[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Po tych słowachwstąpił w duszę moją tak głęboki spokój i taka dziwna cisza wewnętrzna.(Dz 626)627.PAN JEZUS PONOWNIE ZAPEWNIA ZW.FAUSTYN O SWEJ POMOCYKiedy się skarżyłam Panu, że mi odbiera tę pomoc i znowuż będę Sama i nie będęwiedziała jak postępować, usłyszałam te słowa: - Nie lękaj się, Ja zawsze jestem z tobą.Potych słowach znowuż głębia spokoju wstąpiła w duszę moją.Jego obecność przeniknęła mniena wskroś w sposób odczuwalny.Duch mój był zalany światłem, a i ciało brało w tym udział.(Dz 627)628.PAN JEZUS PRZEZ ZW.FAUSTYN ROZPRASZA WTPLIWOZCI PEWNEJSIOSTRZE ZAKONNEJWieczorem w ostatnim dniu, jak miałam wyjechać z Wilna, jedna Siostra, starsza jużwiekiem, odkryła mi stan swojej duszy; powiedziała mi, że już od paru lat cierpiwewnętrznie, że zdaje jej się, że wszystkie spowiedzi jej są zle odprawiane i, że mawątpliwości czy też jej Pan Jezus przebaczył.Zapytałam się jej, czy kiedy mówiła o tymspowiednikowi, odpowiedziała mi, że już wiele razy o tym mówiła spowiednikowi i zawszemi mówią spowiednicy, żebym była spokojna, a jednak cierpię bardzo i nic mi nie przynosiulgi i wciąż zdaje mi się, że mi Bóg nie przebaczył.Odpowiedziałam jej, niech Siostra będzieposłuszna spowiednikowi i być zupełnie spokojna, bo to jest na pewno pokusa.Ona jednak zełzami w oczach błagała, żebym się zapytała Pana Jezusa, czy jej przebaczył i czy jejspowiedzi są dobre czy nie.Odpowiedziałam jej energicznie, niech się Siostra sama pyta,jeżeli nie wierzy spowiednikom, ona jednak uchwyciła mnie za rękę i nie chciała puścić aż jejpowiem i żebym się za nią pomodliła i powiedziała jej, co Pan Jezus mi o niej powie, płaczącgorzko i nie chciała mnie puścić i mówi mi: ja wiem, że Pan Jezus do Siostry mówi, a niemogąc się od niej wyrwać, bo mnie chwyciła za ręce, więc przyrzekłam jej, że się za niąpomodlę.Wieczorem w czasie benedykcji, usłyszałam w duszy te słowa: - powiedz jej, żewięcej rani Moje Serce jej niedowierzanie, aniżeli grzechy, które popełniła.- Kiedy jej otym powiedziałam, rozpłakała się jak dziecko i radość wielka wstąpiła w jej duszę.Zrozumiałam, że Bóg pragnął tę duszę pocieszyć przeze mnie, a więc chociaż mnie to wielekosztowało, spełniłam życzenie Boże.(Dz 628)188629.PAN JEZUS PO RAZ KOLEJNY ZAPEWNIA ZW.FAUSTYN O SWEJ POMOCYKiedy weszłam na chwilę do kaplicy w ten sam wieczór, ażeby podziękować Bogu zawszystkie łaski, jakich mi udzielił w domu tym, nagle ogarnęła mnie obecność Boża.Czuję[się], jako dziecko na ręku najlepszego Ojca i usłyszałam' te słowa: Nie lękaj się niczego, Jajestem zawsze z tobą.- Jego miłość przeniknęła mnie na wskroś, czuję, że wchodzę z Nim wzażyłość tak ścisłą, na której wyrażenie nie mam słów.(Dz 629)630.ANIOA BO%7łY, JEDEN Z SIEDMIU DUCHW, OPIEKOWAA SI ZW.FAUSTYNW CZASIE PODR%7łYWtem ujrzałam przy sobie jednego z siedmiu duchów, tak jak dawniejrozpromienionego, w postaci świetlanej; stale go widziałam przy sobie, kiedy jechałampociągiem, widziałam.Widziałam jak na każdym z mijanych kościołów stał Anioł, jednakw bledszym świetle od ducha tego, który mi towarzyszył w podróży.A każdy z duchów,którzy strzegli świątyń, skłaniał się duchowi temu, który był przy mnie.Kiedy weszłam do furty w Warszawie, duch ten znikł; dziękowałam Bogu za Jegodobroć, że nam daje Aniołów za towarzyszy.Ach, jak mało się nad tym ludzie zastanawiają,że zawsze mają przy sobie takiego gościa i zarazem świadka wszystkiego.Grzesznicy,pamiętajcie, że macie świadka czynów swoich.(Dz 630)631.W MIAOSIERDZIU BO%7łYM JEST NASZE ZBAWIENIEO Jezu mój, wszelki umysł przechodzi dobroć Twoja, a miłosierdzia Twego niewyczerpie nikt.Dla tej duszy zatrącenie, która chce się zatracić, bo kto pragniezbawienia, dla tego jest morze niewyczerpane miłosierdzia Pańskiego; skąd małenaczynie pomieści w sobie morze niezgłębione?.(Dz 631)632.ZW.FAUSTYNA %7łEGNA WSPASIOSTR, KTRA CELOWO JEJ DOKUCZAAAKiedy się żegnałam z Siostrami i już miałam odjechać, jedna z Sióstr bardzo mnieprzepraszała, że mi tak mało dopomagała w obowiązku i, że nie tylko mi nie dopomagała, ależe się starała zawsze utrudniać.Jednak ja ją w duszy uważałam za dobrodziejkę wielką, bowyćwiczyła mnie w cierpliwości; do tego stopnia mnie ćwiczyła, że jedna ze starszych Sióstrwyraziła się tak, że Siostra Faustyna to albo głupia, albo święta, bo naprawdę przeciętnyczłowiek nie zniósłby tego, żeby tak ktoś stale robił na przekór.Ja jednak zawsze zbliżałamsię do niej z życzliwością.Starała się ta pewna Siostra tak utrudniać mi pracę w obowiązku,tak, że pomimo mojego wysiłku, udało się jej nieraz coś zepsuć z tego, co było dobrzezrobione, jako mi sama przy pożegnaniu zeznała, przepraszając mnie bardzo.Nie chciałamwnikać w intencje jej, ale brałam to, jako doświadczenie Boże.(Dz 632)633.ZW.FAUSTYNA DZIWI SI NIEZMIERNIE LUDZIOM ZAZDROSNYM O DOBROPRZEZ INNYCH PODEJMOWANEDziwię się niezmiernie, jak można mieć tak wielką zazdrość, ja widząc czyje dobro,cieszę się tym, jakobym sama to posiadała, radość innych jest moją radością, a cierpienie189innych jest cierpieniem moim, bo inaczej nie śmiałabym obcować z Panem Jezusem.DuchJezusa jest zawsze prosty, łagodny, szczery, wszelka złośliwość, zazdrość, nieżyczliwośćpokrywa na uśmiechem życzliwości jest diabełkiem inteligentnym; słowo surowe, alepłynące z miłości szczerej nie rani serca.(Dz 633)634.PAN JEZUS WYJAZNIA ZW.FAUSTYNIE CELOWOZ TRUDNOZCI22.03
[ Pobierz całość w formacie PDF ]