[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Trzymali świetlne miecze ostrzami w dół.Qui-Gon odliczał wmyślach sekundy.Miał nadzieję, że Padwan podchwyci jegorytm walki.Będą musieli zachować trzezwość umysłu i me-todycznie zadawać ciosy.Nie mogą pozwolić, żeby wy-czerpanie wzięło górę.Otworzył się na Moc.Jej wezbrane faleotaczały go zewsząd, wystarczyło tylko chłonąć.4503.Uczeń Jedi-Jude Watson-Ukryta przeszłośćWartownicy Syndykatu wciąż byli oddaleni o kilkakroków, kiedy Obi-Wan rzucił się naprzód.Za wcześnie!krzyknął w duchu Qui-Gon.Zrobił jednak wypad w prawo,żeby osłonić Podawana z boku.Obi-Wan atakował z furią;w półmroku śmigała błękitna smuga jego świetlnegomiecza.Mistrz musiał dorównać mu szybkością, inaczej niezdołałby go ochronić.Spróbował narzucić chłopcuwolniejszy rytm, lecz wyczerpany Obi-Wan bliski był utratypanowania nad sobą.Qui-Gon uświadomił sobie, że niemoże zawsze liczyć na współpracę ucznia.Trzeba będzienad tym popracować pózniej, kiedy będą mieli czas.Jeślibędą mieli czas.Jedi razem cięli i dzgali mieczami, stale w ruchu, stalewykonując uniki, turlając się i robiąc wypady tak długo, ażpokonali przeciwników.Dwaj strażnicy Syndykatu upadlibezwładnie na ziemię.Qui-Gon przestąpił nad nimi, jednocześnie wsuwającświetlny miecz za pasek.Podszedł do otworu i zajrzał dośrodka.- Wydaje mi się, że znalezliśmy skarbiec - poinfor-mował Obi-Wana.4603.Uczeń Jedi-Jude Watson-Ukryta przeszłośćROZDZIAA 9Za ich plecami rozległ się czyjś głos.- Dobra robota,Jedi! - pochwalił ich Guerra pełnym szacunku szeptem.- Wiedzieliśmy, że chociaż nieprzyjaciele mieli nad wa-mi ogromną przewagę, zwyciężycie - zapewnił ich Paxxi.Qui-Gon uniósł pytająco brew.- Czyżby?- Tak! - zawołali chórem bracia.Obi-Wan próbował opanować swój płytki oddech.Ostatnie starcie ze wartownikami wyczerpało jego siły.Wiedział, że omal nie stracił wtedy kontroli nad sobą.Qui-Gon natomiast zachował zimną krew i systematyczniemaskował niezdarne ruchy swojego Podawana szybkimiciosami.Wprawdzie pokonali strażników, jednak Obi-Wanczuł rozczarowanie do siebie samego.Zdawał sobie sprawę,że dał się ponieść niecierpliwości i stracił koncentrację.Tobyła trudna walka.- Dzięki za pomoc - rzucił rozdrażniony Obi-Wan,wyłączając swój świetlny miecz.Och, my pomagamy przez ukrywanie się - zapew-nił go Guerra.- Bracia Derida nie potrafią walczyć.Za-wadzalibyśmy ci.- Tak, ty walczysz o wiele lepiej! - Paxxi rozpromie-nił się w uśmiechu.Obi-Wan otarł pot z czoła rękawem.%7łałował, że niepotrafił podzielać entuzjazmu Deridów dla jego umiejęt-ności.4703.Uczeń Jedi-Jude Watson-Ukryta przeszłośćOdwróciwszy się, dostrzegł utkwione w nim spojrzenieQui-Gona.- Dobrze walczyłeś, Podawanie - powiedział cichojego mistrz.- Następnym razem pójdzie ci lepiej.Czassię skupić na terazniejszości.Osiągnęliśmy cel.- Znalezliście skarbiec! Wspaniale! - zawołał Guer-ra.Kiedy dostrzegł poległych strażników i roboty zabój-ców, nachmurzył twarz.- Niedobrze.Musimy wyjść stąd tak, żeby Syndykatnie dowiedział się o naszej obecności.Tak będzielepiej.- Poszukam miejsca, żeby ich schować - powiedziałPaxxi.- Paxxi dobrze się zna na tym - dodał Guerra.- Nie będziemy pytać, dlaczego - westchnął Qui--Gon.- Tak, lepiej nie pytać - przyznał Phindianin.- Naj-pierw jednak zabierzemy ich pancerne płaszcze.Mogąsię przydać.Strzelanina chyba idzie w ślad za Jedi.- To ty nas tu sprowadziłeś! - krzyknął Obi-Wan.Nie mógł opanować rozdrażnienia, do jakiego godoprowadzał Guerra.Zaczynał sobie uświadamiać,że jego przyjaciel przekręca fakty, żeby osiągnąć swójcel.- Prawda! - zaśmiał się Guerra.- Masz rację!Paxxi znalazł magazyn wypełniony starymi częściami dośmigaczy i rozmaitymi obwodami.Posadzkę i sprzętpokrywała gruba na cal warstwa kurzu.- Dobrze - powiedział Qui-Gon.- To nieużywanepomieszczenie.Upłynie sporo czasu, zanim ktokolwiekznajdzie tych strażników.Posługując się pojazdami antygrawitacyjnymi i ostrożniewymijając pozostałe promienie porażaczy, zawiezli tam4803.Uczeń Jedi-Jude Watson-Ukryta przeszłośćciała strażników i roboty.Zabrali cztery pancerne płaszcze imaski, następnie zasunęli za sobą drzwi.- Widziałem przy schodach garaż dlaśmigaczy, więc możemy tam je zostawić - oznajmiłGuerra.- Chodzmy teraz obejrzeć skarbiec.- My pójdziemy przodem - powiedział Qui-Gon.- Obi-Wan i ja ostrzeżemy was przed promieniami po-rażaczy.Nie uszli jednak kroku, gdy jeden z wszytych w płaszczekomunikatorów zaczął piszczeć.- Kontrola straży - rozległ się głos.- Kontrola stra-ży.- Dlaczego włączyły się promienie porażaczy?Guerra wybałuszył pomarańczowe oczy.Paxxizasłonił dłonią usta.Qui-Gon zasępił twarz.Znalazł komunikator i go włączył.- Rutynowy przegląd.Powtarzam, rutynowy przegląd.Na dole panuje spokój.Proponuję wyłączyć promienie porażaczy na niższympoziomie w celu dokonania dalszej kontroli.- Zgoda.Rozległo się buczenie i promienie zgasły.- Promienie wyłączone - oznajmił Qui-Gon.- Koniec zmiany - usłyszał w odpowiedzi.- Opuścićbudynek.Za dziesięć minut zamykamy.- Wiadomość odebrałem - odparł Qui-Gon.Wyłą-czył komunikator i spojrzał na pozostałych.- Nie mamywiele czasu.- Musimy się więc pośpieszyć - powiedział Paxxi.Podbiegli szybko do skarbca i przecisnęli się przezotwór w ścianie.Obi-Wan sapnął ze zdumienia.Wydawałomu się, że już w pokoju na górze panował przepych, ale takomnata skrzyła się od bogactwa.Na posadzce pyszniły się4903.Uczeń Jedi-Jude Watson-Ukryta przeszłośćkosztowne dywany, ułożone jeden na drugim
[ Pobierz całość w formacie PDF ]