[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I przestań się ślinić. Wypraszam sobie rzekł Skan z oburzeniem. Nigdy się nie ślinię!Bursztynowy %7łuraw miał już na końcu języka: Nawet gdy patrzysz na Zhane-el? , ale nie chciał zepsuć niespodzianki.Mrugnął więc tylko do Gestena i zacząłpomagać hertasi w opróżnianiu wspaniale wyładowanego wózka, podczas gdySkan stał obok i dyrygował. Mam nadzieję, że nie macie zamiaru od razu siadać do jedzenia rzekłBursztynowy %7łuraw, gdy Skan usadowił się na stosie poduszek. Dla mnie jestjeszcze trochę zbyt wcześnie Nie chcę sobie psuć apetytu. Ja mogę poczekać rzekł leniwie Czarny Gryf. Poza tym operacjaw Przełęczy Stelvi przestała być tajemnicą i przypuszczam, że chcecie usłyszeć,czego dokonał Szósty. Jestem pewien, że opowiedziałbyś nam, nawet gdybyśmy nie chcieli prychnął Gesten. Ale ponieważ nam na tym zależy, możesz dać nam popisswojej niezwykłej elokwencji.Skandranon przez chwilę udawał, że jest obrażony, potem cisnął poduszkąw Gestena, przed którą ten zręcznie się uchylił. Nie jesteście w stanie zepsuć mi nastroju.Jestem zbyt zadowolony.Szó-sty odbił Przełęcz i miasto jest na powrót w naszych rękach.Wieści pochodzą odmagów. Opowiedział wszystko ze szczegółami, jak życzył sobie Bursztyno-wy %7łuraw, po czym zakończył: Jednak najlepsze zachowałem na ostatek.Jego oczy błyszczały złośliwą radością. Generał Shaiknam i dowódca Garberzostali odwołani ze swych stanowisk z przyczyn zdrowotnych , a Szósty Dywi-zjom przejął generał Farle w nagrodę za dobre dowodzenie nim w tej operacji orazzacytuję właściwe i strategiczne wykorzystanie sił powietrznych , koniec cy-tatu. To znaczy gryfów rzekł z zadowoleniem Bursztynowy %7łuraw Włą-czając w to Zhaneel.To nie był tylko jego wymysł: na dzwięk jej imienia nozdrza Skana rozdęłysię i nabrały szkarłatnej barwy.Miał zamiar go jeszcze dokładniej wybadać, ale na spuszczoną klapę namiotupadł cień.184 A oto nasz czwarty gość powiedział zamiast tego.Wstał i podszedł dowejścia. Piękna damo rzekł, kłaniając się i gestem zapraszając Zhaneel.Będziesz ozdobą naszego towarzystwa.Mimo zmęczenia Zhaneel wyglądała bardzo ładnie; prawdopodobnie ZimowaAania pomagała jej w toalecie.A ponieważ Zhaneel przed przyjściem tutaj musia-ła udać się do Urtho, trondi irn z pewnością zadała sobie sporo trudu, by gryficawyglądała jak najlepiej.Wnioskując ze zdumionego wyrazu twarzy Skana, wyglądała równie wspa-niale.Weszła do namiotu i dopiero wtedy zauważyła, kto w nim siedzi.Zamarła,lecz Bursztynowy %7łuraw położył dłoń na jej ramieniu, aby powstrzymać ją przeducieczką. Oczywiście znasz Gestena powiedział szybko. A to jak wiesz, jestSkandranon.Chyba byliście już sobie przedstawieni.O ile sobie przypominam,dał ci pewną dobrą radę, jak wykorzystać żeton.Bursztynowy %7łuraw z łatwością wyczytał w oczach Skana: Dopadnę cię zato, %7łuraw.No cóż, był to przyzwoity odwet za fałszywe wyobrażenie na tematpracy kestra chern, jakie Skan dał biednej małej Zhaneel.Choć cała sprawa do-brze się zakończyła, Skanowi należała się nauczka. Pozwoliłem sobie zaprosić go na kolację, by wraz z nami mógł fetowaćtwoje zwycięstwo, Zhaneel dodał. Chyba nie masz nic przeciwko temu. Nie odparła słabo. Oczywiście, że nie.Na szczęście nie dała drapaka i nie zamknęła się w sobie.Wkrótce odzyskałarezon.Mrugnęła raz czy dwa razy, weszła do namiotu; zajęła swoje miejsce nastosie poduszek, które wskazał jej Bursztynowy %7łuraw.Skan odzyskał część ale żadną miarą nie całość pewności siebie.W trak-cie kolacji był cichszy niż zwykle, pozwalając by Bursztynowy %7łuraw i Gestenprowadzili większość rozmów Zhaneel udało się okazywać Skanowi przyjaznyszacunek, ale jednocześnie nie była przytłoczona jego obecnością, co najwyraz-niej go zaskoczyło.Gdy zrobiło się ciemno, a Gesten wstał i zapalił lampy, wydawała się całkiemodprężona.Oczywiście było to dla niej znajome otoczenie i być może dlategozachowywała spokój.Przed końcem kolacji Skanowi udało się zapytać ją, czy nieprzyjęłaby go do jednej ze swych grup, jeśli Bursztynowy %7łuraw wyrazi na tozgodę. To mój uzdrowiciel, jak wiesz dodał Skan pośpiesznie. Najlepszyuzdrowiciel gryfów, jaki istnieje.Potem zamilkł, a Bursztynowy %7łuraw uśmiechnął się. Dzięki ci, Skan odparł. Osobiście uważam, że trening jest ci niezwy-kle potrzebny, więc jeśli Zhaneel zechce tylko przyjąć kogoś tak niesfornego jakty.185 Z przyjemnością odparła godnie, a w jej oczach zabłysły światła lamp. Skandranon jest na tyle mądry, że wie, iż na torze nie wolno kłócić się z trene-rem.Jej nozdrza zarumieniły się, ale tylko Bursztynowy %7łuraw byt dość blisko, abyto zauważyć. Czy wiesz już, że generał Farle został dowódcą Szóstego? spytał, zmie-niając temat rozmowy. Skan przyniósł takie wieści. Nie! wykrzyknęła z radością. Wspaniale! Naprawdę wspaniale! Toświetny dowódca.Prawie wszystko szło zgodnie z planem.Nie było żadnychbłędnych rozkazów.A gdy sprawy wykraczały poza plan, generał Farle miał odrazu gotowe rozwiązanie. To stawia Shaiknama i Garbera na szarym końcu wtrącił się Gesten.Jego głos zdradzał zatroskanie. Nie wiem, ale ni sądzę, że tych dwóch, niemając nic do roboty, pogodzi się z tym. Przecież będą mieli robotę zaprotestował Skandranon. Zachowująswoją rangę i wszystkie przywileje.Po prostu nie będą więcej dowodzić. A to oznacza, że nie będą mieli władzy skontrował Gesten. %7ładnegoprestiżu.Spartaczyli robotę i wszyscy o tym wiedzą.Będzie im wstyd, że stracilitwarz.To niebezpieczny nastrój dla takiego człowieka jak Shaiknam.Bursztynowy %7łuraw wzruszył ramionami. Niebezpieczny, jeśli będzie miał nadal jakąś władzę lub jakichś popleczni-ków, ale on nie ma.A w ogóle to całe gadanie o nim zepsuło mi apetyt.GenerałShaiknam pójdzie w zasłużone zapomnienie bez naszej pomocy, zatem nie mów-my o nim. Popieram zagrzmiał Skan i zabrał się do swojego upragnionego serca,a Zhaneel połykała pstrągi.Jednak pomimo swych słów Bursztynowy %7łuraw nie potrafił jakoś zapomniećo generale.Czy raczej o jego zasłużenie złej reputacji mściwego człowieka.Skandranona bolał każdy mięsień.Potrzebował nie tylko kąpieli, ale takżedłuższego moczenia, żeby pozbyć się błota i mazi, oblepiających jego pióra.Alenie dlatego szukał Bursztynowego %7łurawia.Miał nadzieję, że jego przyjaciel maakurat przerwę między sesjami.%7łurawia nie było w publicznej części namio-tu, ale zaniedbany stan tego pomieszczenia powiedział Skanowi, że kestra chernprzebywał tam niedawno, a Gesten nie zdążył jeszcze posprzątać.Rzeczywiście tak było.Szczęście mu sprzyjało.Kiedy gryf wsadził nosw szparę między kotarami, %7łuraw leżał na górze poduszek, wyglądając podob-nie jak Skan. Do licha! wykrzyknął Skan
[ Pobierz całość w formacie PDF ]