[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mamy jednak dostatecznie dużo czasu, żebym wytłumaczyła im teorię zegara, wyjaśniła, dlaczego Wiressciągle naśladuje tykanie, i jak ruch niewidzialnych wskazówek uruchamia machinę do zabijania w każdymsegmencie.Wydaje mi się, że przekonałam każdą przytomną osobę z wyjątkiem Johanny, która z założenia negujewszystko, co powiem.Nawet ona przyznaje jednak, że lepiej dmuchad na zimne, niż potem cierpied.Moi towarzysze zbierają dobytek i wkładają Beetee'emu kombinezon, a ja budzę Wiress, któragwałtownie otwiera oczy. Tik-tak! mówi spanikowana. Zgadza się, tik-tak, arena to cyferblat.Miałaś rację, Wiress, znajdujemy się na tarczy zegara.Na jej twarzy maluje się ulga, chyba dlatego, że ktoś w koocu zrozumiał, o czym ona wiedziała zapewneod pierwszego bicia dzwonów. Północ. Zaczyna się o północy potwierdzam.W moim umyśle kiełkuje wspomnienie.Widzę zegar, a właściwie zegarek, który spoczywa na dłoniPlutarcha Heavensbee'ego. Początek wyznaczono na północ", oznajmił Plutarch, a potem kosogłosrozjarzył się i znikł.Dopiero teraz dochodzę do wniosku, że w ten sposób mógł mi dawad wskazówkę natemat konstrukcji areny.Tylko dlaczego miałby to robid? W tamtym czasie nie było mowy o moimudziale w igrzyskach, ale może uznał, że ta informacja przyda mi się jako men-torce.Niewykluczone też,że wszystko, co robił, stanowiło częśd planu.Wiress ruchem głowy wskazuje krwawą ulewę. Pierwsza trzydzieści ocenia. Tak jest.Pierwsza trzydzieści.O drugiej napłynie tam straszna, trująca mgła dodaję i wskazujęręką pobliski skrawek dżungli. Dlatego musimy teraz przenieśd się w bezpieczne miejsce. Uśmiechasię i posłusznie wstaje. Chcesz się napid?Podaję Wiress plecioną miskę, z której wypija około litra wody, zaś Finnick wręcza jej ostatni kawałekchleba, a ona łapczywie zaczyna go przeżuwad.To jasne, że pokonawszy niemożnośd porozumiewaniasię, ponownie zaczęła funkcjonowad.Sprawdzam broo, a potem kładę na spadochronie sączek oraz tubkę lekarstwa i powstałą w ten sposóbsakiewkę przywiązuję pnączem do pasa.300Beetee niewiele kojarzy, ale protestuje, gdy Peeta usiłuje go podnieśd. Zwój. Jesteśmy tutaj sami swoi zapewnia go Peeta. Pokręt jest też, nic jej się nie stało, ona równieżidzie.Mimo to Beetee nie ustępuje. Zwój upiera się. Och, wiem czego on chce wtrąca Johanna niecierpliwie.Idzie przez plażę i podnosi cylinder,który przed kąpielą odwiązaliśmy mu od pasa.Jest w całości pokryty grubą warstwą zakrzepłej krwi.Potrzebuje tego bezwartościowego śmiecia, to jakiś drut czy coś.Właśnie z jego powodu jest ranny, bobiegł do Rogu Obfitości, żeby go zdobyd.Nie mam pojęcia, co to za broo, ale pewnie można oderwadkawałek i zrobid z tego garotę albo coś w tym stylu.Tylko czy wyobrażacie sobie, jak Beetee kogoś dusi? Dzięki drutowi zwyciężył w swoich igrzyskach, udało mu się zastawid elektryczną pułapkę przypomina jej Peeta. To najlepsza broo, jaką mógł zdobyd.Nabieram podejrzeo, że Johanna doskonale o tym wiedziała, bo przecież potrafiłaby skojarzyd oczywistefakty.Zachowuje się dziwnie. Można by sądzid, że sama na to wpadłaś odzywam się do niej. Skoro nazwałaś go Wolt.Johanna wpatruje się we mnie i groznie mruży oczy. Tak, strasznie to głupie z mojej strony, co? warczy. Chyba przestałam logicznie myśled, bomusiałam utrzymywad przy życiu twoich małych przyjaciół.A ty w tym czasie.Co takiego robiłaś?Przyczyniałaś się do śmierci Mags?Zaciskam palce na rękojeści noża u pasa. Zmiało zachęca mnie Johanna. Spróbuj swoich sił.Mam to gdzieś, że jesteś w ciąży,poderżnę ci gardło jak nic.301Wiem, że w tej chwili nie mogę jej zabid, ale sprawa między mną a Johanną rozstrzygnie się wnajbliższych dniach.Jedna z nas musi wykooczyd drugą. Może wszyscy powinniśmy bardziej uważad, w co się pakujemy wtrąca się Finnick i posyła miostrzegawcze spojrzenie, a następnie bierze do ręki drut i kładzie go na piersi Beetee'ego. Wez swójzwój, Wolt.Lepiej nie podłączaj go tam, gdzie nie potrzeba.Peeta podnosi Beetee'ego, który już nie stawia oporu. Dokąd? pyta lakonicznie. Chciałbym wrócid do Rogu i trochę się rozejrzed, żeby sprawdzid, czy mamy rację w związku ztym zegarem oświadcza Finnick.Ta propozycja wydaje mi się równie dobra jak każda inna, poza tymchętnie poszperałabym jeszcze w stercie broni.Jest nas sześcioro i nawet nie licząc Beetee'ego i Wiress,czwórka z nas to silni i sprawni zawodnicy.Sytuacja jest kompletnie inna niż w ubiegłym roku na tymetapie igrzysk.Wtedy wszystko musiałam robid sama, teraz mam sprzymierzeoców.Zwietnie, tylko lepiejnie myśled o tym, że w koocu trzeba będzie ich zabid.Beetee i Wiress pewnie we własnym zakresie znajdą sposób na to, jak umrzed, no bo niby jak sobieporadzą, gdybyśmy musieli przed czymś uciekad? Szczerze powiedziawszy, Johannę zabiłabym bezzmrużenia oka, gdybym musiała obronid Peetę, a nawet tylko po to, żeby raz na zawsze zamknąd jej usta
[ Pobierz całość w formacie PDF ]