[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A najgorsze, że sypialnia była wielka, pusta i ciemna.Zbyt ciemna.Chociaż w bitwie walkirie nigdy nie czuły lęku, często cierpiały z powodu sekretnych słabości.LuciaAuczniczka obawiała się, że nie trafi w cel, gdyż niegdyś została przeklęta i każdy niecelny pocisksprawiał, że czuła niewiarygodny ból.Nix bała się wizji przepowiadających śmierć walkirii takbardzo, że do tej pory żadnej jeszcze nie miała.Regina, która w trakcie ataku zawsze biegła na czele zwściekłym wrzaskiem, bała się.duchów. A Kaderin? Kiedy była sama, zdarzało jej się nieraz ucierpieć z powodu nyktofobii, strachu przedciemnymi i ponurymi miejscami, mimo tego, że w nocy widziała prawie tak dobrze jak w dzień.Kiedy złapała się na tym, że patrzy tęsknie na włącznik światła w łazience, doszła do wniosku, żeznowu ma atak lęku.Kolejna słabość, powracająca wraz z uczuciami po tym, jak jej błogosławieństwoodeszło.Wstała, żeby włączyć światło, i wróciła do łóżka.Grozna walkiria, która musi spać przy zapalonej lampce.To właśnie ona.W domu było cicho, za cicho, podobnie jak w jej londyńskim mieszkaniu.Przyzwyczaiła się do życiaw Val Hall i przyzwyczaiła się do wiecznego zamieszania, wrzasków swoich przyrodnich sióstr igrzmotów raz po raz wstrząsających dworem.Przez całą noc walkirie wchodziły i wychodziły,trzaskając wielkimi dębowymi drzwiami.Ze złością przekręciła się na bok i popatrzyła na tego, który niemal zawsze towarzyszył jej w łóżku.na swój miecz.Kolejnym gniewnym ruchem odwróciła się na drugi bok.Była.samotna.I przez całyczas nie mogła zapomnieć o jego samotności, która ją uderzyła tamtego ranka w tym piekielnymzamku.Dlaczego nie może sobie o nim przez chwilę pomyśleć? Niech wreszcie przetrawi tę całą sytuację i mato z głowy.Przez chwilę zastanawiała się, dlaczego on chciał umrzeć.Czy stracił kogoś, kogo kochał? Kobietę?To miało sens.Na oko dawała mu trzydzieści lat, więc z pewnością miał żonę.Gdyby Kaderin straciłamęża, też zamieniłaby się w wychudzonego pustelnika.Pewnie gotowa byłaby zastanowić się nadsamobójstwem, jeżeli to miałoby połączyć ją z ukochanym.Ale jeżeli miał żonę, dlaczego całował ją z taką niepewnością? To było dziwne.Oczywiście, minąłpewien czas od kiedy całował się po raz ostatni, ale w jego zachowaniu była taka nieporadność. Ale potem szybko sobie przypomniał.Czasami łapała się na tym, że myśli o jego namiętnych pocałunkach i przeżywa je raz po raz, podobniejak inne wydarzenia tamtego ranka.W dodatku, kiedy myślała o tym, co ze sobą robili, nie czułajedynie wstydu.Przypominała sobie, jak napierał na nią ogromną męskością i jak w odpowiedzi zrobi-ła się wilgotna.Jej sutki stwardniały, a piersi stały się bolesne.Palce nieświadomie szukały jego ciała,które tak bardzo pragnęła poczuć przy swoim.Nie potrafiła wyjaśnić tych zmian zachodzących w jej osobowości.Zawsze wierzyła, że jakiś bóg albojakaś bezimienna potęga pobłogosławiła ją, wyzwalając z niewoli uczuć.Zwykły czar nie trwałby takdługo.Zresztą walkirie nie były zbyt podatne na zaklęcia.Nie, została pobłogosławiona przez nadprzyrodzoną moc.I czy ta moc mogła być z taką łatwością pokonana przez wampira o głębokim głosie? Kryjąca się wnim siła oddziaływała na nią i budziła do życia jej martwe serce.Może właśnie dlatego tak bardzo jąpociągał.Ponieważ byli do siebie podobni.Ale dlaczego musiała na nowo odkryć pożądanie właśnie teraz, kiedy toczyła się gra o tak wysokąstawkę? To było niewygodne, o ile to słowo dobrze oddawało jej uczucia.Znów położyła się naplecach i wsunęła dłonie pod koszulkę.Ale jej ręce były zbyt małe, zbyt delikatne.Za to jego palce takdoskonale pasowały do jej piersi i na początku tak nieporadnie, z wahaniem szukały jej ciała.Szorstkie dłonie, smakowicie twarde usta, elektryzujące spojrzenie.Wszystko w nim zostałozaprojektowane do jednego celu - dekadenckiego seksu.Tylko, że Kaderin nie odczuwała takichpotrzeb, od kiedy spłynęło na nią błogosławieństwo.Ale ciągle nie mogła przestać fantazjować, z łatwością przywoływała wspomnienie jego potężnegociała.Zagryzła dolną wargę.Nie mogła zaprzeczyć, że bardzo jej się podobał.Nigdy nie miała wielukochanków, nawet wtedy, kiedy była jeszcze zdolna do odczuwania, ponieważ trudno jej było zaufać komukolwiek.A z tych kilkumężczyzn, z którymi dzieliła łoże, żaden nie był nieśmiertelnym.%7ładen nie był nawet w połowie taksilny jak ona.Za to wampir był od niej silniejszy.Nigdy nie będzie z nim spała.Jeżeli miał ją odszukać, to gdzie do cholery się podziewał?***Sebastian przez wiele godzin czytał dokumenty, które znajdowały się w walizce i próbował sięzorientować, jak bardzo jest bogaty.Ale jego umysł błądził gdzieś indziej.Wiedział, że Kaderin nie może wyruszyć na kolejną wyprawę, zanim zwoje się nie zaktualizują, więcnie sądził, żeby cokolwiek jej zagrażało.Ale w końcu, kiedy zaszło słońce, poddał się i przeniósł siędo niej.Zorientował się, że stoi w wielkiej sypialni, w domu, który wyglądał na prywatną rezydencję.Zegarekwskazywał, że jest po czwartej nad ranem, co oznaczało, że przeniósł się na drugą półkulę.Na środkupokoju stało łóżko, więc teleportował się bliżej, żeby się przyjrzeć.Jego ukochana spała.Czy kiedykolwiek przyzwyczai się do tego, że może się przenieść do niej, kiedy tylko chce? Niepotrafił objąć rozumem wynikających z tego korzyści.Jego zadowolenie zniknęło w jednej chwili, kiedy zobaczył, jak niespokojnie śpi Kaderin.Leżała nabrzuchu, odkryta, jej plecy zasłaniały jedynie rozpuszczone, lśniące włosy.Zmięta koszulka leżałaobok jej głowy.Jedno gładkie ramię spoczywało na leżącym tuż obok niej mieczu.Nagle Sebastian poczuł się niepewnie.Czy spała z mieczem, ponieważ obawiała się jego wizyty, czyzawsze lubiła mieć broń pod ręką, ponieważ jej życie było niebezpieczne, tak jak mógł to dziśzaobserwować? Jeżeli w grę wchodziło to drugie, nie był pewien, czy może ją spuścić z oka chociaż na minutę.Jej oczy poruszały się pod powiekami, a spiczaste ucho poruszyło się lekko, jakby wyczuwałazagrożenie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •