[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czyżby wraz z Cyceronem recytował jego mowę? Zauważył, że się mu przyglądam, błysnął ni to uśmiechem, ni to grymasem i odwrócił wzrok.Spojrzałem na Klodię i przez chwilę widziałem jej bladą twarz i zaciśnięte szczęki.– Jeżeli Celiusz pozostawał w tak intymnych stosunkach z Klodią, jak to insynuuje oskarżenie, z pewnością wyjawiłby jej cel, do którego osiągnięcia potrzebował jej pieniędzy.Z drugiej strony, jeżeli w istocie nie byli sobie aż tak bliscy, ona na pewno w ogóle by mu ich nie dała! Jak to naprawdę było, Klodio? Pożyczyłaś mu pieniądze, aby mógł popełnić niewysłowioną zbrodnię, stając się w ten sposób współmorderczynią? Czy też w ogóle nie było takiej pożyczki? To oskarżenie jest pozbawione podstaw i to nie tylko dlatego, że taka obrzydliwa, podstępna intryga całkowicie nie pasuje do charakteru Marka Celiusza.On jest po prostu na to zbyt inteligentny! Żaden mąż z choćby odrobiną rozumu nie powierzyłby tak poważnego działania cudzym niewolnikom.Popatrzmy na sprawę z praktycznego punktu widzenia: jak Marek Celiusz miałby nawiązać kontakt ze służbą Lucjusza Lukcejusza? Czy spotkał się z nimi bezpośrednio – co byłoby bardzo nierozsądne – czy skorzystał z czyjegoś pośrednictwa? Czy mógłbym poznać imię tego pośrednika? Nie, ponieważ taka osoba nie istnieje.Mógłbym takie pytania mnożyć bez końca.Ile muszę ich zadać, aby wykazać, jak niewiarygodne jest to oskarżenie? Żeby zakończyć sprawę, pozwólmy się wypowiedzieć samemu Lucjuszowi Lukcejuszowi, który złożył zaprzysiężone oświadczenie.Przypomnę wam, sędziowie, że był on nie tylko dobrym przyjacielem Diona i sumiennym gospodarzem, ale też jest człowiekiem przykładającym wielką wagę do szczegółów, co może poświadczyć każdy, kto zna jego prace historyczne.Gdyby Lukcejusz się dowiedział, że jego niewolnicy spiskują z kimś obcym, aby zamordować jego gościa, gdyby żywił choć cień takiego podejrzenia, nie spocząłby, zanim nie wyjaśniłby sprawy do końca.Kto z obywateli mógłby postąpić inaczej, kiedy w grę wchodzi jego honor? Posłuchajcie zatem, co ma nam do powiedzenia.Urzędnik sądowy wystąpił naprzód, aby odczytać oświadczenie.Cycero podszedł do ławy oskarżonych, a jego sekretarz Tiro podał mu kubek wody.Wróciłem pamięcią do mojej rozmowy z Lucjuszem Lukcejuszem: jak uporczywie odrzucał możliwość, że w jego domu zaszło coś niewłaściwego, choć jego żona dobrze sobie z tego zdawała sprawę, a niewolników z kuchni, którzy musieli być w tę aferę zamieszani, odesłał do kopalni i już nikt się od nich niczego nie dowie.Urzędnik odchrząknął i zaczął czytać:– Ja, Lucjusz Lukcejusz, składam dzisiaj, w kalendy kwietniowe, niniejsze oświadczenie i potwierdzam je uroczystą przysięgą: że w styczniu gościł w moim domu przez pewien czas mój czcigodny przyjaciel Dion z Aleksandrii; że podczas jego pobytu nie zaszło nic, co mogłoby zagrozić jego bezpieczeństwu; że wszelkie pogłoski, jakoby było inaczej, a zwłaszcza te, które insynuują nielojalność moich niewolników, są absolutnie nieprawdziwe; że Dion opuścił mój dom na własne życzenie i w dobrym zdrowiu; i wreszcie, że ja sam nie posiadam żadnych informacji, które mogłyby rzucić światło na okoliczności jego śmierci.Cycero zbliżył się znowu do ław sędziowskich i przemówił z mocą:– Sami teraz oceńcie, czcigodni sędziowie: z jednej strony szalone, bezsensowne oskarżenie, które wypłynęło z kręgów zła i rozpusty, z drugiej wyważona, trzeźwa odpowiedź z domu o nieskazitelnej opinii.Majaczenia złośliwej maniaczki seksualnej przeciwko zaprzysiężonemu zeznaniu jednego z najbardziej godnych szacunku ludzi w Rzymie.Czy trzeba się jeszcze wahać nad wyborem? Przejdę wobec tego do zarzutu, że Celiusz knuł otrucie Klodii.Przyznam się, że nic z tego nie rozumiem.Dlaczego miałby chcieć jej śmierci? Dla wykręcenia się od spłaty owej rzekomej pożyczki? Ale czy Klodia kiedykolwiek zwróciła się doń z żądaniem zwrotu pieniędzy? Może więc po to, aby zapobiec rozgłoszeniu tego, co wiedziała na temat zamachu na Diona? Ale przecież takiego zamachu nie było, jak to przed chwilą ustaliliśmy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]