[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Jestem kupcem oznajmiÅ‚ smÄ™tnie. Zarazem jestem preparatorem fauny, ale widzÄ™,że panu nie o to chodzi.OczywiÅ›cie, posiadam różne rzeczy jak każdy, kto lubi otaczać sięładnymi przedmiotami.Jeżeli koniecznie chce pan kupić coÅ› ode mnie, byÅ‚bym może skÅ‚onnysprzedać za odpowiedniÄ… cenÄ™.Bez istotnego powodu, sam pan rozumie, nie bÄ™dÄ™ siÄ™ pozbywaÅ‚tego, o co staraÅ‚em siÄ™ dla siebie.MichaÅ‚ ujrzaÅ‚ siÄ™ na drodze do sukcesu.ZażądaÅ‚ prezentacji owych Å‚adnych przedmiotówi pan Karol, westchnÄ…wszy ponownie, wprowadziÅ‚ go do dalszych apartamentów.MichaÅ‚ pla-nowaÅ‚ sobie dość niejasno, chaotycznie i poÅ›piesznie nadal trwać przy Johnie CapuÅ›cie z na-dziejÄ…, że pan Karol w koÅ„cu o nim coÅ› powie, nic jednakże z tych planów nie wyszÅ‚o.Widoki,jakie ujrzaÅ‚ w nastÄ™pnym pomieszczeniu, do reszty odjęły mu mowÄ™ i rozum.Półki na Å›cia-nach, gabloty, stoÅ‚y i podÅ‚ogÄ™ zapeÅ‚niaÅ‚y stwory niewÄ…tpliwie podobne do zwierzÄ…t, ale zabar-wione w sposób, który zapieraÅ‚ dech.Jadowicie zielony niedzwiadek sÄ…siadowaÅ‚ z fioletowo--zÅ‚ocistym tapirem, przez pół pokoju wiÅ‚ siÄ™ ultramarynowy pyton, narożnik wypeÅ‚niaÅ‚o caÅ‚e259stado kolczatek po wiÄ™kszej części tÄ™czowo kropkowanych.NatrÄ™ctwo kolorystyki wzmagaÅ‚aobecność przerazliwej iloÅ›ci rajskich ptaków.WidzÄ…c osÅ‚upienie na obliczu goÅ›cia, pan Karoluprzejmie zakomunikowaÅ‚, iż jego klienci traktujÄ… swoje trofea także jako dekoracje kolory-styczne, jemu zaÅ› ganc pomada i barwi tak, jak sobie życzÄ….StÄ…d pstrokate kolczatki, niebie-skie węże i inne osobliwoÅ›ci.Tylko rajskie ptaki zadowalajÄ… kolorystyczne życzenia wÅ‚aÅ›cicielisame w sobie i nie trzeba ich niczym wzbogacać.PogÅ‚adziÅ‚ czule kuper cytrynowo-bÅ‚Ä™kitnej papugi i zaprosiÅ‚ MichaÅ‚a jeszcze dalej, do po-mieszczeÅ„ bardziej prywatnych, udekorowanych nieco odmiennie.Na widok Murilla na Å›cianiei Benvenuta Celliniego na kominku MichaÅ‚ odrobinÄ™ ochÅ‚onÄ…Å‚, ale wciąż jeszcze czuÅ‚ siÄ™ otuma-niony, szczególnie że rzuciÅ‚ mu siÄ™ w oczy wiszÄ…cy pod sufitem gigantyczny dorsz w oranżowecÄ™tki.Dorsz przesÄ…dziÅ‚ sprawÄ™.RezygnujÄ…c z planów, których w ogóle nie mógÅ‚ sobie przypomnieć, MichaÅ‚ poddaÅ‚ siÄ™desperacji.Zamiast kontynuować zabiegi dyplomatyczne, najzwyczajniej w Å›wiecie, w przy-pÅ‚ywie rozpaczy, zdradziÅ‚ panu Karolowi prawdÄ™.OpowiedziaÅ‚ mu szczegółowo wszystkie pe-rypetie ze spadkiem po prababci, główny nacisk kÅ‚adÄ…c na morderstwa przy studniach i udziaÅ‚w nich Johna Capusty.Zuchwale wyznaÅ‚ caÅ‚kowite désintéressement stronÄ… moralnÄ… przedsiÄ™-wziÄ™cia, wyjaÅ›niajÄ…c, że gotów jest nakichać na zbrodnie, byle tylko odzyskać utracone mienie.Niech John Capusta powie, co z nim zrobiÅ‚, i pózniej już nikt siÄ™ go nie bÄ™dzie czepiaÅ‚.WyciÄ…-gnÄ…Å‚ i odczytaÅ‚ spis bogactw, zaprezentowaÅ‚ posiadanÄ… przypadkowo fotografiÄ™ zwÅ‚ok na ruincei zakoÅ„czyÅ‚ stanowczym oÅ›wiadczeniem, iż wie z caÅ‚Ä… pewnoÅ›ciÄ… o handlowych kontaktach pa-na Karola z Johnem Capusta, którego wÅ‚aÅ›nie poszukuje policja.Mimo starannego obracania260siÄ™ tyÅ‚em do dorsza, w umyÅ›le czuÅ‚ potężny zamÄ™t, gorÄ…co mu byÅ‚o okropnie i sam już nie wie-dziaÅ‚, czego siÄ™ wÅ‚aÅ›ciwie po swoim wystÄ…pieniu spodziewa.MiaÅ‚ niejasne wrażenie, że mówinie to, co trzeba, i postÄ™puje jakoÅ› odwrotnie, niżby należaÅ‚o, ale nie umiaÅ‚ siÄ™ powstrzymać.ZamilkÅ‚ w koÅ„cu i wbiÅ‚ w pana Karola wzrok peÅ‚en posÄ™pnej determinacji.Pan Karol wysÅ‚uchaÅ‚ opowieÅ›ci z wielkim zainteresowaniem, obejrzaÅ‚ zdjÄ™cie nieboszczykai zadumaÅ‚ siÄ™ gÅ‚Ä™boko. MuszÄ™ siÄ™ nad tym wszystkim zastanowić rzekÅ‚ wreszcie po dÅ‚ugiej chwili. Jatego pana CapustÄ™ znam bardzo sÅ‚abo.WidzÄ™, że jest to osobnik dość podejrzany, jeÅ›li istotniechciaÅ‚by mi zaproponować jakÄ…Å› transakcjÄ™, po prostu odmówiÄ™.Nie lubiÄ™ mieć do czynieniaz policjÄ….DziÄ™kujÄ™ za ostrzeżenie.JeÅ›li istniaÅ‚y jakieÅ› sÅ‚owa, które mogÅ‚yby MichaÅ‚a ogÅ‚upić bardziej niż kolorowe tapiry,pan Karol wÅ‚aÅ›nie je znalazÅ‚.Bez wÄ…tpienia nie o to chodziÅ‚o, żeby sobie zaskarbić wdziÄ™cz-ność francuskiego pasera.OsÅ‚abÅ‚y ze zdenerwowania MichaÅ‚, widzÄ…c ruinÄ™ nadziei, zebraÅ‚ siÅ‚yi rozpoczÄ…Å‚ wyjaÅ›nienia na nowo, powtarzajÄ…c historiÄ™ spadku jeszcze raz od poczÄ…tku z roz-paczliwym uporem, chociaż dość niemrawo.PodÅ›wiadomie oczekiwaÅ‚ chwili, kiedy pan KarolsiÅ‚Ä… wyrzuci go ze swego domu.Pan Karol jednakże do ostrych Å›rodków uciekaÅ‚ siÄ™ widać tylkow ostatecznoÅ›ci, bo nagle siÄ™ zaÅ‚amaÅ‚, okazaÅ‚ poruszenie, wyraziÅ‚ wielkie współczucie i gorÄ…-co zaofiarowaÅ‚ swojÄ… pomoc.ObiecaÅ‚ odnalezć CapustÄ™, odnowić z nim kontakt i wszelkiewiadomoÅ›ci o nim przekazać MichaÅ‚owi.PoprosiÅ‚ o adres.MichaÅ‚ najpierw podaÅ‚ mu nazwÄ™kawiarni, w której czekaÅ‚a Teresa, potem zreflektowaÅ‚ siÄ™ i podaÅ‚ adres ich miejsca zamiesz-261kania.Potem opadÅ‚ z siÅ‚ do reszty i bez oporu pozwoliÅ‚ siÄ™ Å‚agodnie wyprowadzić na klatkÄ™schodowÄ…, ponownie przechodzÄ…c przez orgiÄ™ zielonych gryzoni i kolorowych rajskich ptaków. MuszÄ™ trochÄ™ odpocząć oznajmiÅ‚ sÅ‚abo, padÅ‚szy na krzesÅ‚o przy stoliku naprzeciwkoszaleÅ„czo zdenerwowanej Teresy. Teraz widzÄ™, że siÄ™ chyba wygÅ‚upiÅ‚em.Ale nic, odpocznÄ™i pójdÄ™ do niego jeszcze raz.Najważniejsze, że on zna tego CapustÄ™, możliwe, że siÄ™ spotkajÄ…,nie wiem, czy nie należaÅ‚oby go Å›ledzić.Teresa gniewnie wzruszyÅ‚a ramionami i zażądaÅ‚a szczegółowej relacji z wizyty.Z relacjiwynikaÅ‚o, że MichaÅ‚ istotnie siÄ™ wygÅ‚upiÅ‚.WydawaÅ‚ siÄ™ jednak tak zmaltretowany, że nie miaÅ‚aserca czynić mu wymówek
[ Pobierz całość w formacie PDF ]