[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Akcjonariusze muszÄ… godzić siÄ™ na «skreÅ›lenie» kapitaÅ‚u, czylina stratÄ™ jego części, żeby nie stracić wszystkiego.I oto w wyniku szeregu «uzdrowieÅ„» zksiÄ…g towarzystwa «Union» w ciÄ…gu 30 lat znika przeszÅ‚o 73 miliony marek.«Obecnie pier-wotni akcjonariusze tego towarzystwa majÄ… w rÄ™kach zaledwie 5% nominalnej wartoÅ›ciswych akcji»64 a na każdym «uzdrawianiu» banki «zarabiaÅ‚y» w dalszym ciÄ…gu.Szczególnie zyskownÄ… operacjÄ… kapitaÅ‚u finansowego jest także spekulowanie placami wokolicach szybko rosnÄ…cych wielkich miast.Monopol banków zlewa siÄ™ tu z monopolemrenty gruntowej i z monopolem dróg komunikacji, albowiem wzrost cen na place, możnośćkorzystnej ich sprzedaży częściami itd.zależy przede wszystkim od dobrej komunikacji zcentrum miasta, a te drogi komunikacji sÄ… w rÄ™kach wielkich towarzystw, zwiÄ…zanych syste-mem udziałów i podziaÅ‚em miejsc dyrektorskich z tymi samymi bankami.Otrzymujemy to,co pisarz niemiecki L.Eschwege, współpracownik pisma «Die Bank», który specjalnie badaÅ‚operacje handlu placami, ich zastawiania itd., nazwaÅ‚ «bagnem»: szalona spekulacja placamipodmiejskimi, krachy firm budowlanych w rodzaju berliÅ„skiej firmy «Boswau i Knauer»,która zgarnęła do 100 mln marek za poÅ›rednictwem «wielce solidnego i potężnego» «BankuNiemieckiego» («Deutsche Bank»), który, rozumie siÄ™, dziaÅ‚aÅ‚ wedÅ‚ug systemu «udziałów»,czyli skrycie, za plecami, i wykrÄ™ciÅ‚ siÄ™ straciwszy «zaledwie» 12 mln marek nastÄ™pnie62Stillich, l.c., S.143, i W.Sombart: «Die deutsche Volkswirtschaft im 19.Jahr-hundert und im Anfang des20.Jahrhunderts», 2.Aufl., 1909, S.526, Anlage 8.63«Das Finanzkapital» (tÅ‚um.ros.), str.172.64Stillich, l.c., S.138 i Liefmann, S.51.33ruina drobnych przedsiÄ™biorców i robotników, którzy nic nie otrzymywali od oszukaÅ„czychfirm budowlanych, zÅ‚odziejskie geszefty z berliÅ„skÄ… «uczciwÄ…» policjÄ… i administracjÄ…, w celuzagarniÄ™cia w swe rÄ™ce wydawania informacyj o placach i zezwoleÅ„ rady miejskiej na wzno-szenie budowli itp., itd.65«AmerykaÅ„skie obyczaje», z powodu których tak obÅ‚udnie wznoszÄ… oczy ku niebu euro-pejscy profesorowie i poczciwi bourgeois, staÅ‚y siÄ™ w epoce kapitaÅ‚u finansowego obyczajamiliteralnie każdego wielkiego miasta w każdym kraju.W Berlinie na poczÄ…tku r.1914 mówiono, że ma powstać «trust transportowy», czyli«wspólność interesów» trzech berliÅ„skich przedsiÄ™biorstw transportowych: miejskiej koleielektrycznej, towarzystwa tramwajów i towarzystwa omnibusów.«%7Å‚e podobny zamiar istnieje, wiemy o tym pisaÅ‚o pismo «Die Bank» od czasu, kiedy staÅ‚o siÄ™ wiado-me, ze wiÄ™kszość akcyj towarzystwa omnibusów przeszÅ‚a w rÄ™ce dwóch innych towarzystw transportowych.Można najzupeÅ‚niej wierzyć osobom zmierzajÄ…cym do takiego celu, że za pomocÄ… jednolitego regulowaniatransportu spodziewajÄ… siÄ™ otrzymać oszczÄ™dnoÅ›ci, których część koniec koÅ„cem mogÅ‚aby siÄ™ dostać publiczno-Å›ci.Ale sprawa komplikuje siÄ™ przez to, że poza tym tworzÄ…cym siÄ™ trustem transportowym stojÄ… banki, którejeÅ›li zechcÄ…, mogÄ… podporzÄ…dkować zmonopolizowane przez siebie drogi komunikacji interesom swego handluplacami.Ażeby siÄ™ przekonać, jak naturalne jest takie przypuszczenie, dość przypomnieć sobie, że już przyzakÅ‚adaniu towarzystwa miejskiej kolei elektrycznej wchodziÅ‚y w grÄ™ interesy tego wielkiego banku, który po-pieraÅ‚ jego zaÅ‚ożenie.A mianowicie: interesy tego przedsiÄ™biorstwa transportowego splataÅ‚y siÄ™ z interesamihandlu placami.Rzecz polega na tym, że wschodnia linia tej drogi miaÅ‚a przechodzić przez te place, które po-tem, kiedy budowa kolei byÅ‚a już zapewniona, bank sprzedaÅ‚ z ogromnym zyskiem i dla siebie, i dla kilku biorÄ…-cych w tym udziaÅ‚ osób»66.Monopol, skoro już powstaÅ‚ i obraca miliardami, z absolutnÄ… koniecznoÅ›ciÄ… przenikawszystkie strony życia spoÅ‚ecznego, niezależnie od ustroju politycznego i od jakichkolwiekinnych «szczegółów».W niemieckiej literaturze ekonomicznej istnieje zwyczaj lokajskiegowychwalania uczciwoÅ›ci urzÄ™dników pruskich przy jednoczesnym wskazywaniu palcem nafrancuskÄ… panamÄ™67 albo amerykaÅ„skÄ… sprzedajność politycznÄ….Faktem jest jednak, że nawetburżuazyjna literatura, poÅ›wiÄ™cona bankowym sprawom Niemiec, zmuszona jest stale wykra-czać daleko poza granice operacji czysto bankowych i pisać np.o «pÄ™dzie ku bankowi» z po-wodu coraz czÄ™stszych wypadków przechodzenia urzÄ™dników paÅ„stwowych na posady wbanku: «Jak stoi sprawa z niesprzedajnoÅ›ciÄ… urzÄ™dnika paÅ„stwowego, którego skryte dążeniaskierowane sÄ… ku zyskownej posadzie na Behrensstrasse?»68 ulica w Berlinie, na którejmieÅ›ci siÄ™ «Bank Niemiecki».Wydawca pisma «Die Bank», Alfred Lansburgh, napisaÅ‚ w r
[ Pobierz całość w formacie PDF ]