[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jak do tych pytań ustosunkowują się różni autorzy w swoich wypowiedziach i komentarzach? Oczywiście, encyklika liczy 150 stron, w kilkustronicowych komentarzach i refleksjach muszą znaleźć się skróty.Warto więc zobaczyć nie tylko co jest poruszane, ale i co nie jest poruszane.W "Gościu Niedzielnym" (1.11.98) wydrukowany został tekst wygłoszony oficjalnie podczas prezentacji encykliki w Rzymie, 15 października 19983.W tekście tym, po krótkiej charakterystyce sytuacji umysłowego i ideowego rozdarcia świata końca XX wieku, autor podkreśla rangę encykliki, która jest wezwaniem do wielkiej solidarności intelektualnej filozofów, teologów, przedstawicieli nauk przyrodniczych i twórców kultury, co pozwoli "wnieść w trzecie tysiąclecie wielkie dziedzictwo kulturowe, decydujące o specyfice gatunku ludzkiego"4.Następnie autor ukazuje, jak dziś krytyka idei oświeceniowych biegnie z pozycji gloryfikowania literatury, co pociąga za sobą odrzucenie w ogóle prawdy, jako ideologicznego reliktu.Taka postawa, zdaniem autora, jest nieupoważniona, gdyż prawda posiada ciągle aktualną wartość.Autor prezentacji podkreśla, że encyklika Fides et ratio zawiera mocne akcenty nadziei i optymizmu, ponieważ uwypuklone zostają ludzkie zdolności poznawcze, którymi Bóg nas obdarzył, zaś wiele tajemnic poznajemy dzięki misji Jezusa Chrystusa5.Autor pisze: "W encyklice dominuje przesłanie nadziei i optymizmu.Jest ono szczególnie cenne we współczesnym doświadczeniu rozpaczy, beznadziei, pustki aksjologicznej.Wymaga jednak wyjścia poza wcześniejsze granice systemów filozoficznych"6.Następnie autor stara się uzasadnić, dlaczego Kościół broni racjonalnej refleksji, która wychodzi daleko poza granice naszego doświadczenia.Odpowiadając, wskazuje, jak cennym dziedzictwem było poszukiwanie arche przez starożytnych Greków i jak tę tradycję przejęło i rozwinęło chrześcijaństwo, włączając w nią również rozwój nauk szczegółowych.Nauka nowożytna i wielkie systemy filozoficzne powstały, zauważa autor, w kręgu wpływów myśli chrześcijańskiej7.Odejście od wielkich pytań ludzkich jest okaleczeniem natury i kultury człowieka, jest sprowadzeniem człowieka tylko do roli konsumenta lub producenta.Encyklika natomiast wzywa do solidarności ducha, aby przezwyciężyć pesymizm i "aby strzec tych wartości, które odegrały decydującą rolę w kulturowym rozwoju istot opatrzonych dumnym mianem animal rationale"8.W wywiadzie udzielonym KAI pewne wątki zawarte w rzymskiej prezentacji zostały rozszerzone9.Wraca problem oświecenia.Autor stara się ukazać nie tylko negatywne, ale i pozytywne strony oświecenia (nie było nihilistyczne, kierowało się wiarą w człowieka, w jego rozum, w rozwój społeczeństwa).W związku z tym nie waha się powiedzieć: "Ja osobiście dostrzegam wspólnotę wartości między krytycznie pojętym dziedzictwem Oświecenia a broniącą wartości aksjolo-gią chrześcijańską"10.Z tego dalej płynie wniosek, że wrogiem chrześcijaństwa nie jest oświecenie, lecz jedno i drugie mają wspólnego wroga, a mianowicie głównym wrogiem krytycznie pojętego dziedzictwa oświecenia i chrześcijaństwa jest dzisiaj postmodernizm.To z kolei otwiera możliwości sojuszu między przedstawicielami nauk przyrodniczych i myśli chrześcijańskiej".W innym miejscu autor przybliża pole spotkania umysłów solidarnie szukających prawdy.Pisze: "Papież, z racji swojej funkcji nie rozdaje etykietek, nie wymienia nikogo po imieniu - co byłoby pretensjonalne - ale ukazuje bardzo szeroki nurt, gdzie jest miejsce na wielką solidarność umysłów, jako alternatywę zagrożenia nihilizmem i pustki aksjologicznej"12.A zatem Ojciec św.wskazując na pozytywną drogę szukania prawdy nie określa bliżej ani nurtu filozoficznego, ani nie wymienia filozofów po imieniu, byłoby to bowiem, jak określa autor, "pretensjonalne".Papież, zdaniem autora, chce stworzyć ,jakąś nową Rzeczpospolitą ludzi "strzegących sensu".Tych, którzy zamiast wybierać łatwą ucieczkę w irracjonalizmy, solidarnie - mimo dzielących ich różnic - będą tworzyć i otaczać horyzont prawdy i sensu"13.Spróbujmy zatrzymać się nad kilkoma wątkami przedstawionej tu wypowiedzi.Autor eksponuje rolę oświecenia zarówno od strony negatywnej, jak i pozytywnej.Od strony negatywnej oświecenie jawi się jako przeciwnik wiary w imię rozumu.Od strony pozytywnej ze względu na mimo wszystko optymizm i respekt dla cząstkowej choćby prawdy może zawrzeć sojusz z chrześcijaństwem przeciwko wspólnemu wrogowi, jakim jest postmodernizm z jego całkowitą negacją prawdy.Jest rzeczą ciekawą, że Ojciec św.w swojej encyklice mówi o pozytywizmie i neopozytywizmie, ale nie mówi wprost o oświeceniu.A to jest zastanawiające.Dlaczego? Dlatego że po bliższej analizie możemy się przekonać, że to nie oświecenie rzuciło wyzwanie wierze w imię rozumu.Stało się to już wcześniej, jest charakterystyczne dla późnośredniowiecznego nominalizmu, a także dla reformacji.To nominalizm uderza w możliwość poznania istoty, substancji i przyczyn, a w ten sposób odcina rozum od możliwości poznania Absolutu.Znane są też inwektywy, jakimi Luter obrzucał rozum, filozofię, Arystotelesa i św.Tomasza14.Nowożytna geneza zwrócenia rozumu przeciwko wierze wiąże się z krystalizowaniem nowożytnej koncepcji nauki, co ma miejsce nie w oświeceniu, ale w późnym średniowieczu i u początków nowożytności.Rozum odcięty od poznania substancji i przyczyn czyni wiarę bazującą na zasadzie przyczynowości czymś irracjonalnym.Gdy chodzi natomiast o pozytywną propozycję sojuszu, to warto zwrócić uwagę, że każdy sojusz tzw."arabski" (łączy nas wspólne zagrożenie) jest ryzykowny, ponieważ w dalszym ciągu opozycja między oświeceniem i katolicyzmem, i to w sprawach istotnych, pozostaje.Mamy bowiem do czynienia z inną koncepcją człowieka: w chrześcijaństwie człowiek jest osobą, w oświeceniu człowiek jest maszyną (l'homme machine); w chrześcijaństwie Bóg jest Bogiem osobowym w Trójcy Jedynym, w oświeceniu pojawia się kult bezosobowego rozumu.To są różnice istotne, które w środowisku zwolenników kultu nauk przyrodniczych nie zanikły
[ Pobierz całość w formacie PDF ]