÅ‚e oczy i dalej, na o wiele surowszÄ…twarz babci Weatherwax i rondo jej kapelusza.SkÅ‚oniÅ‚a siÄ™.Babcia Weatherwax odchrzÄ…knęła z odgÅ‚osem jakby przesypywanego żwiru [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •