[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zabiorę Adasia, niech się pobawi w ogrodzie.Może uda mi się przekonaćGośkę, żeby pojechała do Szwecji.Opowiedziała mu o propozycji Magdy. To byłoby nawet niezłe, choć może też zostać u mnie tak długo, jak zechce.To wielki dom, niebędziemy sobie wchodzili w drogę. Przecież ona musi pracować, żeby mieć kasę na życie i spłacić ten cholerny kredyt.Znowuprzyszły pisma z banku. Sięgnęła do torebki. Nawet nie wiem, czy otworzyła poprzednie. Ja otworzyłem i zapłaciłem, co było trzeba. Witek& Przecież ona teraz nie ma do tego głowy, a ja na brak kasy nie narzekam.Kiedyśmi odda, a jak nie, to też nie będzie problemu.Nie zbiednieję. Jesteś niesamowity. Anna położyła mu rękę na ramieniu. Nie. Przykrył jej dłoń swoją. Po prostu ją rozumiem.Jak facet z przeszłościąkobietę po przejściach.Martwię się tylko, co będzie, jak za kilka dni wrócę do pracy. Może jednak pojedzie do Magdy.I moja mama mówiła, że coś chce jejzaproponować.Przyjeżdża wieczorem.Pani Iwona, elegancka w każdym calu i pachnąca drogimi perfumami, przyszła na Warmińskątuż po wyjściu Patryka na nocny dyżur.Jak przystało na kobietę kochającą zakupy, zafundowałakażdemu ciuchowy upominek.Majka zachwyciła się, mierząc czerwoną dopasowaną sukienkę zgłębokim dekoltem.Wyściskała przyszywaną babcię i pobiegła na spotkanie z koleżankami.Mama, ułożywszy wnukado snu, opowiedziała o swojej propozycji. Jedna z moich klientek jest wziętym architektem.Wspominała mi, że potrzebujeprojektanta wnętrz.Od razu pomyślałam o Małgosi.Może zamieszkać u mnie, mamprzecież dwa pokoje.Potem coś sobie wynajmie, jeśli będzie chciała. Gdyby tylko udało ci się ją do tego przekonać, byłoby fantastycznie.Jutro rano do niej jadę,bo Witek musi coś załatwić. To pojedziemy razem.A teraz opowiadaj, córeczko, co u was? A u nas zapowiadają się same zmiany.Patryk będzie robić doktorat, a ja&  Annazniżyła głos  w pazdzierniku wracam do pracy. Nie mów!  Pani Iwona aż podskoczyła, omal nie oblewając się białym winem, które sączyła. Przyjęłaś ofertę Stefana?! Nic mi o tym nie wspomniał! Nie Stefana.Wracam do radia jako dyrektor programowy. Opowiedziała mamieo propozycji Bożeny. Rany boskie, to wszystko prawda, czy mnie podpuszczasz?!  zawołała jeszcze głośniej paniIwona.Zaraz jednak zakryła ręką usta. To prawda?  Upewniła się ciszej. Najprawdziwsza. Tak się cieszę!  Mama ściskała ją raz po raz. Rodzina rodziną, ale kobieta niepowinna rezygnować z kariery.Dzieci dorosną, pójdą na swoje i co ci potem zostanie? Pustka ityle.A poza tym kobieta powinna mieć własne pieniądze.Bo to i niezależność, i większy szacunek woczach mężczyzny. Przed rokiem mówiłaś mi co innego  wytknęła jej Anna, wspominając matczynenamowy do małżeństwa. Bo przed rokiem się miotałaś, a teraz masz unormowaną sytuację.Zaczynałam jużsię martwić, czy kiedykolwiek wrócisz do pracy.Przecież pierwsze pieniądze zarobiłaś, jakmiałaś trzynaście lat.Boże, moja córeczka na takim stanowisku.Z taką pensją!  Mama przyłożyłarękę do piersi. Patryk pewnie pęka z dumy.Anna skrzyżowała nogi na kanapie.Założyła za ucho włosy i skubiąc niteczkę wystającą zozdobnej poduszki, powiedziała: Jeszcze nic nie wie.I proszę cię, aby na razie tak pozostało. Słucham?  Iwona przechyliła się w stronę córki.Otworzyła usta ze zdziwienia, trzepoczącwytuszowanymi rzęsami. Mówię, że jeszcze o niczym nie wie  powtórzyła Anna, szarpiąc gwałtowniej niteczkę. Onma inną wizję funkcjonowania rodziny.Dlatego odwlekam moment, kiedy się dowie. Oszalałaś.Kompletnie oszalałaś. Matka wypiła resztkę wina i zdecydowanym ruchemodstawiła kieliszek. Jak zamierzasz być dyrektorem, podejmować ważne decyzje, kierować pracąwielu osób, skoro jeszcze się nie zdecydowałaś powiedzieć mężowi o swoich planach? To do ciebieniepodobne.Patryk to wykształcony mężczyzna z aspiracjami.Jestem pewna, że przyklaśnie twojejdecyzji.A z tą wizją coś sobie ubzdurałaś i tyle. Obawiam się, że jesteś w błędzie, dlatego niech na razie zostanie tak, jak jest. W ogóle nie rozumiem twoich obiekcji.Przecież w tej sytuacji, skoro sam musi opłacaćdoktorat, twoje pieniądze spadły wam jak z nieba. Pieniądze nie będą w tym wypadku najważniejsze.Jeszcze mam trochę czasu, bymu o tym powiedzieć.Przyjechać po ciebie jutro? Przyjedz. Pani Iwona westchnęła z rezygnacją.ROZDZIAA XIIIGośka nawet nie chciała słyszeć o wyjezdzie do Warszawy.Snuła się bez celu z kąta w kąt albo siedziała na tarasie zamyślona.Nawet obecność chrześniaka jej nie ożywiła.Patrzyłana bawiące się na trawie dziecko tak samo obojętnie jak na Annę i Iwonę.Paliła jednego papierosa podrugim, racząc się przy tym piwem. Posłuchaj, Małgosiu  kolejny raz usiłowała jej tłumaczyć pani Iwona. Jesteś dla mnie jakdruga córka, wyrosłyście razem na moich oczach.Daj sobie pomóc, dziewczyno.Zobacz, co robiszze swoim życiem!  Wskazała na przepełnioną popielniczkę i kolejną pustą puszkę. Nie zależy mi na nim  odparła tamta obojętnie. A do Warszawy ani do Szwecjinie pojadę. Chcesz do końca życia gnić w tym fotelu?!  wytknęła jej zdenerwowana Anna. Daj mi spokój  burknęła przyjaciółka i poszła do salonu, gdzie na sztalugach stałnowy portret Maćka, namalowany z innego zdjęcia.Podobnie jak pierwszy, nie miał jeszcze oczu.Przez uchyloną firankę Annawidziała, jak Małgosia wyciągnęła rękę z pędzlem, ale zatrzymała dłoń tuż przed płótnem.Apotem odłożyła pędzel i usiadła w rogu kremowej kanapy.Matka też się temu przyglądała. No i tak właśnie jest. Anna opadła na miejsce po Małgosi. Czyli bardzo zle. Nie wiem, co będzie, jak Witek wróci do pracy.Tylko on potrafi ją jakoś choć trochę postawićdo pionu. To może ją przekona?Przygotowały obiad, na który mieli przyjechać Patryk z Mają.Anna posprzątała dom, ponieważWitek się do tego nie palił, a tym bardziej Gośka.Kurz zalegałwe wszystkich kątach.Mama, pilnując Adasia, wyrwała trochę chwastów w ogródkui tak nadeszła szesnasta. A gdzie Maja?  spytała Anna, widząc, jak mąż sam wchodzi do domu. Też chciałbym to wiedzieć  burknął skwaszony. Widziałem ją przy ratuszu z jakimiśdziewczynami, jak stałem na światłach.Nie tylko z dziewczynami zresztą.Nawet zatrąbiłem, ale czy nie słyszała, czy udawała, że nie słyszy, nie wiem.Komórka oczywiście wyłączona, no bo po co włączać? Niech się ojciec zamartwia, czemu nie ironizował. Była w kiecce jak dla jakiejś& tirówki.Skąd ona ją w ogóle ma i gdzie tak ciągle lata?Jak nie konie, to bliżej mi nieznane towarzystwo. Przecież jeszcze są wakacje.Powinniśmy się cieszyć, że korzysta z życia, a sukienkę dostałaod mojej mamy. Nie wiem, z czego się mam cieszyć.%7łe przestaję się liczyć w jej życiu? Co ty opowiadasz?  Objęła go oburącz w pasie. Bardzo się liczysz w jej życiu,tylko Maja jest na etapie, kiedy przyjaciółki są równie ważne.Wiesz co, a może urwiemy sięwieczorem do kina? Mama posiedzi z Adasiem, zjedlibyśmy gdzieś potem kolację, bo chciałabym ztobą o czymś pogadać. Sorry, ale nie dziś.Jestem trochę zmęczony, a jeszcze chciałbym popracować w domu.Zerkniesz na mój artykuł, jak wrócimy? Muszę go niedługo wysłać, a nie wiem, czy nie nasadziłembłędów.Twój angielski jest niestety lepszy. Zerknę  zawiedziona wypuściła go z objęć [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •