[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale jak?Luke spoważniał.- To zasługa kryształu, Leiu.Uleczył najpierw mnie, a później ciebie.To, co opowiadała o nim Halla jest prawdą.Naprawdę wzmaga Moc.To kryształ cię uleczył.- Słuchaj, chłopcze - przerwała mu Halla.- Ty byłeś medium.Bez ciebie ten kryształ jest tylko kawałkiem skały.- Luke.- Leia nerwowo rozejrzała się dookoła.- A co z.Luke uspokoił ją.- Tam, w dole - wskazał na jamę.- Nie słyszałem uderzenia o dno, ale i tak z Vaderem koniec - kiedy to mówił, ponownie poczuł złowrogie drgnięcie Mocy.Odsunął tę myśl od siebie.- Co z Threepio i Artoo?- W porządku - odpowiedziała Halla.- Roboty są wyłączone, ale poza tym nic im nie dolega.Luke westchnął z ulgą i objął księżniczkę.Nie odepchnęła go.- Trzymaj - powiedział, podając Halli kryształ.Spojrzała na niego niepewnie, po czym ujęła kamień z szacunkiem.- Potrzymaj go, bo przecież jedziesz z nami.- Ja? - zapytała niedowierzająco.- Czego chcecie od starej kobiety? Do czego jestem wam potrzebna? Co dobrego mogę zrobić?- Cały świat dobroci, cały kosmos dobroci - zapewnił ją Luke.- Odlecisz z Mimban razem z nami, a jeżeli nadal nie będziesz miała ochoty na przyłączenie się do „banitów”, pójdziesz, dokąd zechcesz.Zadumał się na chwilę.- Znam pewnego człowieka, byłego przemytnika, który kiedyś też myślał tak jak ty.- Nie porównuj mnie z jakimś przemytnikiem i nie popędzaj - odparła ugodowo.- Może z czasem uda ci się mnie przekonać.Moc zadecyduje.Tylko dokąd mam z wami lecieć?Luke spojrzał na Leię i uśmiechnął się.Oparła się o niego i przytuliła.- Lecimy na Circarpous IV - powiedział.- Mamy tam ważne spotkanie z miejscowym podziemiem.Jeszcze zrobimy z ciebie zapaloną rewolucjonistkę, Hallu.- Nie ma mowy! - parsknęła, ale nie marudziła, kiedy wychodzili ze świątyni Pomojeny.Po powrocie do pełzaka, Luke przestawił przełączniki.Pierwszy obudził się Artoo, a zaraz po nim Threepio.- Och, panie! Gdzie on jest? Nie daliśmy rady uciec.Znał wszystkie kody i rozkazy.Próbowałem cię ostrzec, ale nie zdołałem-przerwał raptownie i spojrzał na nich.- Dlaczego się śmiejecie?Artoo pogwizdywał nieco poirytowany.Jak na robota, specjalisty od tłumaczenia i komunikacji, See Threepio wykazał się słabym refleksem.- Wybacz, panie - powiedział złocisty robot.- Ale czegoś nie rozumiem.- Włącz silniki, Artoo.Wynosimy się stąd.Manipulator Detoo podłączył się do systemu zapłonowego.Silnik zastartował natychmiast.Halla zakręciła sterami i potężna maszyna zanurzyła się w spowitą mgłą dżunglę Mimban.- Mam wrażenie - usłyszeli stłumiony głos Threepio - że wszyscy się ze mnie śmieją [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •