[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A poza tym.nic! Niemam nawet domu, do którego mógłbym ją wprowadzić, nie zapewnię jej bezpie-czeństwa pod względem materialnym.I kiedy już tak szczerze rozmawiamy, nienależy zapominać o ciężarze, jaki dzwigam na barkach.Czarnoksiężnik nie wewszystkich kręgach jest równie mile widziany, jak już mówiłem, żyję na granicyświata chłodnych cieni, a moi niewidzialni towarzysze mogą wzbudzić trwogę.Ale w Tiril nie budzą przerażenia, sądzę nawet, że darzą ją większą sympatią niżmnie.Nazywają mnie nudziarzem, a dla niej gotowi są chyba uczynić wszystko.Księżna starała się przyjąć to z godnością i życzliwie, lecz z trudem panowałanad sobą. Wdzięczna jestem za twoją szczerość, Móri, choć nie wszystko, o czymmówisz, rozumiem i akceptuję.To świat całkiem mi obcy.O materialne potrzebyTiril martwić się nie musisz, ja się tym zajmę.Ale niezbędne jej jest kobiecetowarzystwo.Wprawdzie ufam ci, ale nie możecie zamieszkać tu tylko we dwoje.Gdybyż Aurora.Urwała. Odwiedziliśmy w Christianii pani pośrednika, księżno  powiedział Móri aby dowiedzieć się, kto ujawnił tajemnicę pochodzenia Tiril.To on, owład-nęła nim skleroza.Jego gospodyni natomiast życzliwie udzieliła nam cennychinformacji, które naprowadziły nas na ślad prześladowców Tiril.Wspomniała teżo czymś, czym wasza wysokość jak najszybciej powinna się zająć: wielka suma,103 jaką przed laty przeznaczyła pani dla córki, jest w niebezpieczeństwie.Bankiernie ma już kontroli nad samym sobą i w swej naiwności gotów jest wypłacićwszystkie pieniądze oszustom, w ostatnich latach przechwytującym wypłaty. Ależ przecież bankier miał zaufanego kuriera!  wykrzyknęła Theresa. Kuriera zabili ci, którzy teraz nastają na życie Tiril.Przejęli jego zadanie. Cóż za straszna historia! Muszę natychmiast udać się do bankiera. Sądzę, że to właściwa decyzja.Uważam też, że Tiril powinna pani towa-rzyszyć.Theresa popatrzyła na niego badawczo.Z oczu bił wielki niepokój. Ci prześladowcy.Znacie ich nazwiska? Owszem.Jeden już nie żyje, trafiony przypadkowym strzałem.Nazywałsię Georg Wetlev.Drugi to Heinrich Reuss. Heinrich Reuss? Słyszałam, oczywiście, o tym starym rodzie książęcym,w którym wszyscy mężczyzni noszą imię Heinrich.%7ładnego z nich jednak nieznam osobiście.Obiecuję, ze będę czujna i dam znać, gdy tylko usłyszę coś, comoże was zainteresować. Doskonale! Jeśli natomiast chodzi o odpowiednie towarzystwo dla Tiril na czas, kie-dy tu zamieszkacie.Spróbuję znalezć damę, która się tego podejmie.Pozatym wrócę tu jak najprędzej, gdy tylko uporam się ze wszystkimi sprawamii definitywnie zerwę wszelkie związki z Holsteinem-Gottorpem.W tym czasiena pewno zdołamy się zastanowić nad przyszłością mej córki, i moją także.Móri zrozumiał, że audiencja dobiegła końca, i pożegnał się dwornie.Kiedy wyszedł, Theresa długo stała koło łóżka, nakrytego piękną narzutą.Po-tem uklękła i złożyła dłonie. Drogi Ojcze w niebie  wyszeptała. Dzięki Ci za to, że pozwoliłeśmi spotkać moją córkę, że będę się mogła nią zająć, tak wiele trzeba nadrobić.Dzięki Ci za to, że strzegłeś jej przez te lata, kiedy ja ją zawiodłam.Tak bardzoją kocham! Poprowadz mnie teraz, abym zrozumiała, co będzie dla niej najlepsze.Wiesz, Ojcze, że jestem głęboko wierząca.Udziel mi rady, jak mam postąpić wo-bec tego niezwykłego człowieka, który tak wiele dla niej uczynił, a teraz pragniepojąć ją za żonę.Obcy jest mojej wierze, a w twoich oczach z pewnością wyklęty,lecz oni się kochają, on pragnie tylko jej dobra.Nie chcę ich zranić, daj mi znak,wskazówkę, jak powinnam postąpić.On nie jest także szlachcicem, to jeszcze po-garsza sprawę.Ale z drugiej strony córka moja to owoc grzechu, w twoich oczachciężkiego grzechu, arystokracja także nigdy jej nie zaakceptuje.Moje wahanie niejest więc bezpodstawne.Umilkła.Długo się namyślała. Panie, przyjmij dobrze mego nieszczęsnego małżonka Adolfa! Wiem, żenie zawsze miałam dla niego dość cierpliwości, jak przystało żonie.Teraz, kiedyumarł, lepiej rozumiem, jak trudne musiało być jego życie.Poślubił kobietę, która104 nigdy nie zdołała go pokochać.Starałam się być posłuszna, wypełniać jego wo-lę, rozumiem jednak, że moja zamknięta twarz wiele mu mówiła.Bardzo musiałcierpieć, wiedząc, że nie może spłodzić dzieci, sądzę, że jego humory, brutalnośći niewierność w tym właśnie miały swe przyczyny.Boże, naucz mnie boleć nadjego śmiercią, z takim trudem przychodzi mi okazywanie żalu! W głębi serca od-czuwam tylko ulgę, a tak przecież być nie powinno! Owszem, współczuję mu,lecz nic ponad to.Daj mi siłę, bym potrafiła okazać wyrozumiałość wobec jegozłych cech, pozwól wspominać tylko dobre chwile, które wspólnie przeżyliśmy.Chociaż żadnej takiej nie pamiętam, pomyślała ze wstydem. Panie, daj mi siłę! Uczyń mnie dobrym, pokornym człowiekiem, widzę, żeczeka mnie długa droga!Zakończyła modlitwę: I chroń ode złego moje ukochane, tak rozpaczliwie wytęsknione dziecko!Amen.Podniosła się z klęczek i wyjrzała przez okno. Heinrich Reuss  szepnęła. Nieznajomy, nie spokrewniony z nami [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •