[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dlatego przyjdzie czas, kiedy będą wyłamane im zęby i będzie ucięta im ręka prawa, i prawa noga im ochromieje, aby żyli i uznali występki swoje (cyt.za: K.Szajnocha Jadwiga i Jagiełło 1374-1414, Warszawa 1974, t.I, s.291).Zaiste, wielce przebiegli musieli być średniowieczni Polacy.Jeżeli nawet szwedzką świętą - św.Brygidę - zarazili swoją "czarną legendą" o Krzyżakach.Niebywałe rozmiary okrucieństwa Krzyżaków wobec swych poddanych były piętnowane przez niektórych autorów niemieckich.Np.w 1797 r.niemiecki historyk królewiecki Ludwik von Baczko pisał, że podziw dla budowli zamków krzyżackich u znawcy pruskiej historii znika, gdy przypomni on sobie, że te bryły skalne spiętrzali nieszczęśliwi niewolnicy (cyt.za: H.Boockmann Zakon krzyżacki, Warszawa 1998, s.277).Inny autor niemiecki, Heinrich Luden, pisał w 1822 r.w swej powszechnie znanej wówczas historii świata o krzyżackiej dumie, uporze i pogardzie dla człowieka.Znowu "czarna legenda" (!).Wspomniany już autor niemiecki Wolfgang Plat pisał w swej książce o agresywnym Zakonie Krzyżackim, że program tego Zakonu wyraźnie nakierowany był przeciwko istnieniu Polski.To właśnie było źródłem konfliktu (W.Plat Deutsche und Polen.Geschichte der deutschpolnischen Beziehungen, Köln 1980, s.39).Przypomnijmy tu, że niemieckie mieszczaństwo i szlachta Prus w końcu tak mieli dość rządów grabieżczych Krzyżaków, którzy wszystkie dobra chcieli zagarnąć tylko dla siebie (W.Plat, s.40), że z całego serca optowali za wejściem podbitych przez Krzyżaków ziem pod polskie władanie.Później zaś, jak pisał Wolfgang Plat: pruskie stany stały wiernie przy polskiej republice szlacheckiej, ponieważ wiedziały: tak długo, jak długo pozostaniemy przy Polsce, będziemy wolni (solange wir bei Polen bleiben, sind wir frei - podkr.- J.R.N.) (W.Plat, op.cit., s.40).To nie tylko Polacy głosili "czarną legendę" Krzyżaków.Mieli ich prawdziwie dość także ich wszyscy niemieccy poddani, ograbiani przez nich i uciskani na każdym kroku.Dlatego właśnie doszło do tego, co opisał z goryczą krzyżacki kronikarz Joannes von Pusille (Jan Lindenblatt), iż: Wówczas wszystka szlachta i gmin, i mieszczanie powstali na panów swoich, sprzeniewierzyli się im podobnież biskupi, prałaci, zakonnicy, zakonnice i ludzie wszelkiego stanu, którzy wszyscy przeszli na stronę króla polskiego i wzięli go sobie za pana.I stała się tak wielka zdrada w państwie zakonnym i tak nagła zmiana serc całych Prusiech, jakiej nie było jeszcze przypadku w żadnym kraju (cyt.za: K.Szajnocha Jadwiga i Jagiełło 1374-1413, Warszawa 1974, t.I i II, s.292).Nieprzypadkowo do rzekomo oczernianych przez polską "czarną legendę" Krzyżaków tak chętnie i często nawiązywali naziści na czele z osławionym rasistą Alfredem Rosenbergiem.Ten ostatni wielokrotnie próbował przedstawić Krzyżaków jako średniowiecznego prekursora nazistów, przerzucając pomost między krzyżacką przeszłością a narodowosocjalistyczną teraźniejszością, przypisując Hermanowi von Salza (wielki mistrz krzyżacki z początków XIII w.- J.R.N.) motyw walki o przestrzeń życiową (.) (według H.Boockmann, op.cit., s.290).Nie było rzezi Gdańska?Polskie półki księgarskie zalewane są wciąż różnego typu próbami wybielania Krzyżaków.W pierwszym odcinku mego cyklu o czarnej legendzie dziejów Polski ("NP" z 9 sierpnia 2000 r.) pisałem o wybielaniu Krzyżaków jako "cywilizatorów" przez Janusza A.Majcherka i o podobnych dokonaniach T.Jastruna w "Res Publice" oraz w wydanej w 1996 r.książce Zofii Kowalskiej Krzyżacy w innym świetle.Chciałbym teraz przypomnieć jeszcze parę innych drastycznych przykładów tego typu "wybielania" Krzyżaków.W 1999 r.na rynku wydawniczym pojawiła się książka mało znanego autora Pawła Pizuńskiego Krzyżacy od A do Z.Leksykon, szumnie reklamowana przez publikujące ją wydawnictwo jako pierwszy w Polsce leksykon poświęcony Krzyżakom.Niestety nie tylko autor tej książki jest mało znany, ale wyraźnie i jemu mało znane są prawdziwe dzieje krzyżackie, o czym świadczą zarówno rozliczne ważne pominięcia, jak i daleki od rzetelności naukowej sposób przedstawienia dziejów Krzyżaków.Autor przypuszczalnie główne źródła swej "wiedzy" o Krzyżakach czerpał od niemieckich autorów.Dowodzi tego bardzo częste nie-stosowanie nawet w tym pierwszym w Polsce leksykonie poświęconym Krzyżakom podstawowych pojęć, przyjętych przez polską historiografię w odniesieniu do tej problematyki.Próżno szukałem w książce Pizuńskiego np.hasła hołd pruski.Autor pewnie uznał za "niepoprawne politycznie" przypominanie tego typu nieprzyjemnych dla Niemców wspomnień historycznych.Przy haśle "Gdańsk" zabrakło w ogóle choćby słowa o osławionej rzezi gdańskiej z 1308 r., kiedy Krzyżacy okrutnie wymordowali ponad 10 tys.osób, większość ówczesnych mieszkańców miasta.W książce, która zawiera 150 biogramów postaci, które wywarły największy wpływ na dzieje Zakonu, zabrakło biogramu węgierskiego króla Andrzeja II, który - poznawszy się na wiarołomstwie Krzyżaków - siłą przepędził ich z Węgier."Zapomniano" o Towarzystwie JaszczurczymZabrakło w leksykonie dziejów Krzyżaków tak podstawowego pojęcia, jak Towarzystwo Jaszczurcze, nazwa utworzonego w 1397 r.tajnego związku szlachty chełmińskiej, mającego ją bronić przed uciskiem krzyżackim (związek ten stał się później podstawą słynnego Związku Pruskiego, utworzonego w 1440 r.).Pisząc o warszawskim procesie przeciw Krzyżakom w 1339 r.Pizuński pomija tak podstawowe sprawy, jak konkretne, udowodnione w czasie procesu zarzuty, oskarżające Krzyżaków o spalenie kościołów w Nakle, Warcie, Szadku, Bełdrzychowie, Koninie, Słupiach, Pobiedziskach i Karczewie oraz kościoła franciszkanów w Pyzdrach.Nie dowiemy się z książki Pizuńskiego o zdradzieckim zamordowaniu przez Krzyżaków gdańskich burmistrzów Konrada Letzkau i Arnolda Hechta oraz rajcy Bartłomieja Grossa (w 1411 r.).Przykłady tego typu pominięć można długo mnożyć."Zdumiewa" wyraźnie zapożyczony przez Pizuńskiego ze stronniczych niemieckich książek sposób interpretowania różnych wydarzeń.Np.w haśle Borsa ziemia pisze, że król węgierski Andrzej II wkroczył na czele swych wojsk do posiadłości Zakonu i zagarnął ich dobra (podkr.- J.R.N.) (Krzyżacy od A do Z, op.cit., s.22).To nie król węgierski zagarnął dobra Krzyżaków, lecz Krzyżacy próbowali zrabować ziemie Węgier, przyznają to obiektywni, a nie stronniczy autorzy niemieccy (np.W.Plat, piszący o próbie grabieży ziem węgierskich przez Krzyżaków).Do wszystkich pominięć i deformacji dochodzi też wyjątkowo niechlubna, niezgodna z przyjętymi zasadami pisownia nazwisk.Np.książę Albrecht Hohenzollern (ten od hołdu pruskiego) podany został nie pod hasłem "Albrecht Hohenzollern", jak zwykle podaje się w encyklopediach, lecz pod hasłem "Hohenzollern".Niemiecki Instytut Historyczny - za KrzyżakamiZadbał o wybielenie Krzyżaków w Polsce również Niemiecki Instytut Historyczny w Warszawie.Z jego pomocą wydawnictwo "Volumen" wydało w 1998 r.współfinansowaną przez "Alfried Krupp von Bohlen und Halbach Stiftung" obszerną, prawie 400-stronicową publikację niemieckiego historyka Hartmuta Boockmanna.Mimo odchodzenia w szeregu sprawach od różnych stereotypów pruskiej historiografii Boockman podejmował w swojej książce kolejną, trzeba przyznać bardzo zręczną i wyrafinowaną, próbę wybielenia Krzyżaków, starając się m.in.wyraźnie pomniejszyć obraz ich okrucieństw i wyjątkowej agresywności.Równocześnie dalej podtrzymywał różne stare niemieckie tezy, pisząc np., że (
[ Pobierz całość w formacie PDF ]