[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nie lubisz mnie, prawda? Od początku ci się nie spodobałam - rzekła.Trevize - pozostał w postawie stojącej.- Znasz ludzkie umysły i to, co się w nich dzieje.Wiesz, co myślę o tobie i dlaczego tak myślę - powiedział.Bliss wolno pokręciła głową.- Twój umysł jest dla Gai terenem zakazanym.Wiesz o tym.Potrzebowaliśmy twojej decyzji i musiała ona powstać w czystym, nietkniętym umyśle.Kiedy przechwyciliśmy wasz statek, umieściłam ciebie i Pela w polu uspokajającym, ale to było konieczne.Panika czy wściekłość zaszkodziłaby ci i być może w kluczowym momencie stałbyś się bezużyteczny.I to wszystko.Nie mogłam zrobić i nie zrobiłam nic ponadto, nie wiem więc, co myślisz.- Podjąłem decyzję, którą musiałem podjąć - powiedział Trevize.- Zdecydowałem na korzyść Gai i Galaxii.Po co więc ta cała gadka o czystym i nietkniętym umyśle? Macie to, czego chcieliście i teraz możecie zrobić ze mną, co wam się podoba.- Nic podobnego, Trev.W przyszłości mogą być potrzebne inne decyzje.Pozostaniesz tym, kim jesteś i, dopóki będziesz żył, będziesz naturalnym źródłem rzadkiego w Galaktyce dobra.Bez wątpienia są teraz w Galaktyce, i pojawią się w przyszłości, inni ludzie o takich jak twoje zdolnościach, ale nie znamy ich.Wiemy tylko o tobie.I dlatego nie możemy cię nawet tknąć.Trevize zastanawiał się przez chwilę.- Jesteś Gają - powiedział w końcu - a ja nie chcę rozmawiać z Gają.Chcę mówić z tobą jako jednostką, jeśli to w ogóle znaczy coś dla ciebie.- Owszem, znaczy.Jesteśmy dalecy od tego, żeby stopić się w jedną wspólną masę.Mogę na pewien czas odizolować się od Gai.- Myślę, że możesz - rzekł Trevize.- Czy już to zrobiłaś?- Tak.- A zatem, po pierwsze, pozwól, że ci powiem, że nie grałaś czysto.Być może faktycznie nie ingerowałaś w mój umysł, żeby wpłynąć na moją decyzję, ale na pewno zajęłaś się umysłem Janova, żeby na mnie wpłynąć.Może nie?- Myślisz, że to zrobiłam?- Myślę, że to zrobiłaś.W kluczowym momencie Pelorat przypomniał mi, że Galaktyka zrobiła na nim wrażenie żywej istoty i ta myśl skłoniła mnie do podjęcia decyzji.Sama myśl może była jego własną, ale to twój umysł ją wyzwolił, prawda?- Ta myśl istniała w jego głowie, ale było tam również wiele innych myśli.Przetarłam szlak dla przywołania akurat tego, a nie jakiegokolwiek innego wrażenia i dlatego mogło ono wyłonić się z jego świadomości i przybrać kształt słów.Ale zauważ, że nie ja stworzyłam tę myśl.Ona już istniała w jego umyśle.- Niemniej jednak, choć pośrednio, naruszyło to moją niezależność podejmowania decyzji, może nie?- Gaja uważała, że to konieczne.- Naprawdę? A więc może poprawi się wam samopoczucie, jeśli powiem, że chociaż w tamtej chwili uwaga Janova skłoniła mnie do podjęcia decyzji na waszą korzyść, to myślę, że podjąłbym taką samą decyzję, nawet gdyby on nic nie powiedział albo gdyby próbował mnie nakłonić do podjęcia innej decyzji.Chcę, żebyś to wiedziała.- Ulżyło mi - rzekła chłodno Bliss.- To właśnie chciałeś mi powiedzieć, kiedy zażyczyłeś sobie spotkać się ze mną?- Nie.- A co jeszcze?Teraz Trevize usiadł na krześle, które postawił tak blisko, że ich kolana niemal stykały się.Pochylił się ku niej.- To ty byłaś na stacji orbitalnej, kiedy zbliżyliśmy się do Gai.To ty złapałaś nas, ty weszłaś na pokład naszego statku, żeby nas zabrać tutaj, ty przez cały czas od tamtej pory, z wyjątkiem obiadu u Doma, w którym nie wzięłaś udziału, byłaś z nami.I, co bardziej istotne, to ty byłaś, na “Odległej Gwieździe" w chwili, kiedy podjąłem swą decyzję.Zawsze ty.- Jestem Gają.- To nie wyjaśnia sprawy.Królik też jest Gają.Kamyk jest Gają.Wszystko na tej planecie jest Gają, ale nie wszystko i nie wszyscy są Gają w równym stopniu.Niektórzy są równiejsi.Dlaczego ty?- A jak myślisz?Trevize zagrał ostro.- Dlatego że - jak myślę - ty nie jesteś Gają.Myślę, że jesteś czymś więcej niż Gają.Bliss wydęła usta i drwiąco prychnęła.Trevize nic dawał za wygraną i nie zbaczał z kursu: - Kiedy zastanawiałem się, jaką podjąć decyzję, ta kobieta, która była z Mówcą.- Zwracał się do niej “Novi".- A więc ta Novi powiedziała, że na ten tor rozwoju, którym podąża, skierowały Gaje roboty, które już nie istnieją i że nauczyły ją one przestrzegać pewnej wersji trzech praw robotyki.- To prawda.- I tych robotów już nie ma?- Tak powiedziała Novi.- Tak n i c powiedziała.Dokładnie pamiętam jej słowa.Powiedziała: “Gają została założona wiele tysięcy lat temu z pomocą robotów, które kiedyś, przez krótki okres czas, służyły rodzajowi ludzkiemu, lecz już mu nie służą".- A czy to nie znaczy, że ich już nie ma?- Nie, to znaczy, że już nie służą ludziom.Może teraz nimi rządzą?- To absurdalne!- Albo może ich pilnują? Dlaczego byłaś przy mnie, kiedy miałem podjąć decyzję? Wydawało się, że nie byłaś tam potrzebna.To Novi kierowała wszystkim.Właśnie ona była Gają.Więc po co ty tam byłaś? Chyba że.- Chyba że co?- Chyba że jesteś właśnie takim nadzorcą, który ma dopilnować, aby Gają nie zapomniała o trzech prawach robotyki.Chyba że jesteś robotem tak przemyślnie skonstruowanym, że nie można cię odróżnić od istoty ludzkiej.- Jeśli nie można mnie odróżnić od istoty ludzkiej - spytała Bliss z sarkazmem - to na jakiej podstawie uważasz, że możesz to zrobić?Trevize wyprostował się na krześle.- A czy wy wszyscy nie zapewniacie mnie cały czas, że mam dar podejmowania właściwych decyzji, dostrzegania właściwych rozwiązań i wyciągania poprawnych wniosków? To nie ja tak twierdzę, to wy tak mówicie.Otóż od chwili, kiedy zobaczyłem cię po raz pierwszy, czuję się niespokojnie.Z tobą jest coś nie tak.Na pewno jestem równie wrażliwy na wdzięki kobiet jak Pelorat, powiedziałbym, że nawet bardziej niż on, a ty jesteś na pozór bardzo atrakcyjną dziewczyną.Jednak mimo to nawet przez chwilę nie czułem do ciebie pociągu.W najmniejszym stopniu.- Jestem załamana!Trevize puścił to mimo uszu.Powiedział: - Kiedy po raz pierwszy pojawiłaś się na naszym statku, rozmawialiśmy akurat z Janovem na temat możliwości istnienia na Gai cywilizacji nie stworzonej przez człowieka, więc Janov, kiedy cię ujrzał, zapytał w swej naiwności: “Czy jesteś istotą ludzką?" A ty odpowiedziałaś wymijająco: “Czy nie wyglądam jak istota ludzka?" Owszem, Bliss, wyglądasz jak istota ludzka, ale pozwól, że teraz ja zadam ci to samo pytanie: Czy jesteś istotą ludzką?Bliss milczała, więc Trevize mówił dalej: - Myślę, że już wówczas, w tej pierwszej chwili wyczułem, że nie jesteś kobietą.Jesteś robotem i jakimś sposobem udało mi się to rozpoznać.I z tego powodu, z powodu tego nie dającego mi spokoju uczucia, wszystko, co zdarzyło się potem, szczególnie brak ciebie podczas obiadu u Doma, miało dla mnie znaczenie.- Myślisz, że nie potrafię jeść, Trev? - spytała Bliss.- Zapomniałeś już, jak jadłam krewetki na waszym statku? Zapewniam cię, że jestem w stanie jeść i wykonywać inne funkcje biologiczne [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •