[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mijali szare od pyłu miasteczka z niewielkimi meczetami oraz wioski fellachów, smutne jak w całym Egipcie.Minęli miejscowość Isna i dojeżdżali do Edfu.Abeer, by jakoś rozładować ciężką atmosferę i choć trochę zmienić nastrój, zaczął opowiadać:- W Edfu[139] znajdowała się w starożytności stolica nomu, czyli powiatu, na czele z nomarchą.Do dziś zachowały się tu ruiny świątyni Horusa.- Horus to bóstwo przedstawiane pod postacią sokoła? - Smuga podtrzymał rozmowę, rozumiejąc intencję przyjaciela.- Tak.Był on bogiem niebios, z którym identyfikowano faraona za jego życia - kontynuował Abeer.- A po śmierci, dostojny umarlak zmieniał się w Ozyrysa - włączył się Nowicki, zerkając na Sally.Marynarz odzyskał już siły po saharyjskiej przygodzie.Tylko zaczerwienione mocno powieki świadczyły o tym, że przebył chorobę oczu.Głęboko rozpaczał po stracie Tomka i gorąco pragnął wyrwać Sally z przygnębienia.Sally nie dała się jednak wciągnąć do rozmowy.Abeer monotonnie opowiadał dalej:- Egipskie świątynie budowano według pewnego stałego wzoru.Na ogół w linii północ-południe i zawsze na żyznej ziemi.Tak właśnie wzniesiono w okresie ptolomejskim świątynię w Edfu.Pylony prowadzą na ogromny dziedziniec, zakończony wejściem do przedsionka, stanowiącego początek właściwej świątyni.Z przedsionka wchodzi się do sali hypostylowej, z niej do komnaty ofiar, skąd z kolei jest wejście do kaplicy.Od sali hypostylowej aż po kaplicę otacza świątynię wewnętrzny, okrężny korytarz.Całość osadzona jest na planie prostokąta.Pociąg minął Edfu i zmierzał dokładnie na południe, kiedy doszło do kolejnego konfliktu.Tym razem z powodu psa.Ten sam potężny, gadatliwy Arab dość brutalnie odepchnął Dinga, który podniósł łeb i warknął.Potoczyła się lawina słów wypowiadanych denerwującym, piskliwym głosem.- Co on znów trajkocze? - spytał zdenerwowany Nowicki.- Klnie na psa, że to parszywe stworzenie - odpowiedział Abeer.- Czemu Arabowie tak nie lubią psów?- To proste - cierpliwie wyjaśniał Abeer.- My muzułmanie nie lubimy psów, bo jeden z nich, jak mówi Święta Księga, ugryzł Mahometa w nogę.Widok za oknem stawał się coraz bardziej ponury, brzeg Nilu jałowy, a osiedla coraz nędzniejsze.Na stokach skalistych gór, które chyliły się coraz bardziej ku rzece, stały kamienne wioseczki, skrajnie ubogie.Nędzne, gliniane chaty, gołębniki, kurniki, poletka kukurydzy, nieco drzew owocowych.Nil i wszechogarniająca pustynia dominowały w krajobrazie.Nic więc dziwnego, że nastrój podróżnych nie ulegał poprawie.Za Kom Ombo Abeer raz jeszcze spróbował:- Egipcjanie nazywają Asuan[140] wrotami południa, zaś sudańscy kupcy bramą północy.Nie dzieje się tak bez przyczyny.Miasto stanowi bowiem naturalną granicę między północą a Czarną Afryką.Tutaj kończyły się najczęściej wycieczki Europejczyków.Tu w poszukiwaniu źródeł Nilu zatrzymał się Herodot; tu w swym marszu na południe dotarł Aleksander Wielki, tu także stacjonowały rzymskie legiony w najdalej na południe wysuniętej placówce.Dotąd jedynie doszli w pogoni za Mamelukami żołnierze Napoleona.- W Asuanie kończyli również swe rejsy Polacy odwiedzający Egipt, jak choćby Maurycy Mann[141], orientalista Józef Sękowski[142] czy Władysław Wężyk[143] - wtrącił Wilmowski, ale zaraz umilkł.Przywołał bowiem obraz Tomka, który tak skrzętnie zbierał wszelkie informacje o Polakach na obcych lądach.- No, nie wiedziałem, że aż tylu waszych rodaków gościło w moim kraju - żartobliwie wtrącił Abeer, a Wilmowski tłumiąc nagły smutek podjął urwany wątek:- Największym chyba wśród nich oryginałem był ów Wężyk.Po powrocie z Egiptu wydrukował wizytówki, na których przypisał sobie tytuł beja, co złośliwi skomentowali wierszykiem: “Wężyku - beju, więcej oleju”.Anegdota była dowcipna, ale ani Smudze, ani Nowickiemu nie przyszło do głowy, żeby się roześmiać.Wilmowski przetłumaczył jeszcze wierszyk Sally i Abeerowi.Sally jakby nie usłyszała, a Abeer ledwie się uśmiechnął i wrócił do swej opowieści o Asuanie:- Asuan graniczy z Nubią.Od starożytności kwitł tu handel wymienny.Do budowy piramid sprowadzano stąd słynny, asuański, różowy granit.Do niedawna jeszcze był w mieście jeden z najbardziej znanych targów niewolników.- Była także wielka stacja karawan - dodał Smuga.- Czy jest szansa, by się czegoś dowiedzieć w Asuanie? - zapytał Wilmowski.- Tak czy inaczej musimy płynąć dalej, aż do Jeziora Alberta - odparł Smuga, a Nowicki zacisnął dłonie.Sally nadal milczała.Drzemiący na jej kolanach Patryk obudził się i przetarł oczy.- Wujku, czy dojeżdżamy? - spytał Nowickiego, a ten postarał się odezwać jak zawsze jowialnie, choć bez zwykłego animuszu.- Masz nosa, chłopcze, jak ten “cheopsiak” w Gizie.Dobrze wyniuchałeś, że czas wstawać.Pociąg zawija do portu.To jest, chciałem powiedzieć, na dworzec.Miasto ciągnęło się jednak przez wiele kilometrów po wschodniej, górzystej stronie Nilu.Minęli ulice, domy, jakiś lasek palmowy i kilka starannie utrzymanych ogrodów.Gdy wreszcie wysiedli, z miejsca otoczył ich gwarny tłum.Kogóż tam nie było? Berberowie, włóczędzy, żebracy, dzieci o różnym kolorze skóry.Rzucały się w oczy śliczne dziewczęta w nubijskich strojach.Niemal nagie, przepasane wokół bioder oryginalną, długą do kolan opaską, zdobną w gałeczki z kości słoniowej lub orzechy, zakończoną gęstymi frędzlami.Każdy miał coś do sprzedania: pałkę z czarnego, “żelaznego” drzewa, dzidę na krokodyle, skóry lamparta, koszyki, strusie jaja, długie berberyjskie noże, noszone przy lewym boku, zawieszone na sznurku dodatkowo obwiązanym wokół szyi.Ktoś proponował małpkę na powrozie, inny paciorki lub stroje z piór.Ledwie się przedarli przez ten tłum nastąpił nowy atak.Tym razem poganiaczy zwierząt i dorożkarzy, którzy donośnie i rozkazująco oferowali swe usługi:- Weź mnie! Wynajmij!Najbardziej oryginalny okazał się pewien młody Nubijczyk, który kazał tańczyć swemu koniowi, a ten rzeczywiście zaczął przebierać nogami w wyuczonych drygach.Wszyscy wyciągali przy tym ręce po bakszysz.Konie, wielbłądy i osły parskały, ryczały i rżały.Z trudem dotarli do dwóch małych dorożek karo, zaprzężonych w osły [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •