[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pojawiające się na samym dole cyferki informowały, że liczba nieprzyjacielskich jednostek sięga kilkudziesięciu tysięcy i nadal wzrasta.W pewnej chwili mniej więcej pośrodku szyku yuuzhańskich okrę­tów pojawił się obejmujący kilka punkcików niewielki kwadrat.Zaraz potem rozległ się cichy trzask i z komunikatora wydobył się głos Danni Quee.- Yammosk umiejscowiony - zameldowała młoda kobieta.- Okre­ślimy dokładniej, na pokładzie którego statku, kiedy bitwa zacznie się już rozkręcać.- Wszyscy silni, zwarci i gotowi? - zapytał Corran.Luke przeniósł spojrzenie na ekran dowódcy, aby upewnić się, że piloci jego eskadry meldują pełną gotowość wszystkich NOS-ów - na­pędów, osłon i systemów uzbrojenia.Kiedy przekonał się, że są gotowi, otworzył umysł i przesłał emocje Tamowi.Młody Durosjanin był trzecią obok niego i Mary osobą, które miały się dzielić ochronnymi polami myśliwców.Wcisnął guzik mikrofonu.- Miecze gotowe - zameldował.Kiedy gotowość zgłosiły także pozostałe trzy eskadry, Corran ze­zwolił na start.W skład obu dywizjonów wchodziły siedemdziesiąt dwa X-skrzydłowce i osiem silnie uzbrojonych kanonierek.Wszyscy piloci wylecieli zza skrywającej ich komety i przyspieszyli niemal do prędko­ści światła.Pokonali odległość dzielącą ich od nieprzyjacielskiej arma­dy tak szybko, że śmignęli obok lecących na czele szyku yuuzhańskich jednostek zwiadowczych, zanim nieprzyjaciele zdołali wypuścić cho­ciaż jeden pocisk magmy.Luke leciał na czele i wybierał wektor, który pozwoliłby wszystkim przedostać się w środek szyku yuuzhańskiej floty bez wzbudzania podejrzeń, że kierują się ku określonemu celowi.- Dobra robota - pochwalił przez komunikator Corran.Nagle ukazywany na ekranie taktycznego monitora Skywalkera ob­raz uległ powiększeniu.Przedstawiał teraz dowodzone przez mistrza Jedi dwie eskadry niebieskich plamek, otoczone istnym morzem żółtych punk­cików jednostek Yuuzhan Vongów.Obok każdego nieprzyjacielskiego okrętu widniały informacje na temat masy i prawdopodobnego uzbroje­nia, a niekiedy - ilekroć operatorzy komputerów na pokładzie „Wesoł­ka” potrafili dopasować charakterystyczne cechy do informacji zapisa­nych w bazach danych - nawet nazwy.Chcąc przedostać się przez gromadę komet i przypuścić niespodziewany atak, dowódcy okrętów nieprzyjacielskiej armady lecieli w luźnym szyku, aby kapitan każdej jednostki miał dość miejsca do manewru.Kiedy Luke spojrzał przez iluminator, yuuzhańskie okręty jawiły się jedynie jako przesłaniające światło odległych gwiazd czarne plamy.Walka miała toczyć się tak dale­ko od słońca Coruscant, że prawie nic nie oświetlało ciemnych koralo­wych kadłubów.W końcu artylerzyści yuuzhańskiego odpowiednika fregaty o na­zwie „Grabieżca” wypuścili pierwszą salwę, ale tyłko jedna kula plazmy pomknęła w kierunku lecących z ogromną prędkością eskadr X-skrzydłowców na tyle szybko, że zdążyła dolecieć do celu.Trafiła jakiś my­śliwiec Gorszycieli, pokonała jego osłony i przemieniła maszynę w ognistą kulę fotonów i atomów.- Wstrzymać ogień - rozkazał Skywalker.Zaczął wykonywać nagłe zwroty i uniki, świadomie starając się utrzymać oba dywizjony cały czas między jakimikolwiek dwoma dużymi okrętami floty Yuuzhan Vongów.Nieprzyjacielscy artylerzyści musieli ryzykować, że jeżeli wystrzelaj chy­bią, trafią własną jednostkę.- Jeżeli zastopujemy, aby podjąć walkę, przegramy.Widząc, że przeciwnicy zapuszczają się coraz dalej w głąb armady, Yuuzhanie nie przestawali ich sporadycznie ostrzeliwać.Musieli jednak uważać, żeby nie trafić własnego okrętu, i nieustannie zmieniali miejsce w szyku, poszukując pozycji dogodnej do pewnego strzału.X-skrzydłowce i eskortujące je kanonierki okazywały się o wiele szybsze i zwrot-niejsze, więc wysiłki yuuzhańskich artylerzystów były skazane na niepowodzenie.Korzystając z informacji, które cały czas mu podawali obserwatorzy z pokładu „Wesołka”, Luke zawsze wiedział, kiedy otwie­ra się przed nim wolna droga, i wykorzystywał okazję do wybierania nowych wektorów ataku.W pewnej chwili spory pocisk magmy rozpylił na atomy jedną z kanonierek Gorszycieli, ale zanim członkowie jej zało­gi katapultowali się w przestworza, zdołali wystrzelić ku najbliższemu krążownikowi wszystkie torpedy protonowe i ciemne bomby.Niemal połowa pocisków zniknęła w chroniących bakburtę yuuzhańskiego okrętu grawitacyjnych anomaliach, ale pozostałe dotarły do celu.Eksplodując, wyrwały w kadłubie długą linię otworów, przez które zaczęła wylatywać atmosfera i szczątki ciał zabitych Yuuzhan.Przemykając obok kadłuba yuuzhańskiego odpowiednika lotniskow­ca, Luke zauważył, że ogromny okręt przyspiesza i zawraca, aby odciąć im drogę.Z hangarów nieprzyjacielskiego okrętu zaczęły wylatywać roje koralowych skoczków.Kiedy ich piloci utworzyli bojowy szyk w pobli­żu jego kadłuba, kwadrat celowniczego systemu Danni Quee skurczył się i otoczył anonimowy ciężki krążownik.Ogromny yuuzhański okręt leciał dokładnie pośrodku szyku pięciu jednostek, które Danni wskazała zaledwie kilka chwil wcześniej.- Yammosk zlokalizowany - zameldowała młoda kobieta.Luke przyjrzał się ekranowi taktycznego monitora, a potem dotknął wskazującym palcem punkcika oznaczającego odpowiednik gwiezdnego niszczyciela.Yuuzhański okręt unosił się w przestworzach dosyć daleko od obecnego wektora lotu.Wyświetlana obok żółtego punktu nazwa identyfikowała nieprzyjacielską jednostkę jako „Sunulok”.- Cel wtórny, Artoo - powiedział.Zaczekał, aż wokół wskazanego odpowiednika niszczyciela pojawi się czerwony krąg, po czym włączył komunikator i nawiązał łączność z Corranem.- Koordynatorze, czy mamy twoją zgodę na dywersyjny rajd, którego celem byłaby ta jednostka? - zapytał.- Ostrzelamy ją i zmienimy kurs, aby wyskoczyć po przeciwnej stronie.- Masz zgodę na rajd, Wieśniaku.- Corran podzielił cel na sektory, które miały być atakowane przez pilotów poszczególnych eskadr, a potem znów nawiązał łączność ze Skywalkerem.- A przy okazji, ci z KorSyga twierdzą, że na samym czele szyku yuuzhańskiej armady wykrywają warkocze jonów.- Warkocze jonów? - powtórzył zdumiony mistrz Jedi.Wiedział, że Yuuzhan Vongowie nie wykorzystują jednostek napędu jonowego.- Może korzystają z usług najemników z Brygady Pokoju? - ode­zwała się Mara.- To wyjaśniałoby także, dlaczego wyczuwaliśmy ich zbliżanie.Luke skupił się, uwolnił myśli i wysłał w przestworza wici Mocy.Jakiś czas nic nie odbierał, ale później rzeczywiście wyczuł na czele nieprzyjacielskiej floty ścianę życia.- Jest ich zbyt wielu jak na członków przestępczego kartelu - zameldował.- Wyczuwam dwa, a może nawet trzy miliony inteligentnych istot.- Zapewne armia ich niewolników - odezwał się młody Tam.Luke nie był tego taki pewien.Nie wyczuł obojętności i podobnych do szumu zakłóceń sygnałów, wytwarzanych przez rosnące na głowach narośle, które wykorzystywali Yuuzhan Vongowie, aby utrzymywać w ryzach swoich więźniów.Nie miał jednak dość czasu na zastanawianie się, co właściwie czuje.Z hangarów odpowiednika niszczyciela wylatywały ostatnie eskadry koralowych skoczków, a pierwsze zbliżały się już, aby ich zaatakować.- Uwaga, piloci X-skrzydłowców, ograniczyć prędkość.Piloci kanonierek, złamać szyk - polecił Skywalker [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •