[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Byłem już w połowie drogi do siebie, gdy nagle zawróciłem.Strażnik był zaskoczony moim ponownym pojawieniem się i nie krył podejrzliwości.Uparł się, by wejść do biblioteki przede mną i zapytać Krassusa o pozwolenie, zanim wpuścił mnie do środka.Wyszedł potem na korytarz i zamknął drzwi, pozostawiając nas samych.Krassus wciąż ślęczał nad rachunkami.Był już w koszuli; tunika wisiała na Herkulesie.W ciągu tych paru chwil od mojego wyjścia niewolnik zdążył przynieść napar z mięty, którego zapach wypełniał teraz cały pokój.– Tak? – Krassus uniósł ze zniecierpliwieniem brew.– Jest jeszcze jakiś punkt, którego z tobą nie omówiłem?– To drobnostka, Marku Krassusie.Być może jestem w błędzie – odrzekłem, unosząc tunikę z rzeźby.Tkanina wciąż była rozgrzana od jego ciała.Krassus zmierzył mnie mrocznym spojrzeniem.Najwyraźniej nie przywykł, by jego osobistych rzeczy dotykał ktoś, kto nie był jego własnością.– Bardzo interesująca rzeźba – zauważyłem, spoglądając z góry na Herkulesa.– Owszem.Oryginał mam w swej willi w Faleriach.Lucjusz podziwiał ją kiedyś, goszcząc u mnie, więc kazałem zrobić dlań tę kopię.– Jakaż więc w tym ironia, że użyto jej, by go zamordować.– Co takiego?– Myślę, Marku Krassusie, że obaj jesteśmy dość obeznani z widokiem krwi, by ją rozpoznać od razu.Co myślisz o tej rdzawej substancji, którą widać na lwiej grzywie?Podniósł się z krzesła i spojrzał z góry na rzeźbę, po czym podniósł ją oburącz i dokładnie obejrzał pod wiszącą lampą.W końcu odstawił statuetkę na stół i spojrzał na mnie poważnie.– Masz bystre oczy, Gordianusie – pochwalił.– Ale wydaje się raczej nieprawdopodobne, by ktoś taszczył tak nieporęczną maczugę aż do atrium z zamiarem zabicia nią mojego kuzyna Lucjusza, a potem odniósł tu z powrotem.– To nie statuetkę taszczono, ale zwłoki – odparłem.Krassus nie bardzo w to uwierzył.– Weź pod rozwagę pozycję, w jakiej znaleziono ciało – nalegałem.– Zupełnie, jakby go ktoś ciągnął za nogi.Z pewnością dla silnego mężczyzny nie byłoby trudno przeciągnąć go stąd do atrium.– Jeszcze łatwiej byłoby dwóm mężczyznom – odrzekł, a ja wiedziałem, że ma na myśli dwóch rzekomo zbiegłych niewolników.– Ale w takim razie gdzie jest reszta krwi? Na rzeźbie musiało być jej więcej, a wleczone po podłodze zwłoki musiałyby pozostawić wyraźną krwawą smugę.– Nie, jeżeli pod głowę podłożono tkaninę, którą potem wytarto również wszelkie ślady.– Czy taka tkanina została odnaleziona?Zawahałem się.– Marku Krassusie, wybacz moją śmiałość, ale proszę cię, byś nie dzielił się tą informacją z nikim innym.Wiedzą o tym tylko Gelina, Mummiusz i dwaj niewolnicy.Tak, znaleziono taką tkaninę, przesiąkniętą krwią, przy drodze niedaleko stąd, gdzie ktoś usiłował wyrzucić ją do morza.Krassus spojrzał na mnie badawczo.– To jest właśnie jedno z twoich odkryć, którymi nie chciałeś się ze mną podzielić, czekając, aż przefermentują w twej głowie?– Tak.Przykucnąłem, rozglądając się za śladami krwi.Za pomocą wełnianego płaszcza trudno byłoby je usunąć z ciemnego dywanu, ale w tym kiepskim świetle niczego nie mogłem wypatrzeć.– Dlaczego zabójcy mieliby przenosić zwłoki gdzie indziej? – Krassus podniósł statuetkę lewą ręką, a palcami prawej przesunął po zakrzepłej między fałdami krwi, po czym odstawił ją na stół, wykrzywiając usta.– Powiedziałeś: zabójcy, nie zabójca, Krassusie – zauważyłem.– Ci niewolnicy.– Być może ciało przeniesiono do atrium i wyryto ten napis właśnie po to, by zasugerować, że to czyn niewolników, i odwrócić naszą uwagę od prawdy.– A może to niewolnicy celowo przenieśli je w najbardziej publiczne miejsce w całym domu, by wszyscy mogli ujrzeć ich krwawe dzieło i zadrżeć przed imieniem Spartakusa?Na to nie znalazłem odpowiedzi.Jedna wątpliwość utorowała drogę następnym.– Istotnie, wydaje się mało prawdopodobne, by zbrodnia została popełniona tu, w tym pokoju, i nikt tego nie usłyszał – zastanowiłem się.– Zwłaszcza jeśli nastąpiła w wyniku kłótni albo jeśli Lucjusz zdołał krzyknąć.Gelina śpi tuż naprzeciwko, z pewnością hałas by ją obudził.Krassus uśmiechnął się ironicznie.– Geliny możesz nie brać pod uwagę.Ona śpi jak zabita.Pewnie zwróciłeś uwagę, jak bez umiaru pije wino? To nie jest nowy nałóg
[ Pobierz całość w formacie PDF ]