[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Ustaliliśmy pewne reguły powiedziała nieobecnym głosem, niby do sie-bie. Przez stulecia opisywaliśmy nasze odkrycia.A wciąż ryzykujemy ponadludzkie pojęcie. Poczekaj, pani.Sugerujesz, że za sprawą waszej sztuki Alnac Kreb wnik-nął do świata snów Zwiętej Dziewczyny, gdzie zaznał cierpień porównywalnychz tym, co my przeżywamy w materialnym świecie? Dobrze powiedziane. Spojrzała na niego z dziwnym uśmiechem błą-dzącym na wargach. Tak.I jego siła witalna też przeszła do tamtego światai została weń wchłonięta, wzmacniając strukturę snów. Tych snów, które miał nadzieję wykraść. Wykraść chciał tylko jeden.Ten, który uwięził ją w letargu. A potem sprzedałby go, jak mówiłaś, na Targu Snów? Zapewne tak. Najwyrazniej nie pragnęła wdawać się w szczegóły. Gdzie odbywa się ten targ?74 W innym wymiarze, w miejscu, gdzie dotrzeć mogą tylko przedstawicielenaszego zawodu lub ci, którzy im towarzyszą. Zabierzesz mnie tam? Przez Elryka przemawiała czysta ciekawość.Przyjrzała mu się uważnie, choć z widocznym rozbawieniem. Może.Najpierw jednak musi nam się udać tutaj.Trzeba wykraść sen w tensposób, by móc nim handlować.Wiedz, Elryku, że chętnie odpowiedziałabym nawszystkie twoje pytania, ale wiele rzeczy trudno jest wyjaśnić komuś, kto nie stu-diował w Gildii.Chodzi o to, co można jedynie zademonstrować lub doświadczyćsamemu.Nie pochodzę z twego świata, jak zresztą większość Złodziei Snów w tejokolicy.Jesteśmy wędrowcami, nomadami, można powiedzieć, w strumieniachczasu i w przestrzeni.Wiemy, że to, co w jednym świecie jest snem, w drugimjest nader materialne.Może być i tak, że to, co w jednym świecie jest prozą co-dzienności, w innym może zostać uznane za najdzikszą fantazję lub zmorę nocną. Czy zawsze materia snów jest tak podatna na obróbkę? Spytał Elrykwzdrygając się z lekka. Ta, którą my tworzymy musi taka być, inaczej znika odparła tonemkończącym kwestię. Wygląda na to, że walka pomiędzy Aadem a Chaosem odbija się echemw zmaganiach zachodzących we wnętrzu nas samych pomiędzy chłodną rozwagąa nieskrępowanymi emocjami. Elryk umilkł świadom, że rozmówczyni niepragnie rozwijać tematu.Oone wodziła stopą po pęknięciach gruntu. Aby dowiedzieć się czegoś więcej, trzeba zostać adeptem naszej sztuki,terminatorem. Z chęcią stwierdził Elryk. Dość rozbudziłaś moją ciekawość, pani.Wspominałaś o pewnych zasadach.Czego dotyczą? Niektóre mają charakter instruktażowy, inne deskryptywny.Przede wszyst-kim musisz wiedzieć, że każdemu wymiarowi snu przypisaliśmy siedem aspek-tów, którym nadaliśmy nazwy.W ten sposób pragnęliśmy nadać postać temu, cojej nie posiada, i opanować to, co jest niemal nie do opanowania.Narzucając ta-ką interpretację snów, nauczyliśmy się sztuki przetrwania w światach, gdzie innimusieliby zginąć po paru minutach.Jednak nawet to, co własną siłą woli kształ-tujemy, może wymknąć się czasem spod kontroli.Gdybyś wybrał się ze mną, bywesprzeć mnie w sprawie, będziesz musiał pamiętać, że przyjdzie nam przebyćsiedem krain.Pierwsza to Sadanor, lub inaczej Kraina Snów Pospolitych.Druganazywa się Marador, inaczej Kraina Starych Pragnień.Trzecia to Paranor, KrainaStraconej Wiary.Dalej jest Celador, Ląd Zapomnianej Miłości.Piąta jest Imador,Kraina Młodzieńczych Ambicji, szósta zaś Falador, Kraina Szaleństwa. Zaiste dziwaczne to nazwy, pani.Gildia ma chyba skłonność do poetyzo-wania.A siódma? Jak się nazywa?75Nie odpowiedziała od razu.Spojrzała na niego urokliwymi oczami, jakby son-dując umysł księcia. Nie ma nazwy stwierdziła cicho. Nie ma nazwy, prócz tej, którąakurat nadadzą krainie jej mieszkańcy.Ale tam właśnie, jeśli gdziekolwiek, znaj-dziesz Perłową Fortecę.Elryk poczuł się zniewolony jej łagodnym, ale przenikliwym spojrzeniem. A jak można tam się dostać? Zmusił się do zadania tego pytania, chociażcałe jego ciało wołało wielkim głosem o chociaż łyk eliksiru
[ Pobierz całość w formacie PDF ]