[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Polega na tym, że widzicie to, co chcę, żebyściewidzieli.Kilka ras w Zwiecie Studni ją zna.Prawda, pułkowniku Asam? Widziałem coś takiego.Ostatecznie dopiero co obudziłem się z kilkudnio-wego snu hipnotycznego. Asam ciągle był niepocieszony. Tak, jest to odmiana sposobu, który pozwala mi wchodzić i wychodzić zróżnych miejsc niezależnie od tego, czy są strzeżone, czy nie.Nie sprawdza się wstu procentach.Obie pomógł mi stworzyć prawdziwego sobowtóra. Zaczynam rozumieć! wykrzyknęła Mavra. Obie zwykł stosować roz-maite sztuczki tego rodzaju.Skopiował cię, kiedy wszedłeś do maszyny.Twój so-bowtór wyszedł, a my myśleliśmy, że to ty.Ty natomiast zostałeś przesłany gdzieindziej, na przykład na Olimp.93 Coś w tym rodzaju przyznał Cygan. Brazil wyjechał jeszcze przedostatnimi naradami sztabu.Zajmowałem jego miejsce.Udawałem go.Omal niepopełniłem strasznego błędu, zostawiając was na tej zapomnianej przez Boga ska-le.Strasznie chciało mi się papierosa, a Brazil palił tylko cygara. Ale dlaczego nic nam nie powiedzieliście? zapytała Jua, czując, jakgdyby nie darzono jej pełnym zaufaniem. Nie wiedzieliśmy, jakie tu was spotka przyjęcie odrzekł Cygan z wes-tchnieniem. Nie widzieliśmy nawet, czy Brazil się przedostał.Gdyby jednaksię przedostał, a przedostał się, moglibyście być poddani na przykład hipnozie,sondowaniu umysłu, czemukolwiek.Musieliśmy zyskać na czasie, a to wymagałożebyście wszystkim się pokazywali, trwając w przekonaniu, iż Brazil jeszcze nieprzybył.To zdało egzamin. A wtedy, to drugie ty , weszło do Bramy Studni i po prostu zniknęło powiedziała Mavra w zamyśleniu.Teraz wszystko było bardziej zrozumiałe.Takie stwory, nie zbudowane nawzór istoty żyjącej, nie mogły przetrwać.Dlatego właśnie stworzono Zwiat Stud-nię i dlatego konieczne były żyjące prototypy niezbędne do ich odtworzenia.Niewyjaśniało to, dlaczego Cygan, wyglądający jak Brazil, przedostał się tutaj, nietracąc życia, ani też dlaczego teraz wyglądał tak, jak dawniej.Miała właśnie o tozapytać, ale Cygan jej przerwał. Brazil jest gotów do działania.Mogę was zapewnić, że jest dobrze ukry-ty, ale kiedy wyruszy, stanie się oczywistym celem.Ortega i reszta zdają sobiez tego sprawę.Brazil niecierpliwi się.Szczerze mówiąc, ta kryjówka jest bardzoniewygodna.Brazil zaufał ludziom na stanowiskach i jest gotów.Ja zorganizowa-łem dywersję, która pozwoliła osiągnąć mu to, co do tej pory osiągnął.Teraz wymusicie kontynuować tę grę.Sięgnął pod marynarkę i wydobył starą, pogniecioną mapę.Przedstawiała wy-cinek półkuli południowej.Wszyscy zaczęli się w nią wpatrywać.Cygan wskazałna jeden sześciokąt. To jest Glathriel.Dzikusy tu żyjące są prototypami istot, którymi wszyscy,z wyjątkiem Asama, byliśmy, nim przeszliśmy przez Studnię.Marquoz, zacznieszpierwszy.Wyruszysz z Hakazitu na południowy zachód, bo tamtędy prowadzinajtrudniejsza droga.Mimo to nic nie przyjdzie ci łatwo, chociaż nigdzie opróczAmbrezy nie powinieneś natknąć się na większy opór.Ambrezańczycy nie będąchcieli, żeby ich dobrze urządzony świat został zniszczony.Po drodze zyskaszsojuszników.Następnie ruszysz przesmykiem.Jedynie Ginzin ma nieprzyjemnyklimat.Wiadomość, że się przedarłeś dotrze do nas natychmiast.Z kolei twojesiły, Mavro, wyruszą prosto na zachód i spotkacie się z Marquozem, zaś twoje,Juo, przygotują się do drogi i będą czekać, dopóki główne siły do nich nie dotrą.Wtedy razem powędrujecie w kierunku trasy Verion-Ellerbanta i kiedy się do niejzbliżycie, otrzymacie dalsze instrukcje.94 Zakładam, że utrzymujemy jakieś kontakty dyplomatyczne z tymi naszymibraćmi, czy też wciąż będziemy z nimi walczyć? zapytał Marquoz. Wątpię w jakiekolwiek kontakty odparł Cygan. Dopóki się nie po-łączycie, natkniecie się na kilka gniazd oporu.Będzie to jednak opór symbolicz-ny.Dopiero gdy ruszycie w kierunku trasy, rzucą przeciwko wam wszystkie siły.Wtedy naprawdę będzie ciężko, ale my też przygotowaliśmy kilka niespodzianek. Jednak to oni będą wybierać czas i miejsce zauważył Asam. My ichnie obchodzimy.Chcą Brazila.Nawet jeżeli Brazil się uratuje będzie w zupełnieobcym terenie, gdzie wszyscy będą go poszukiwać. Słuszne stwierdzenie przyznał Cygan. Ale nieprawdziwe powiedziała Mavra z przekonaniem. Myślę, że tenproblem rozwiązałam.Brazila tam nie będzie.Wszyscy będą się uganiać za nami,on zaś ruszy w zupełne innym kierunku. Możliwe zgodził się Cygan, uśmiechając się zagadkowo. W takim razie nie oszukamy Ortegi stwierdziła. Rozszyfruje ten planw dziesięć minut po tym, jak rozpoczniemy jego realizację. Prawdopodobnie masz słuszność przyznał. Zorganizujemy jednakprzynętę, której nie będzie mógł zignorować.Jeżeli Brazil będzie widziany wśródwaszych sił, a szczególnie wśród was tu obecnych, nie będzie wątpliwości.Or-tega wie, jak działa Studnia.Widział tylu fałszywych Brazilów, którzy ostatnioprzez nią przeszli, że gdyby spotkał tu, w Strefie, prawdziwego Brazila, też pew-nie kazałby mu po prostu spieprzać.Tak oczywiście jest przed przejściem przezStudnię.Zgodnie z istniejącym systemem tylko Brazil będzie wyglądał jak Brazilpo przejściu przez nią.Nikt inny tego nie dokona, zaś techniki medyczne stoso-wane w Komlandach nie są tu znane.Bo i po co? Nie ma potrzeby. Jak zorganizujecie dwóch Brazilów? chciała dowiedzieć się Jua. Patrzcie uważnie rzekł Cygan z uśmiechem i zamknął oczy.Przez moment nic się nie działo.Nagle kontury jego ciała zaczęły migotać,zacierać się i jakby się kurczyć.Powoli, bardzo powoli Cygan stał się fizycznymobrazem Nathana Brazila. Nigdy mi nie powiedziałeś, że to potrafisz żalił się Marquoz. Dodiabła, gdybym wiedział, oszczędziłoby mi to wielu kłopotów.Rozparta na podłodze postać Nathana Brazila, obecnie już całkiem solidna ikonkretna, uśmiechnęła się uśmiechem Cygana. Jest wiele rzeczy, o których ci nie powiedziałem.No, jak? Myślicie, że tosię uda?Z wyjątkiem Asama, który nigdy Brazila nie widział, wszyscy gapili się na sie-dzącego na podłodze osobnika.Był to najprawdziwszy Brazil.Idealnie dokładnyco do najmniejszego włoska.Nawet brzmienie głosu i wymowa były takie same. Uda się powiedziała Mavra. Mógłbyś nawet mnie przekonać, a prze-cież widziałam, jak to robisz.95Gdzieś w głębi duszy jednak odczuwała poważny niepokój.To nie Obie dałmu tę umiejętność, mimo że Cygan tak twierdził.Obie mógł wiedzieć o zdolno-ściach Cygana i poczynić odpowiednie przygotowania, ale nawet Obie nie byłbyw stanie obdarzyć go takim talentem.Umiejętność stawania się kim innym, po-jawiania się i znikania musiał zyskać całkiem gdzie indziej.Istniało tylko jednosensowne wyjaśnienie. Hipnoza może wprowadzić w błąd obserwatora zauważyła ale nieoszuka kamery. To nie hipnoza odparł Brazil, który nie był Brazilem. To jest praw-dziwe.Można mnie sfotografować.Można nawet przeprowadzić autopsję, czyż tonie przyjemna myśl? Jestem kopią Brazila, komórka po komórce.Dopóki będzie-cie mnie traktować, jakbym był Brazilem, będę pamiętał, żeby zachować się jakBrazil.To zda egzamin.Będą się do nas garnąć jak muchy do miodu.Jua przyglądała mu się przez chwilę. Jesteś potężniejszy niż Brazil stwierdziła stanowczo
[ Pobierz całość w formacie PDF ]