[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nelson Winkless zorientował się, że Gates udaje, gdy podniósł karteczkę papieru, nieuważnie upuszczoną przez Gatesa obok fotela w samolocie.Gates napisał na niej: Peddle around the roses”.Dokładna znajomość nazwy gry jest niezbędna do jej rozwiązania.Błędny zapis uniemożliwiał Gatesowi jej zrozumienie.Targi i pokazy komputerowe były bardzo ważne dla takiej młodej firmy jak Microsoft.Stwarzały okazje do dowiedzenia się, co się dzieje w przemyśle, wymiany informacji, promowania atrakcyjnych nowych wyrobów, bezpośrednich kontaktów z ludźmi i nawiązywania cennych znajomości.Mogły też być dobrą zabawą.W czasie pokazu w Las Vegas w 1977 r., w którym oprócz Gatesa uczestniczyli też David Bunnell i Richard Weiland, Gates spędził noc przy kościach.Około czwartej rano, gdy przegrał około 2 tys.dolarów, Bunnell i Weiland postanowili wrócić do hotelu, jednak Gates zatrzasnął klucze samochodowe w bagażniku wynajętego wozu.Trzeba było wezwać ślusarza, by wyciął otwór w bagażniku, co niezbyt ucieszyło pracowników firmy wynajmującej samochody.Policzyli za to Gatesowi dodatkowo 300 dolarów.Według Bunnella Gates uznał, że to wszystko było bardzo zabawne.Na powrót do Albuquerque wynajęli prywatny samolot.Weiland siedział przy sterach, Bunnell pełnił funkcje nawigatora, a Gates zwinął się na tylnym siedzeniu, naciągnął koc na głowę i zasnął.Microsoft ma dziś ten sam charakter i atmosferę co w 1977 r., gdy mieścił się w Albuquerque, w apartamencie 819 Park Central Tower 2.O charakterze firmy decyduje osobowość jej młodego przywódcy.Chociaż firma rozrosła się od czasów, gdy się kształtowała, kultura korporacji pozostała ta sama.Od początku Microsoft był przesiąknięty etyką pracy, energią, motywacją, twórczością, młodzieńczością i unikaniem oficjalności.Ludzie byli ubrani w pracy w to, na co mieli ochotę; sami sobie ustalali godziny pracy i mieli wiele zainteresowań poza firmą.Byli jednak członkami zespołu, byli rodziną.Mieli wspólny cel i wspólne dążenia, przede wszystkim pochodzące od Gatesa - ciężko pracować, robić coraz to lepsze rzeczy i wygrywać.Steve Wood, który jesienią 1977 r.przejął funkcje naczelnego dyrektora po odejściu Ricka Weilanda, wspomina: „Dobrze się bawiliśmy i ciężko pracowaliśmy.Gdy sobie o tym myślę, jestem zdumiony.Wówczas było nas tylko pięciu czy sześciu.Dziś Microsoft jest firmą o blisko 2 mld dolarów na rok”.W pierwszym roku działalności - o czym była już mowa - Microsoft zarobił około 100 tys.dolarów.W 1976 r.wpływy niemal uległy podwojeniu.Chociaż postanowienie sądu na wniosek Eda Robertsa i firmy Pertec uniemożliwiło Microsof-towi licencjonowanie jego popularnego Basic-u 8080 przez znaczną cześć 1977 r., przychody były wystarczające na to, by zatrudnić w pełnym wymiarze czasu jeszcze jednego programistę, Boba Greenberga.Jego ojciec był naczelnym dyrektorem Coleco Industries - firmy na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych, produkującej gry i zabawki elektroniczne, która właśnie zaczęła zajmować się mikrokomputerami.W 1977 r.w skład zespołu Microsoftu weszła też Andrea Lewis, która była współpracowniczką Davida Bunnella przy wydawaniu Computer Notes w MITS.Jej zadaniem było opracowywanie instrukcji technicznych do produkowanych przez firmę programów.Na okres lata wrócili także Chris Larson i Monte Davidoff.Jednym z najlepszych nabytków Microsoftu w 1977 r.była Miriam Lubow.Nie miała pojęcia o komputerach i nigdy nie słyszała o programowaniu.Była 42-letnią matką czworga dzieci, która zobaczyła ogłoszenie w miejscowej gazecie, w rubryce „Przyjmiemy do pracy”.Microsoft poszukiwał wtedy kandydatki na sekretarkę.Miriam Lubow stała się „mamą” biura, trzymającą wszystko w ręku i opiekującą się młodymi programistami, o połowę od niej młodszymi.Do jej obowiązków należało pisanie na maszynie, rejestracja dokumentów, księgowość, zaopatrzenie i prowadzenie listy płac.Gdy Wood przeprowadzał z nią wywiad przed przyjęciem do pracy, Gates wyjechał w podróż służbową.Pewnego poranka, zaledwie po paru dniach pracy, Lubow wpadła do biura Wooda z informacją, że jakiś „dzieciak” właśnie śmignął obok jej biurka do gabinetu „Pana Gatesa” i zaczął się bawić terminalem komputera.Wood powiedział jej, że „ten dzieciak” to właśnie Gates.Po paru minutach Lubow wróciła do Wooda.„Słuchaj, Steve, ile on ma lat?” Wood odpowiedział: „Dwadzieścia jeden”.Lubow szczególnie polubiła Gatesa.Stała się dla niego zastępczą matką, przypominając mu od czasu do czasu, by się ostrzygł, i upewniając się, czy się uczesał przed przybyciem szczególnie ważnego gościa.Martwiła się, że nigdy nie je; przynosiła mu na lunch jego ulubione pożywienie - hamburgery.Starała się też zapewnić, by zdążył na czas na lotnisko w Albuquerque, gdy gdzieś służbowo wyjeżdżał.W owym czasie Gates sporo podróżował po całym kraju, zawierając umowy z różnymi producentami pierwotnego wyposażenia.Miał zwyczaj wyjeżdżać z biura na lotnisko, które znajdowało się w odległości zaledwie kilku kilometrów, możliwie tuż przed odlotem samolotu - dziesięć minut wcześniej, a zwykle około pięciu.Często docierał do samolotu w chwili, gdy obsługa już zamykała drzwi.Była to gra, którą uprawia do dziś.Po prostu lubi robić wszystko na styk.Raz powiedział: „Dzięki temu osiąga się wysoką efektywność.Nie lubię marnować czasu.Mam bardzo wypełniony terminarz i tyle podróżuje, że sprawnie dojeżdżam na lotnisko i wiem, ile wszystko zajmie mi czasu.Powiedzmy to tak: nie jestem z tych, co przyjeżdżają na lotnisko godzinę przed odlotem.To byłoby marnowanie czasu”.Do tego dochodzi wyzwanie, by zdążyć na czas.I wygrać.Lubow zaczęła informować Gatesa, że samolot odlatuje 15 minut wcześniej niż było w rzeczywistości, żeby się nie martwić o niego.Gates przebywał często z dala od biura przez dwa lub trzy dni, negocjując umowy i sprzedając firmowe oprogramowanie, po czym wracał do Albuquerque, pracował całą noc i następnego dnia szedł na umówione spotkanie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •