[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przepraszam, po-wiem to delikatniej: o władzę. Szper wzruszył ramionami.Pomyślał o rozmowie, jaką miałz Kileniem w kilka godzin po jego uwolnieniu.Przysłowie uczy: nie jest to samo, gdy dwóchmówi tak samo. O władzę dla komunistów.Bądzmy dokładni  precyzował Partum. Siłę własnegopaństwa najłatwiej przychodzi wyklinać demagogom z Senatorskiego Pałacu, którzy nie po-noszą za nic odpowiedzialności.%7ładna idea nie wygra, gdy się celowo psuje instrumenty jejrealizacji  w naszym wypadku gdy psuje się socjalistyczne państwo.Za każdym razem nale-ży się przyjrzeć, jakie to państwo i komu zależy na jego sile, a komu na jego słabości. Kali ukraść krowę, Kalemu ukraść krowę.Czy tak? pytał Nocoń.Partum, krążący po gabinecie, zatrzymał się nagle.Jakby czyhał na tych kilka słów.Po-chylił się nad tkwiącym nieruchomo przy stole Noconiem i krzyknął: Tak jest! Tak jest! Sienkiewicz świetnie wiedział, dlaczego należało ośmieszyć Kalego.Kto miał krowę, o której ukradzeniu śnił Murzyn? Kto? Dla kogo Sienkiewicz pragnął tękrowę zachować? Krowę miał inny Murzyn  roześmiał się Szper. A może krowę miał człowiek biały? Kolonizator.I oto masz swojego Sienkiewicza.Nicnam bliżej nie wyjaśniając  popełnia zwyczajne nadużycie.Nadużycie moralne.Kim innymjest bowiem Kali kradnący krowę innemu Murzynowi z tej samej wioski, a kim innym, gdykrowę tę odbierać będzie białemu kolonizatorowi.W jednym wypadku będzie to złodziej-stwo, w innym akt społecznej rewindykacji.Bez dokładnej odpowiedzi, bez przymiotników,wszystko staje się czczą gadaniną.Kali ukradł krowę, Kalemu ukradziono krowę.Słuszność iniesłuszność, sprawiedliwość i niesprawiedliwość, wszystko w jednym garnku pomieszane.Te same metody, chwyty, sposoby użyte w sprawie słusznej są sprawiedliwe, w sprawie nie-słusznej  niesprawiedliwe. Sprawiedliwe było powiedzieć Kileniowi, iż od dziecka był na żołdzie wrogów komuni-zmu, iż zawsze był zdrajcą? To było sprawiedliwe?Słowa Noconia zabrzmiały w nagłej, zrodzonej nimi ciszy.Cisza zupełna.Na to winien odpowiedzieć sam Partum.I Partum zaczął powoli mówić: Dwie są oddzielne sprawy.Psychologia starcia.Starcie w sądzie nie jest od tego wolne.Prokurator jest po to, by pomnażać to wszystko, co przemawia na niekorzyść przeciwnika.Fakt, który można komentować dwojako, człowiek w walce będzie komentował na nieko-rzyść przeciwnika. Psychologia walki usprawiedliwia chłopaka obrzucającego wyzwiskami kolegę, ale nieprokuratora  zauważył Szper. Zresztą tam nie było żadnych faktów, których wymowa by-łaby dwojaka.Tam wszystko było jasne i czyste. Tylko poważne idee mają poważnych przeciwników.Jeżeli wszystkich naszych prze-ciwników sprowadzać będziemy do mianownika prowokatorów i agentów, to i my sami.Nocoń ciągle i frontalnie zderzał się z Partumem. Masz rację  Szper zgodził się natychmiast  Mnie osobiście bardzo zależy na moralnymi politycznym autorytecie naszej partii. A mnie nie? Zmieszne  zadrwił Partum. Ale jestem nawet gotów przyznać, iż nie-słuszne były wszelkie moje insynuacje dotyczące przeszłości Kilenia.Były to uderzenia wy-mierzone w zapale i w zapalczywości bitewnej.Ale czy wskutek tego  i to jest sprawa druga że prokurator miał mowę niesłuszną, niesprawiedliwą, krzywdzącą, czy zmienia się cokol90 wiek w istocie przestępstwa? Jeżeli pięć lat temu moja mowa pełna była błędów, to teraz my my sami!  mamy dokonywać aktów samobójczych, których konsekwencją będzie osłabie-nie naszego państwa? To jest sedno rzeczy  zaoponował Szper. Sedno sporu.Ty sądzisz, że rewizja prze-szłości osłabia nasze państwo, a ja jestem zdania, że je wzmacnia. Nie tylko to  Nocoń mówił wyraznie i głośno. Nie tylko to.Jeszcze coś istotniejszego:czy wolno nam, jako partii, zaakceptować zasadę, iż cel uświęca środki? Ależ to jest owa elastyczność, o którą wam tak idzie  ciągle gorączkował się Partum.Mogę być i jezuitą  gorszymi mnie obrzucano obelgami.Ale przecież, powtarzam i powta-rzam, nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie funkcjonowania jakiegokolwiek organizmu pań-stwowego, społecznego, rodzinnego nawet, w którym by dwa miliardy ludzi codziennie nieprzeprowadzały rachunku polegającego na zestawieniu dwóch wartości: metod i celów.Staleje zestawiamy w rachunku obyczajowym, materialnym, ideowym.To są przecież wartościrelatywne! W każdej sytuacji musi być dokonywany rachunek zupełnie odrębny.Ten rachu-nek jest udziałem komisarza policji, który złapanemu przestępcy spuszcza lanie, by natych-miast wydał wspólnika uciekającego z łupem.Co jest społecznie ważniejsze: wytropienierzezimieszka czy pohańbienie godności ludzkiej przez fakt mocnego lania?Na to Szper: Rachujmy do samego końca.Co jest społecznie grozniejsze: ucieczka przestępcy czy. Jakiego przestępcy? To jest pytanie. Aaszewska znowu poparła Partuma. Bez tego ustalenia na nic wszystkie twoje racje, Norbercie. Słuchajcie mnie do końca! Co jest społecznie grozniejsze: ucieczka przestępcy czy przy-zwyczajenie się funkcjonariusza władzy do nadużywania prawa? A co jest grozniejsze: brutalna policja czy kraj spalony atomowym atakiem? Na twojepytanie odpowiadam moim pytaniem  krzyknął Partum [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •