[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie odpowiadasz na telefony, Jutka, tak nie można!Opowiedziałam jej pokrótce, co się dzieje.O rozmowie z Ulą, która też myślała, żebędzie dla mnie lepiej, a była tak tego pewna, że Szymonowi, który przyjechał w czasie mojejnieobecności, nie wyjaśniła, że mnie nie ma i ojciec Tosi jest u mnie bezprawnie.I o tym, jakstrasznie się pokłóciłyśmy, kiedy jej powiedziałam, żeby nigdy nie wtrącała się do mojegożycia, ponieważ ja do jej życia się nie wtrącam.I że nikt nie wie lepiej od nas samych, coczujemy.I że jeśli ona, Agnieszka, chce mnie przekonać, że.Ale Agnieszka machnęła ręką. Judyta powiedziała poważnie najwyższy czas, żebyś zrobiła porządek ze swoimżyciem.Ty, tylko ty i nikt za ciebie.Bardzo dobrze jej powiedziałaś.I rodzicom też.ATosia.z Tosią pogadam sama, jeśli pozwolisz.Za bardzo ci świat wszedł na głowę.*Od dwóch dni jestem chora.Był lekarz, stwierdził zapalenie płuc.Nic dziwnego zapalenie płuc, brak wsparcia.Ale wyzdrowieję.Tosia wróciła od Grześków i coś sięzmieniło.Ja leżę w sypialni i czytam po raz dwusetny Trylogię i Idiotę oraz Anię z ZielonegoWzgórza, na zmianę, wyrywkowo, co świadczy o moim ciężkim stanie.Czytam, płaczę, śpię.I tak będzie do końca życia, jak sądzę. Mamo, zrobić ci herbatę? Nie, dziękuję. A może chcesz coś obejrzeć? To pójdę do wypożyczalni.jakiś film. Nie, ale to miło, że pytasz. Wypożyczalnia jest dobry kilometr od kolejki. To co chcesz? Nic. A chcesz, żebym z tobą posiedziała? Powinnam się ze zdziwienia przewrócić, aleleżę. Nie, dziękuję. Nie chcesz pogadać? Nie mówię i jednak zwlekam się z łóżka.Tosia podaje mi szlafrok. Masz leżeć. Przypomniałam sobie, że nie wyjęłam mięsa na jutro.Jest w zamrażalniku. To dlaczego mi nie powiedziałaś? Nie wiesz, które mówię i idę do kuchni.Kręci mi się trochę w głowie.Koty na dworze, zamiast leżeć na mnie i wyciągać chorobę.Drogi Czytelniku, to przesąd, że kocie skórki używane niegdyś do okładania nerek usuwająchorobę.%7ływe kocie skórki na pewno by mi pomogły.Tosia wyprzedza mnie i staje przy lodówce. Z tobą tak zawsze, mamo.Nawet jak chce ci się pomóc, to nie można.Dlaczego nawetnie chcesz ze mną rozmawiać? Masz do mnie pretensję, tak? Ja to czuję! %7łe wszystko przezemnie, tak! I na pewno Adam ci powiedział o tym liście, i ty dlatego nawet rozmawiać ze mnąnie chcesz. Tosia nagle zaczyna płakać, a ja siadam na krześle, bo jednak jestem bardzosłaba. O jakim liście? pytam słabiuchno, nie mam siły na kłótnie z Tosią. Nie udawaj! krzyczy Tosia przez łzy nie udawaj! Jesteś fałszywa tak samo jakojciec! On też kłamie! Jola pojechała do Krakowa i oni tam budują dom! Wspólny! To dobrze mówię, ale w dalszym ciągu mózg odmawia mi posłuszeństwa. Wcale nie dobrze! Tosia siada koło mnie i chowa twarz w dłoniach. Ja myślałam, żeon chce do ciebie wrócić, a on po prostu się kłócił z tą swoją żoną! Ja chciałam dobrze.Wyciągam rękę i dotykam Tosinych włosów.Dobrze, że już nie farbuje, ma taki ładnymysi kolor i takie piękne oczy. Nie martw się, Tosiu, każdy może się pomylić.Ja jestem bardzo szczęśliwa, żedziadkowie są razem.Ale to się zdarza niezwykle rzadko.My z ojcem.naprawdęprzestaliśmy się kochać.I chociaż rodzina jest najważniejsza korzystam z tego, że Tosia mipo raz pierwszy chyba w życiu nie przerywa to rodzina jest takim tworem, w którym musibyć miłość, przywiązanie, szacunek albo przyjazń.Inaczej to jest tylko podstawowa komórkaspołeczna.Nam z ojcem zostałaś ty, ale dziecko nie może być jedynym spoiwem związku.Dziecku potrzeba czegoś dużo więcej, dziecko musi czuć, że ludzie się przynajmniej lubią, boinaczej zwariuje.Tosia podnosi zapłakane oczy i patrzy na mnie po raz pierwszy od miesięcy z pełnymzrozumieniem. Chcesz jajecznicę? pyta z nadzieją. Ja bym zjadła. Zrób mówię, choć na samą myśl o jajecznicy robi mi się mdło. Trochę zjem.Tosia wyjmuje z lodówki jajka pani Stasi.Stawia patelnię na ogniu, wrzuca masło, apotem rozbija jedno jajko, drugie jajko, trzecie jajko. Tosieńko mówię ostrzegawczo ja tyle nie zjem. Ale ja zjem, jestem głodna. Tosia nie reaguje, jak to zwykle robi, na znienawidzonezdrobnienie.Czwarte jajko, piąte jajko, szóste jajko. Tosia! Wbiłaś sześć jaj! %7łałujesz mi, czy co?Tosia łapie za metalową łyżkę, napotyka mój wzrok, bierze drewnianą, soli, pieprzy,kruszy ser pleśniowy, miesza.Jajecznica pachnie.Tosia zestawia patelnię na stół, podajetalerzyki.Nakładam sobie odrobinę, Tosia zaczyna jeść z patelni. Tosia, zaszkodzi ci mówię, bo widzę, że myśli o czym innym. Nie zaszkodzi mówi moja córka Nie gniewasz się na mnie?Biorę głęboki oddech. Nie.Córki robią głupstwa.A matki muszą i tak je kochać. Ale ty mnie musisz kochać, czy chcesz? Ja ciebie po prostu kocham mówię, a Tosia się uśmiecha i zabiera do następnej porcjijedzenia. Tosia, wbiłaś sześć jaj. Tak, wiem mówi Tosia i zagryza chlebem z ziarnem. I nie gniewasz się o ten list? Nie wiem jaki. %7łe napisałam do Adama po świętach, żeby nam dał spokój, bo tata wróci.%7łeby nieprzeszkadzał.Ja mu długo napisałam.%7łe go proszę i że tata przyjeżdża, i że zajmuje sięnami.Nie powinnam była tego robić, przepraszam, mamuś.Na pewno ci powiedział
[ Pobierz całość w formacie PDF ]